Kolejnym punktem podróży był Nesebyr (W. mówi Neseber, a sami Bułgarzy nazwę tłumaczą z cyrylicy jako Nesebar), zwany bułgarskim Dubrownikiem. Miejsce piękne, i naszym zdaniem warte zobaczenia, pomimo dzikich tłumów i straganów zastawiających zabytki. Praktycznie nie daje się obejrzeć oryginalnych fasad budynków – całe miasto obrosło straganami. Na szczęście ktoś pomyślał i zabronił zastawiania straganami ścian zabytkowych cerkwi. Przynajmniej tyle. Tylko dzięki naszemu szczęściu, cierpliwości i samozaparciu mogliśmy zrobić parę zdjęć pokazujących architekturę, a nie tłumy przy straganach. Ciekawym, skopiowanym ze średniowiecza, rozwiązaniem jest szlaban przy wjeździe do miasta. Jedynie samochody z przepustkami mogą przezeń przejechać. My oczywiście nie zamierzaliśmy płacić za parking przy molo, więc samochód zostawiliśmy na Nowym Mieście i przespacerowaliśmy się przez mierzeję fotografując panoramy. Spacer przyniósł nam dodatkowe korzyści. Po drodze zoczyliśmy sklepik z alkoholami gdzie pokazano nam wino, które zdobyło (jakąś) nagrodę. W drodze powrotnej wstąpiliśmy tam na zakupy!, a w Starym Nesebyrze to już standardowo: muzeum przy szlabanie, uliczki, uliczki, cerkwie, uliczki, cerkwie… i zachwyt nad miejscem, które mimo turystów nie straciło uroku. W. pamiętał sprzed lat bardziej zrujnowane zabytki. Na szczęście Bułgarzy potrafili zadbać o własne dziedzictwo, i potrafią je sprzedać!!!. No może oprócz jedzenia. Znowu spróbowaliśmy zjeść owoce morza i znowu, mimo trochę lepszego podania, było to przednie świństwo zrobione z (chyba) chińskich mrożonek.
O Pomorie zahaczyliśmy dwa razy. Jadąc do Nesebyru zatrzymaliśmy się przy tablicy reklamującej tracki kurhan z IIw.n.e. i poszliśmy go zwiedzić. Droga wysadzana była ciekawymi krzakami. Gałęzie miały w długich prostych igłach, a owoce wyglądały jak małe limonki. W. oczywiście musiał je zerwać. Obsadzenie drogi „takimi” krzewami miało swoje uzasadnienie, za krzakami była winnica i plantacja kiwi.
Na drogę powrotną zostawiliśmy sobie samo miasto, lecznicze błota i muzeum soli. Miasto nie jest zbyt urodziwe, a jako, że nie jest również zbyt dobrze oznakowane, zamiast przed muzeum, wylądowaliśmy przed szpitalem. Tam, powaliła nas ekstraordynaryjnej urody statua… Do tej pory zastanawiamy się co artysta mógł mieć na myśli. Po tej próbie „koniec języka za przewodnika” i dojechaliśmy do celu. Muzeum soli było już zamknięte, ale obejrzeliśmy sobie jezioro Pomorie – rezerwat przyrody i, po sąsiedzku, lecznicze błota. W błotkach taplała się pięknie opalona Bułgarka, od której W.
nie mógł oderwać wzroku. Potem tłumaczył, że zastanawiał się jak ona się z tych błot umyje. W pobliżu nie ma bowiem żadnej bieżącej wody, a jedyna toaleta była zamknięta na głucho.
Po powrocie z wycieczki zostaliśmy zaproszeni przez Marię na kolację – pieczone ryby z winem. Wieczorem z przyjemnością pokazywaliśmy Marii nasze zdjęcia z Grecji. Jej rodzina się z tamtąd wywodziła i sprawiliśmy jej tymi zdjęciami dużo radości.
Nesebar i Pomorie
Wpisany pod 2010, Bułgaria, cmentarze, muzea, świątynie, wybrzeża, zbytki i zabytki
Brak komentarzy do Nesebar i Pomorie
Brak komentarzy do Nesebar i Pomorie
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- Erynia - Salamina i Famagusta
- w. - Poręba Wielka – kościół, remiza i pałac
- w. - Nikozja
- Pudelek - Salamina i Famagusta
- Pudelek - Salamina i Famagusta
- Pudelek - Nikozja
- Krzysiek - Poręba Wielka – kościół, remiza i pałac
- w. - Poręba Wielka – kościół, remiza i pałac
- Krzysiek - Poręba Wielka – kościół, remiza i pałac
- MałgosiaW - Salamina i Famagusta
- Erynia - Salamina i Famagusta
- MałgosiaW - Salamina i Famagusta
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
- Pafos, Afrodyta i koty
- „Wlot do” Cypru
- Tokaj & Co
- Piwnica u Begalów
- Najniżej i wyżej
- Malá Tŕňa
- Do słowackiego Tokaju
- Lanckorona po latach
- Pałacyki „a bo to moje”
- Winnica Celtica
- Włodarz i Riese-Mölke
- Sobótka i Ślęża
- Karkówka w Darłowie
- Kraina w Kratę
- Megality nad Łupawą
- Lanzarote praktycznie
- Lanzarote – koniec
- Wulkan, „Płodność”, wyrobisko i plaża
- Dwie rezydencje i widoki
- Wulkan, wąwozy i wino
- César Manrique
- Sól, oliwiny i wino
- Lanzarote – początek
- Grzyby, Chata, kręgi i zamek
- Ptuj – zamek
- Ptuj – miasto
- Grad Vurberk
- Region Jeruzalem
- Maribor
- Celje i Kaloh
- Lublana
- Trzy zamki i jezioro
- Tržič
- Postojna i do Lublany
- Nad Soczą
- Castello di Duino i Monte San Michele
- Izola i Piran
- Miramare
- Grotta Gigante
- Koper i Socerb
- Muggia
- Triest – San Giusto
- Triest – port
- Palmanova
- Turbo „start”
- Skansen Pribylina
starsze w archiwum