świętokrzyskie
Dzień (i pół) SPA
Niedzielę postanowiliśmy uczynić dniem SPA. (z łaciny: „Sanus Per Aquam”, czyli „zdrowy dzięki wodzie”) Ale, jak zwykle u nas ta „woda” to nie do końca, i nie tylko, była woda. Zaczęliśmy jak co dzień od kąpieli borowinowej w Malinowym Raju – W. z każdym dniem lepiej rozumie świnie taplające się w błotku. Następnie odwiedziliśmy lekarza-konsultanta, który zezwolił nam na … Kontynuuj czytanie
Zalipie i Nowy Korczyn
By jednak kuracja tak całkiem nie przeszła nam obok nosa, rankiem dnia następnego dotarliśmy do basenów mineralnych i przystąpiliśmy do działań leczniczych. Zaczęliśmy od kąpieli borowinowych, całe piętnaście minut w za krótkiej i zbyt wąskiej wannie. Zakup i montaż tych wanien (według W.) był wybitnie bez pomyślunku. W sumie ta opinia nie zdziwiła Erynii – Chłop do mikrych chucher nie … Kontynuuj czytanie
Ćmielów i Święty Krzyż
Ostatnie przeboje z eryninymi kolanami sprawiły, że postanowiliśmy pobawić się przez chwilę w kuracjuszy i pomoczyć się w leczniczych wodach. W., narzekający ostatnio na kręgosłup i kontuzję nadgarstka, wyjątkowo nie protestował. Starość, nie radość. Nasz wybór padł na Solec-Zdrój, z najsilniejszymi w Polsce (o ile nie w Europie) źródłami siarkowymi. Do Solca-Zdroju dotarliśmy późnym wieczorem więc zdążyliśmy się tylko zakwaterować w pensjonacie Relax, a pierwsze wrażenia … Kontynuuj czytanie