browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

2010

Rok 2010

Tokaj

Erynia jednak nie byłaby sobą gdyby czegoś nie wyszukała. Tak było i tym razem, patrząc na mapę trasy niewinnie spytała „a może zamiast jechać przez Debreczyn wstąpimy do Tokaju?” Czemu nie, W. przestawił GPSa i po stu-paru kilometrach dojechaliśmy. „Być w Tokaju i nie zwiedzić piwnic, to jak być w Rzymie i…” więc, po konsultacji w informacji turystycznej wynajęliśmy kwaterę … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Sibiu, Alba Iulia
i wesoły cmentarz

Po powrocie do pensjonatu rzuciliśmy się na mamałygę (Mămăligă cu brânză şi smântână) i mici (rumuński odpowiednik kebabcze). Kolacji za 28Lei nie dało się przejeść. O ile sama mamałyga nie zachwyca smakiem niewyrobionych smakoszy, o tyle ten ser i ta śmietana – mmmm… Przeżycia (przeżycie) tego dnia doprowadziło do tego, że Erynia padła do łóżka, nie zdejmując nawet skarpetek. Rano … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Curtea de Argeş
i Trasa Transfogaraska

Od granicy jechaliśmy omijając autostrady, nawet nie wiemy czy są płatne, jadąc czasami objazdami – policja kierowała w bok od trasy, a czasem myląc drogę, zamiast autostradą, przez Târgovişte, dojechaliśmy w końcu, około 3 nad ranem, do Piteşti. Przysnęliśmy tam w samochodzie przy zajezdni autobusowej. Towarzyszyły nam hordy bezpańskich, żebrzących psów. Jeden dostał rano 3 jajka, które zostały nam jeszcze z Polski … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Dolina Róż i Szipka

W końcu musieliśmy opuścić Bułgarię, ale nie bylibyśmy sobą gdybyśmy o coś nie zahaczyli po drodze. I tak wylądowaliśmy w Kazanłyku – stolicy Doliny Róż i Doliny Trackich Królów. Po drodze spotkaliśmy się z jedynymi w trasie wypadkami. Jeden, czołowy, jakby na skrzyżowaniu, oba wozy chciały skręcić w lewo i zrobiły to szybko, i stanowczo spotykając się na środku. Drugi znacznie groźniejszy. Nawet nie wiemy kto … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Nesebar i Pomorie

Kolejnym punktem podróży był Nesebyr (W. mówi Neseber, a sami Bułgarzy nazwę tłumaczą z cyrylicy jako Nesebar), zwany bułgarskim Dubrownikiem. Miejsce piękne, i naszym zdaniem warte zobaczenia, pomimo dzikich tłumów i straganów zastawiających zabytki. Praktycznie nie daje się obejrzeć oryginalnych fasad budynków – całe miasto obrosło straganami. Na szczęście ktoś pomyślał i zabronił zastawiania straganami ścian zabytkowych cerkwi. Przynajmniej … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Sozopol

Pomysł z przejazdem przez Bułgarię był pomysłem W. Był tam parę razy w latach 70. ubiegłego wieku, więc była to dla niego podróż sentymentalna. W drodze do Sozopola wspominał kąpiele na dzikich plażach i wiele sobie po nich obiecywał. O godzinie 3 nad ranem dotarliśmy na miejsce. Jako że pora była nieszczególna, postanowiliśmy przespać się w samochodzie, w jakimś spokojnym miejscu. Okazało się … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Nei Pori, Tempi, Dion i Xanti

Coby dochować tradycji, nie mogliśmy sobie odpuścić greckiego targu. Po uzgodnieniu z rezydentką terminu w jakim targ się odbywa wybraliśmy się do Nei Pori. W. nie lubi jeździć „głównymi” drogami więc mieliśmy okazję wyhamowywać gwałtownie przed stadem kóz przechodzących przez drogę, a również pogadać z pszczelarzem przy przydrożnej pasiece. W końcu dotarliśmy na targ. Było na nim „prawie” wszystko: ubrania, ryby, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

pod Olimpem i na Skiathos

  Po jednym dniu na plaży nie chcieliśmy się zbyt wystawiać na słońce. Postanowiliśmy więc pozwiedzać okolicę, zalesione zbocza gór Ossy. Nie chodziliśmy zbyt daleko bo nazajutrz mieliśmy pojechać na Skiathos, a wyjazd miał być wcześnie rano. Niestety wieczorem dowiedzieliśmy się, że wycieczka odbędzie się w późniejszym terminie bo na południu jest sztorm. Następnego dnia obudziliśmy się więc … Kontynuuj czytanie »

6 komentarzy

Meteora i Kokkino Nero

Co prawda była to już druga noc przespana w samochodzie – i było to już trochę czuć, ale czekały na nas Klasztory Meteory i nie było „zmiłuj się”. D… w troki i, po drobnym śniadanku, w drogę. Jak wszyscy rozpoczęliśmy zwiedzanie klasztorów od odwiedzenia… sklepu z ikonami w Kalambace. Kto rano wstaje, ten… jest pierwszy w sklepie i może zrobić zdjęcia bez tłumu klientów … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Serbia i Macedonia

4500 km po Bałkanach (1) W drogę wyjechaliśmy, jak zwykle wieczorem, wybierając pośród wielu dróg, drogę przez Słowację, Węgry i Serbię. Nocą przejechaliśmy trasę aż do Serbii, tak że do samego Belgradu nie działo się nic godnego uwagi. Za to w stolicy wypatrzyliśmy mały targ tuż przy trasie — Rolnicze Targowisko „Dusanovac”. No może nie był on taki mały. … Kontynuuj czytanie »

1 komentarz

Sandomierz i okolice

Przedłużyliśmy sobie jeden z weekendów lipca i Erynia miała okazję spełnić jedno ze swoich marzeń – obejrzeć Sandomierz i jego okolice. Na początek – zakwaterowanie, niedaleko zamku, na ulicy Zamkowej, blisko Rynku, najstarszy hotel w Sandomierzu i to „widać, słychać i czuć”. Standard bardzo niski, ale wart jest tej ceny. Po zakwaterowaniu poszliśmy w miasto. Sandomierz, znany z pewnego filmu o księdzu detektywie, jest … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Antonin i Gołuchów

  Od czasu do czasu trzeba odwiedzić groby rodzinne. W końcu powinniśmy pamiętać o tym skąd pochodzimy nie tylko w listopadzie – szczególnie że jesienią pogoda nastraja raczej depresyjnie niż retrospektywnie. Za to wiosna… też pogodą nie zachwyciła, mimo to pojechaliśmy do Wielkopolski. Po odwiedzeniu „rodzinnego” cmentarza należało pójść w las… no dobrze – do pałaców. Na pierwszy ogień … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Dolny Śląsk (1)

  Południowe rejony Dolnego Śląska, do niedawna były regionem szczycącym się gęstą siecią połączeń kolejowych. Najpierw trakcję elektryczną, jak na trasie Wrocław—Sobótka—Świdnica–Wałbrzych, wywieźli jako zdobycz wojenną, Rosjanie, a następnie, już w póżniejszym okresie, wykończyli ją komuniści – przez brak nakładów na remonty i inwestycje. Gwoździem do trumny był rozwój motoryzacji usprawiedliwiający „pilniejsze potrzeby gmin”. W efekcie, w wielu miejscach, po … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

przez Opolszczyznę

Pogoda była smutna, szaro buro, byle jak. Wiosna także nas zawiodła nie malując parku kolorami azalii i różaneczników. Za to turystami tak obrodziło, że zrezygnowaliśmy z przebijania się przez „zatłumione” sale pałacowe. Może, jeśli kiedyś nie wytrzymamy natłoku wrażeń życiowych, odwiedzimy te pomieszczenia jako pacjenci, i nikt nam nie będzie przeszkadzał w ich zwiedzaniu… Ta … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz