browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

La Palma – praktycznie

mapa Google

La Palma

Pierwsza rzecz, która przychodzi nam na myśl po powrocie: Kanary Kanarom nierówne. Wbrew obiegowej opinii krążącej o wyspach, La Palma faktycznie jest cicha (bez dyskotek), spokojna, dla nas wręcz sielankowa. Czy tak kameralnie będzie zawsze? Nie sądzimy. Świat się zmienia, w popularnych jeszcze niedawno krajach arabskich trwają wojny albo istnieje groźba ataków terrorystycznych. Co gorsza, ataki terrorystyczne zdarzają się również w stolicach czy większych miastach Europy Zachodniej. Turyści, a wraz z nimi biura, szukają nowych kierunków (nie lubimy słowa „destynacja”). Jeszcze kilka, może kilkanaście lat, a La Palma może dorównać Teneryfie. Dlatego warto zobaczyć ją właśnie teraz, póki jeszcze nie jest zadeptana – chociaż miejsca do deptania już są przygotowane.

Parę informacji ogólnych, a subiektywnych o La Palmie

Jak dostać się na wyspę?
Sposobów jest kilka:
  • Przelot tanimi liniami lotniczymi na Teneryfę (Ryanair proponuje loty z Krakowa, Modlina i Wrocławia; Wizzair z Katowic), a stamtąd popłynąć circa 3,5 godziny promem z Los Cristianos do Santa Cruz de La Palma. Ta opcja może wymagać dodatkowego noclegu na Teneryfie, ponieważ godziny przylotu nie muszą być skorelowane z rozkładem promów.
  • Mieszkańcy zachodniej Polski mogą rozważyć bezpośredni lot (np. tanimi liniami EasyJet) z Berlina.
  • Można uśmiechnąć się do biur podróży lub zajrzeć do Kiosku z Wakacjami, skorzystać z dobrodziejstw czarteru, a resztę wakacji zorganizować sobie samodzielnie. Przy sprzyjających warunkach oszczędzamy czas i pieniądze.
  • Można również kupić w biurze podróży wakacje All Inclusive, ale to nie nasza bajka!
 
Gdzie zamieszkać?
mapa Google

kurorty

Na La Palmie jest kilka, nazwijmy to, „kurortów” będących w ofertach biur podróży. Najpopularniejsze to los Cancajos (na wschodzie wyspy, blisko lotniska, kilka kilometrów od stolicy Santa Cruz), na zachodzie Puerto Naos i Puerto de Tazacorte oraz bardzo popularny wśród turystów kompleks hotelowy Princess, który ma co prawda 10 basenów, ale znajduje się „in the middle of nowhere” czyli pośrodku gajów bananowych.
Inną opcją jest ichniejsza agroturystyka, stare rolnicze domy (również w interiorze), remontowane i dopasowywane dla potrzeb turystyki, czyli turismo rural. Dla par taka oferta (zwłaszcza w sezonie) może być dosyć droga, ale dla większej grupy to całkiem opłacalna opcja. Domy można też rezerwować za pomocą portali typu booking czy airbnb.
Dla najbardziej oszczędnych, wytrwałych i lubiących włóczyć się szlakami pozostają kampingi z tym, że do niektórych z nich (np. w parku narodowym kaldery Taburiente) można się dostać tylko na własnych nogach. Za to przy kampingu Laguna di Barlovento jest parking (sprawdziliśmy!), a ponoć w Puntagordzie wejście do kampingu znajduje się 1 kilometr od przystanku autobusowego (tam nie dotarliśmy). Co istotne, noclegi na kampingach, na terenie parków narodowych (Caldera de Taburiente, refugio El Pilar) są bezpłatne, ale trzeba sobie wcześniej zarezerwować miejsce.
Według informacji rezydentki biura podróży Wi-Fi nie jest zbyt powszechny w kurortach – w kwaterach prywatnych nie sprawdzaliśmy. W Las Olas był jedynie w patio i to niezbyt szybki. Były za to dostępne komputery do łączności z internetem – około 1€ za kwadrans połączenia.
 
Jak się poruszać po wyspie?
mapa transportu

autobusy

Pierwsze co przychodzi na myśl to transport publiczny. No jest, istnieje, i… nikt go nie poleca. Autobusy (po palmersku „guaguas”) – w przeciwieństwie do maltańskich – jeżdżą rzadko (w soboty, niedziele i święta jeszcze rzadziej) i nie dojedzie się nimi do każdej atrakcji turystycznej. Za to pojazdy są nowe, a bilety tanie, bo dotowane przez państwo. Z czego to wynika? Ano z tego, że wyspa wciąż nie do końca otworzyła się na turystów (co ma swój urok), a transport publiczny ma służyć przede wszystkim mieszkańcom, a nie turystom. Jako że mieszkańcy w większości mają samochody, z guaguas korzystają głównie emeryci (=> informacja od Władka z Artefuego). Gwoli ścisłości dodamy, że w miarę często (czyli co pół godziny) jeżdżą autobusy z lotniska do Santa Cruz i z Santa Cruz do Los Llanos de Aridane – drugiego największego miasta na wyspie, ale i to tylko w dni robocze.
 
Wynajem samochodów
Na wyspie bardzo rozbudowany jest sektor „Rent a Car”. O wynajęcie samochodu można zadbać już w Polsce (via internet), a pojazd odebrać bezpośrednio na lotnisku. Podobno to wychodzi jeszcze taniej. W niektórych wypożyczalniach można również wynająć motory lub rowery górskie, ale my (wybaczcie!) aż takimi masochistami nie jesteśmy. Ceny wahają się w bardzo szerokich granicach więc warto odwiedzić kilka wypożyczalni – czasami są obok siebie. Przy wynajmie należy jednak uwzględniać ubezpieczenie – jego typ – bo na tym można się przejechać, a jest gdzie. Najbezpieczniejsze (i najdroższe) jest ubezpieczenie pełne bez wkładu własnego.
Drogi na wyspie są kręte, strome i miejscami bardzo wąskie. Osobom niepewnie czującym się za kierownicą odradzamy takie eskapady, wszystkim innym sugerujemy spróbowanie. Przeżycia bywają ekstremalne! (oczywiście jeżeli jeździ się nie tylko drogami głównymi) Jeszcze jedna uwaga – żadne ubezpieczenie nie nie obejmuje dróg szutrowych. Z naszych doświadczeń wynika, że najdłuższą prostą (i płaską) drogą na wyspie jest pas startowy lotniska – 2,2km. W zawody z nią może iść „túnel de La Cumbre”, ale biegnie cokolwiek w dół (a na końcu skręca!).
 
Parkowanie
Powiedzmy sobie szczerze, w większych (jak na La Palmę) miastach, znalezienie wolnego miejsca parkingowego jest sztuką. Sztuka ta staje się jeszcze trudniejsza gdy dowiadujemy się, że nie wolno parkować przy żółtych liniach namalowanych na krawędzi jezdni, a za parkowanie przy liniach niebieskich należy uiścić opłatę w parkomacie. Darmowe jest parkowanie przy liniach białych, ale znalezienie tam miejsca wolnego graniczy z cudem.
trasy piesze

trasy piesze

 
Szlaki La Palmy
W końcu po wyspie można, a nawet należy chodzić! Ponad tysiąc kilometrów przygotowanych szlaków pieszych o różnym stopniu trudności aż do tego zachęca. Można w internecie znaleźć ich mapę.
Ważne: na La Palmie kolory szlaków nie odpowiadają stopniowi trudności, a ich długości:
zielone – lokalne (poniżej 10km),
żółte – krótkodystansowe (do jednego dnia marszu)
czerwone – długodystansowe.
Chcący mogą się również wspinać, ale to temat na oddzielny artykuł.
Dla lubiących przeżycia ekstremalne też coś jest: ultramaraton. My dziękujemy.
 
Pogoda
Ponieważ nie lubimy przepisywać cudzych treści, pozwolimy sobie wrzucić link do artykułu, który w sposób wyczerpujący opisuje temat. Od siebie możemy dodać, że noclegi na zachmurzonym wschodzie wyspy miały swoje zalety – można było spać przy otwartym oknie, bez klimatyzacji i w ogóle nie czuło się upału. Można też było przejechać ze wschodu na zachód – w stronę słońca.
 
Plaże
Przede wszystkim plaże są kameralne. Czarne, piaszczyste lub przechodzące w drobny żwirek, mogą być zdradliwe dla bosych stóp, o czym W. miał okazję się przekonać.
Ciekawą alternatywą są również naturalne baseny, ale niestety ich popularność wśród turystów przekłada się na zatłoczenie. Dla zainteresowanych: plaż nudystów nie spotkaliśmy, ale toples nie wyglądało na zabronione.
 
Ceny „kultury”
Ceny biletów w muzeach bardzo mile nas zaskoczyły. Zaczynały się od 1,5€, a skończyły na 5€ – przy czym niektóre były darmowe. To naprawdę miła odmiana po Malcie.
Za to ceny degustacji win były inaczej „interesujące” – płaciło się od każdego degustowanego wina, a nie od całej degustacji. Nie było takich zestawów. Każdy mógł skomponować własny zestaw – zupełnie bez sensu. Jak wiem co chcę kupić to nie muszę degustować, jak nie wiem to nie potrafię zestawu skomponować.
 
Biura Informacji Turystycznej
Zdecydowanie warto do nich zajrzeć. Doświadczenie nauczyło nas, że żaden przewodnik nie dostarczy tylu informacji o lokalnych atrakcjach, co mili Panie i Panowie z IT.
 
poprzedni
następny

7 odpowiedzi na La Palma – praktycznie

  1. W.

    Ceny się zmieniają i dlatego, z premedytacją, ich nie umieściliśmy. Za to umieściliśmy linki do miejsc w których te ceny (aktualne!) znaleźć można. W opisach muzeów umieściliśmy ceny, a przy winach linki do winiarni – a na ich stronach dobrać się można do cenników (lub napisać z pytaniem o ceny).
    Co do przelotów to nawet nie wiedzielibyśmy jakie podać bo wahają się od kilkuset (coś mi się nawet obiło o monitor, że 230PLN) do paru tysięcy (ponad 2000PLN).
    Najmniejszy rozrzut był w przypadku jedzenia – najwyżej dwukrotny. I są zbliżone do europejskich.

  2. Pudelek

    Kanary to raczej nie mój cel na najbliższe i dalsze lata, ale… jak sama napisałaś – świat się zmienia, a bezpiecznych miejsc ubywa. Może się okazać, że człowiek pojedzie nie tam, gdzie planował, ale tam, gdzie nie będzie się bał. Choć może jestem zbytnim pesymistą i w niektórych rejonach zrobi się znowu bezpiecznie dla włóczęgów (kto np. w 1994 roku spodziewał się, że rychło pojedzie zwiedzać Sarajewo albo Mostar?)?

    Jak zwykle informacje praktyczne konkretne, choć przydałaby się garść cen np. przelotów albo noclegów 🙂

    • Erynia

      Pudelku,
      Ceny win startują od poziomu kilku euro (+/-5) a kończą się na kilkudziesięciu (to na przykład w przypadku lepszej małmazji (malvasia).
      (patrz: https://www.bodegasteneguia.com/)
      Z cenami tapasów jak wszędzie – przy plaży skasują 2 osoby nawet na 40 euro ale już na uboczu zdarzyło nam się całkiem nieźle najeść za 14 euro (i w tym było piwo).

    • Erynia

      Jeszcze jedno, do tej pory Kanary to również nie był nasz kierunek ale w la Palmie się zakochaliśmy 🙂

Skomentuj Erynia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.