browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Pszczyna i okolice

Pewnego dnia W. wrócił z pracy i powiedział:
„Coś mnie ciągnie w Drogę”.
do albumu zdjęć

Pszczyna i Promnice

Erynia natychmiast rzuciła parę propozycji i by nie stało się ciałem powiedzenie: „cudze chwalicie, swego nie znacie…”, korzystając z pięknej, acz mroźnej pogody, ruszyliśmy do Pszczyny. To tak „po sąsiedzku”.
Miasto skusiło nas pałacem księżnej Daisy, żubrami i gęsiną. Ze względu na porę rozpoczęliśmy od spaceru po pokazowej zagrodzie żubra, znajdującej się zaledwie kilkaset metrów od pszczyńskiego rynku. Na 10 hektarach wybudowano dwie zagrody, paśniki, zagrodę kwarantannową oraz magazyny karmy. Poza żubrami można tu jeszcze zobaczyć inną leśną i górską zwierzynę: muflony, jelenie, daniele i sarny oraz kilka gatunków ptaków: kaczki krzyżówki, kazarki rdzawe, bernikle kanadyjskie, gęsi łabędzionose, łabędzie, pawie indyjskie. W centrum zagrody znajduje się stylowa Chatka Gajowego -, a w niej przemyślanie poprowadzona lekcja przyrody. Oboje wpadliśmy w fotograficzny amok.
oglądamy się siebie nawzajem

przychówek


 
Skąd żubry wzięły się na ziemi pszczyńskiej?
Cztery okazy z Puszczy Białowieskiej przysłał do dóbr pszczyńskich car Aleksander II (w zamian za miejscowe jelenie). W 1857 roku w Puszczy Białowieskiej żyła rekordowa ilość żubrów – 1898. Ale I wojnę światową przetrwało już tylko 9 sztuk. W 1919 roku zabito ostatniego „wolnego” żubra. Kiedy żubry białowieskie wytępiono, gatunek przetrwał dzięki pszczyńskim zwierzętom. Po II wojnie światowej w całej Europie przeżyły tylko 103 żubry, w tym, w lasach pszczyńskich prawie 20, ale były one bardzo osłabione i chore. Wtedy stado uratowały żubry z Białowieży, w istocie potomstwo pszczyńskich.
Po odwiedzinach u Króla Puszczy przyszedł czas na spotkanie z Księżną w Muzeum Zamkowym w Pszczynie. Niegdyś mieszkała tu bowiem równie piękna co nieprzeciętna, jak na swoje czasy, księżna Daisy. Mieliśmy już przyjemność spotkania się z nią w Książu.
wnętrza pałacowe

wnętrza pałacowe

Zamek(Pałac?), jako jeden z nielicznych, przetrwał II wojnę w prawie nienaruszonym stanie. W 1945 r., zorganizowano tu szpital dla „krasnoarmiejców”. Większość wyposażenia wylądowała wtedy na zamkowym strychu, a komendant, ponoć wykształcony człowiek z ówczesnego Leningradu (chodzą słuchy, że z pochodzenia Polak), pilnował by zabytkowe chippendale nie skończyły w kominkach. Niestety, nie udało mu się odzwyczaić sołdatów od machorki, przez co część biblioteki uleciała z dymem. Ale to i tak niewiele, jak na możliwości bratniego narodu. W Muzeum zachowało się około 80% oryginalnego wyposażenia wnętrz z przełomu wieków XIX/XX. Do tego należy dodać porządną, konserwatorską robotę i mamy koleją perełkę, z której możemy być dumni. To miejsce warto odwiedzić, gdyż nieczęsto zdarza się obejrzeć tak dobrze zachowane i pięknie wyeksponowane wnętrza z Historią.
Nie tylko jednak historią zachwycić może Pszczyna.
gęsina w Starej Piekarni

gęsina w Starej Piekarni

Naprzeciw Pałacu mieści się restauracja Stara Piekarnia. Skuszeni reklamą internetową poszliśmy „jak w dym” na potrawy z gęsiny. I to był istny dym euforii. Może i trochę drogo, ale za takie jedzenie i taką obsługę warto zapłacić! Spróbowaliśmy gęsiny w dwóch postaciach: udka gęsiego nadziewanego jabłkiem i rolady z gęsi z jabłkiem, dojadając strudlem z jabłkami i kopą pszczyńską na żubrówce (dała kopa – jak dać miała). Erynia dodatkowo przetestowała dwa gatunki nalewek. Wszystko co jedliśmy było na najwyższym poziomie – smaku i podania. Tylko parę znanych nam restauracji (na Giszowcu, i w Eupatorii) mogło by się z nią równać. Właściciel miał wyśmienity pomysł, a zatrudnieni przez niego kucharze i kelnerzy potrafią świetnie pomysł ten zrealizować. Kelner poinformował nas też, że to nie ostatni pomysł właściciela. Zamierza on postawić „trzy domy dalej” mini browar z piwiarnią… i ma to być gotowe już na wakacje. Planujemy pojechać spróbować i porównać z Franciscan Well w Cork. Już przy wyjściu kelner odprowadzając nas delikatnie zasugerował, że możemy zakupić i zabrać do domu niektóre z wytworów kuchni – może następnym razem!
Zameczek Myśliwski Promnice

Zameczek Myśliwski Promnice

Wycieczkę zakończyliśmy „ostrymi przeżyciami” – w Zameczku Myśliwskim Promnice, zameczek nie był taki „ostry”, ale dojazd… Leśna droga pokryta miejscami (szczególnie na zakrętach) lodem i szerokości dróg irlandzkich – niczym nie posypana. Ostatnie miejsce gdzie można zawrócić (przed parkingiem zamkowym – wjazd 5zł) jest „mijanka” kilkaset metrów przed zamkiem – W. cofał bo nie chciało mu się płacić za nawrotkę. Sam Zameczek ma swój klimat. Leży tuż nad brzegiem jeziora (zamarzniętego), a wnętrza są zarówno ciepłe jak i stylowe. Trochę droga jest doba hotelowa, ale w takich warunkach i takim otoczeniu to zaczyna być standard, szczególnie że hotel jest czterogwiazdkowy.
 
poprzedni
następny

4 odpowiedzi na Pszczyna i okolice

  1. Lucille

    Nice to read your blog

  2. Asia

    Wspaniały blog! Gratuluję 🙂

  3. Erynia

    Pięknie dziękujemy Małgosiu. 🙂

  4. Małgośka

    GRATULUJĘ !!! Piękna strona, piękne zdjęcia, ciekawe “sprawozdanie”. Niech Was oboje (nadal) Dobre Duszki mają w opiece. 😀

Skomentuj Asia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.