browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Winiarnia Begala

do albumu zdjęć

Piwnica Begala

Umówiona godzina (13.) ostatniej degustacji u Mariana Begali sprawiła, że zdecydowaliśmy się na dzień lenia. Późne śniadanie, p. Hornik podrzucił zakontraktowany wczoraj kartonik, chłopcy rozegrali kilka partyjek w rzutki (starsze pokolenie górą) i pomału zebraliśmy się do piwniczki. Już na miejscu okazało się, że dołączy do nas polska rodzina, która właśnie wracała z urlopu w Egerze i Tokaju, i zupełnym przypadkiem przejeżdżali tędy i wypatrywali otwartej piwniczki. Miejsce przy stole było, więcej kieliszków też się znalazło, p. Begalowa doniosła zimną płytę, by uzupełnić braki poczynione w opus magnum czyli chlebie zapiekanym z serami. A braki były wielkie, gdyż wszyscy się na to rzucili. Na koniec do win słodkich podane strucle lub strudle z czekoladą, makiem lub orzechami, które znowu wywołały zachwyty. Sami nie wiemy, czy nie będziemy tu chcieli wrócić z powodu win pana Mariana, czy bardziej z powodu sztuki kulinarnej pani Viery. {Opis win z degustacji}
Wszystkie wina degustowane były pod wyśmienity chleb nadziewany serami i mięsem – specjalność Pani Begalowej.
Na koniec zapytaliśmy Mariana, jak to jest, że zaczynali razem z Macikiem, a zostali na poziomie winiarzy gazdowskich. Otóż była to świadoma decyzja. Oboje z żoną mają stałą pracę poza branżą winiarską, a poza tym Marian ma również sportową pasję – tenis stołowy. Rozkręcenie biznesu na wielką skalę wymagałoby od nich rezygnacji z innych działalności.
===
Jadąc do słowackiego Tokaju warto wiedzieć że, zdaniem ekspertów, tylko dwóch producentów robi tokaje na poziomie swoich najlepszych węgierskich odpowiedników: Macik z Malej Tŕňy i, po sąsiedzku, Ostrožovič z Veľkej Tŕňy. Na przeciwległym biegunie plasują się niektórzy „gazdowie” produkujący trunki o smaku octu lub kwasu z akumulatora – przeżyliśmy, choć żołądki się buntowały. Pomiędzy nimi są i gazdowie serwujący proste, miłe w odbiorze i bezpretensjonalne wina w sam raz do obiadu, o wartości i cenie kilku euro. Takie wina też są potrzebne. Są też tacy winiarze, którzy eksperymentują, a wyniki tychże są bardzo interesujące…
Dla nas słowacki Tokaj ma jeszcze jedną zaletę – jest zaciszny i kameralny, a jest to rzecz którą bardzo sobie cenimy.
===
PS.1. Turniej zakończył się remisem.
PS.2. Zdjęć tym razem wiele nie zrobiliśmy, bo szybko się piwniczka zapełniła, a nie chcieliśmy robić zdjęć ludziom. Więcej zdjęć można znaleźć w opisie poprzedniej naszej tu bytności.
poprzedni
następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.