2010
i dalej do Wielkopolski
(na drobną chwilę).
A latem mały wyskok w okolice Sandomierza,
by pod koniec lata wyruszyć w trasę do Grecji.
Pierwszy postój nastąpił w Serbii, następny w Macedonii,
a przed dojazdem do Kokkino Nero obejrzeliśmy jeszcze klasztory Meteory
W kolejne dni pojechaliśmy pod Olimp i popłynęliśmy na Skiatos,
a następnie obejrzeliśmy jeszcze parę innych miejsc w Grecji wschodniej.
Wracaliśmy przez Bułgarię, gdzie zwiedziliśmy Sozopol,
Nesebar i Pomorie,
a „po drodze” Kazanłyk i Szipkę.
Dalej Rumunia – z „przelotem” przez Trasę Transfogaraską –
i jeszcze kilka ciekawych miejsc: Sibiu, Alba Iulia i Sapanta.
Na koniec został nam jeszcze Tokaj.