Nikiszowiec, zwany przez mieszkańców Nikiszem. Kilka lat temu odwiedziliśmy już to osiedle latem. Tym razem wróciliśmy tam by zajrzeć na organizowany w sposób przemyślany od 2008 r. jarmark barbórkowy. Co prawda nie lubimy tłumów, ale ciekawość zwyciężyła, a poza tym tegośmy jeszcze nie widzieli.
Gdy dotarliśmy na Nikiszowiec, ludzi było już co prawda dużo, ale dopiero gdy wyjeżdżaliśmy pojawił się przed miastem sznurek samochodów, A zdążyliśmy w międzyczasie obejść większość straganów. Królowało rękodzieło wszelkiego typu: od drewnianych zabawek, przez ceramikę i szkło artystyczne, filcowane chusty, wełniane ubranka dla dzieci, po różnego typu ozdoby świąteczne. I trzeba przyznać, że na jarmarku oferowane towary były, jak na polskie targowiska, nietypowe. Nie zapomniano także o dzieciach, które mogły poszaleć na stojącej w centrum jarmarku karuzeli, a niektórzy rodzice wyraźnie im „zazdroszczając” topili smutki w grzanym winie zagryzanym kiełbasą czy krupniokami. Na jednym z krańców jarmarku szły już pełną parą przygotowania do występów – ale nie czekaliśmy aż rozkręcą się na dobre. Miały się zacząć po południu.
Katowice obiektywnie nie słyną z urody, mają wszakże kilka magicznych miejsc. Do jednego z nich zaliczamy (nie tylko my) Jarmark na Nikiszowcu
11 odpowiedzi na Jarmark na Nikiszowcu
Skomentuj a cappella Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- Erynia - Salamina i Famagusta
- w. - Poręba Wielka – kościół, remiza i pałac
- w. - Nikozja
- Pudelek - Salamina i Famagusta
- Pudelek - Salamina i Famagusta
- Pudelek - Nikozja
- Krzysiek - Poręba Wielka – kościół, remiza i pałac
- w. - Poręba Wielka – kościół, remiza i pałac
- Krzysiek - Poręba Wielka – kościół, remiza i pałac
- MałgosiaW - Salamina i Famagusta
- Erynia - Salamina i Famagusta
- MałgosiaW - Salamina i Famagusta
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
- Pafos, Afrodyta i koty
- „Wlot do” Cypru
- Tokaj & Co
- Piwnica u Begalów
- Najniżej i wyżej
- Malá Tŕňa
- Do słowackiego Tokaju
- Lanckorona po latach
- Pałacyki „a bo to moje”
- Winnica Celtica
- Włodarz i Riese-Mölke
- Sobótka i Ślęża
- Karkówka w Darłowie
- Kraina w Kratę
- Megality nad Łupawą
- Lanzarote praktycznie
- Lanzarote – koniec
- Wulkan, „Płodność”, wyrobisko i plaża
- Dwie rezydencje i widoki
- Wulkan, wąwozy i wino
- César Manrique
- Sól, oliwiny i wino
- Lanzarote – początek
- Grzyby, Chata, kręgi i zamek
- Ptuj – zamek
- Ptuj – miasto
- Grad Vurberk
- Region Jeruzalem
- Maribor
- Celje i Kaloh
- Lublana
- Trzy zamki i jezioro
- Tržič
- Postojna i do Lublany
- Nad Soczą
- Castello di Duino i Monte San Michele
- Izola i Piran
- Miramare
- Grotta Gigante
- Koper i Socerb
- Muggia
- Triest – San Giusto
- Triest – port
- Palmanova
- Turbo „start”
starsze w archiwum
Wszelkiego dobra w Nowym Roku 2017 – nomadycznego, perypatetycznego, stacjonarnego… 🙂 🙂 🙂
Basiu,
Jako że wiem, że i Ciebie nosi po świecie – wielkie WZAJEMNIE!
Nie wiem co prawda jak połączyć te trzy opcje ale wybierzemy sobie którąś do realizacji by świat nie nudził się bez nas, czego i Tobie na Nowy Rok życzymy.
Jak połączyć?
– symultanicznie lub konsekutywnie – to raz.
– alternatywnie, alternująco lub alternatorowo – to dwa.
(Jest jeszcze trzecia opcja – przelotnie-pobieżnie-przejściowo — co czynię od c.a. czwartego roku życia 😆 )
Jeszcze raz zdrówka i innych błogostanów w 2017!!
:):):):):):)
Nam też wychodzi najlepiej ta trzecia opcja 😉
Jeszcze raz dziękujemy i życzymy równie (a może i bardziej) szczęśliwego i ciekawego 2017 roku.
Jak lumperiackie przedmieścia Pragi to Žižkov. Chociaż od czasu kiedy ostatni raz tam byliśmy, mógł się już „ucywilizować”. A Ołomuniec to zacny pomysł. 🙂
Zizkov kiedyś planowałem z kumplami – taki męsko-piwny wypad 😉 Ale nie wyszło, przynajmniej na razie 🙂 W Ołomuńcu nie byłem osiem lat, warto znów się wybrać 🙂
A to prawda, na Žižkovie trudno utrzymać trzeźwość. Przetestowaliśmy… 😉
Obiektywnie to z tą urodą Katowic jest różnie… Są dzielnice ewidentnie nieciekawe lub nudne, a są perełki. Przy czym dla mnie perełka może być terenem “mordowni” z sypiącymi się familokami 😀
Rodzice mieli pojechać dziś do Nikisza, ale w sumie nie pojechali. Ja tradycyjnie wybiorę się na jarmark do Czechów 😉
W sumie Załęże z nieśmiertelną ulicą Gliwicką czy Szopienice mają swój niepowtarzalny urok… 😉
A ten jarmark u Czechów to w Pradze czy bliżej granicy?
W tym roku Ołomuniec 🙂 Praga jest zawsze zatłoczona, a w grudniu to już taki ścisk, że strach się bać. No i droga. Jeśli pojadę do Pragi to raczej na jakieś lumperiackie przedmieścia i poza sezonem 😉