browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

wina

winiarnie, wina, winnice, domy wina

Winiarnia Begala

Umówiona godzina (13.) ostatniej degustacji u Mariana Begali sprawiła, że zdecydowaliśmy się na dzień lenia. Późne śniadanie, p. Hornik podrzucił zakontraktowany wczoraj kartonik, chłopcy rozegrali kilka partyjek w rzutki (starsze pokolenie górą) i pomału zebraliśmy się do piwniczki. Już na miejscu okazało się, że dołączy do nas polska rodzina, która właśnie wracała z urlopu w Egerze i Tokaju, i zupełnym przypadkiem przejeżdżali … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Winiarnia Hornik

Odpocząwszy chwil parę ruszyliśmy do Veľkej Tŕňy na degustację w piwnicy Štefana Hornika. W. zadecydował, że podjedziemy samochodem i jeżeli po degustacji alkomat pokaże mu promile to zostawi auto, wrócimy na piechotę, a samochód odbierze następnego dnia (po drobnym spacerku porannym). Dotarliśmy przez to parę minut przed umówioną godziną, ale okolica był bardzo malownicza, pod piwniczkami ustawiona była … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Winiarnia Macik

O czasie uzgodnionym stawiliśmy się w piwnicy Tokaj Macik, gdzie oprócz nas było już ponad 30 gości – w ciągu jednego dnia urosło trzykrotnie. Za to degustacja, zgodnie z planem, odbyła się w piwnicy (a nie w części „nadziemnej”), po drobnym spacerze po korytarzach piwnicznych, gdzie mieliśmy okazję pooglądać pokryte pleśnią butelki w zakratowanych wnękach. Były to wina inwestycyjne, kupione przez … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Malá Tŕňa II

Rok bez Tokaju jest rokiem straconym, więc wiadomo było, że choćby i na parę dni musimy wyskoczyć w te okolice. W naszym przypadku oznaczało to długi weekend sierpniowy oraz ponownie Malą Trnię i apartament Lipovina u Mariana Begali, tym razem w towarzystwie przyjaciela M. i jego syna P. Kto raz załapał bakcyla winnego, temu trudno się oduzależnić… Tradycyjnie wyjechaliśmy w środę po pracy, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Velké Pavlovice [3]

– Putování vinicemi za víny VOC W dzień dziecka lokalni Czesi wymyślili bardzo zacną rozrywkę dla dorosłych: Putování vinicemi za víny VOC, czyli w dowolnym tłumaczeniu: spacer winnicami z winami VOC. Skrót VOC miałby tu oznaczać kontrolowane pochodzenie wina, czyli w pewnym sensie odpowiednik francuskiego AOC. Dla nas to nie pierwszy taki dzień dziecka, ale doceniamy pomysł, szczególnie … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze

Velké Pavlovice [2]

– sklep, róże i degustacje Poranek przywitał nas zachmurzonym niebem, tak że niespecjalnie chciało nam się opuszczać ciepłe pielesze. Motywem głównym podniesienia odwłoków (przynajmniej jednego) były braki kuchenne – pustki w lodówce. Cóż było robić… W. ruszył na polowanie. Daleko nie miał więc i szybko wrócił rozanielony. „Tutaj ludzie się do siebie uśmiechają. Kocham Morawy.” zakrzyknął do jeszcze … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Dom rodzinny i winiarnia

Po tych przyjemnościach w końcu dojechaliśmy do centrum wsi Keda, gdzie zrobiliśmy krótki postój. Daro musiała przywitać znajome. W końcu długo tam żyła, chodziła do szkoły i pracowała zanim wyszła za mąż. W. skorzystał z bankomatu (tak, cywilizacja dotarła również na wieś). Za Kedą za GPS miała robić Daro, tam bowiem mieliśmy odbić z głównej drogi. Cóż, nie do końcu … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Blandy’s Wine Lodge

Poranek był o tyle lepszy od poprzedniego, że Erynia zapanowała nad swoją głową – przynajmniej w zakresie bólowym. Ciągle jej się jednak po głowie wierciło Monte, Monte, Monte i Teleferico. Niestety, i tym razem, nie udało nam się zrealizować tej fobii. W porcie stał jeszcze drugi z wycieczkowców i widać to było po długości kolejki do kolejki linowej. W. nawet nie musiał … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Tokaj & Co

Pierwszy raz w tym roku zaliczyliśmy wakacyjny dzień lenia. Objawił się on tym, że W. po porannym wyjściu na słońce (a hica przednia była), czym prędzej wycofał się na z góry upatrzoną pozycję (czyli kanapę), i zasnął. Nie był to na szczęście sen wieczny, bo o 13:30 otwierały się podwoje piwnicy w Tokaj & Co. A były to podwoje nie byle jakie, gdyż chodziło … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Piwnica u Begalów

O 17., tak jak byliśmy umówieni, stawiliśmy się pod piwnicą rodziny Begalów na degustację. Gospodarz, pan Marian Begala, już na nas czekał i po paru chwilach mogliśmy już zejść w przepastne czeluście piwniczne. A w tych piwnicach było trochę ponad 20 oddzielnych piwniczek, podobnie jak te w dniu poprzednim, wykute w bok od głównego korytarza przygotowanego przez gminę. Historycznie rzecz biorąc, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Malá Tŕňa

Przed wyjazdem, gdy Erynia wspomniała bratu gdzie się wybieramy, ten się skrzywił i rzekł „Przecież tamto wino w ogóle wam nie smakowało!” Zaraz, o czym on mówił? Po krótkiej rozmowie wyszło, że kilka lat temu sam wybrał się w tamte tereny i przywiózł ze sobą kilka butelek, które nie znalazły wówczas naszego uznania. Ponoć tokaj od Macika „trącił myszami” (zdanie … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze

Winnica Celtica

Najedzeni, doturlaliśmy się z powrotem do Sobótki, gdzie w budynku zabytkowej gazowni (w którym zresztą nocowaliśmy), mieliśmy przyjemność uczestniczyć w (prawie) degustacji 5 pięciu win z winnicy Celtica. Degustacje, takie duże, są bowiem organizowane zgodnie z kalendarzem, a akurat w dniach naszej tu obecności termin nie wypadał i mogliśmy jedynie kontentować się winami. A było to ciekawe doświadczenie rozłożone przy tym na dwa wieczory. … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Dwie rezydencje i widoki

To chyba zaczyna być „nowa świecka tradycja”, bo i tego dnia W. oczekiwał przygotowania listy „punktów do odwiedzenia” by na ich podstawie stworzyć marszrutę w nawigacji. Doczekał się, więc stworzył. Na pierwszy ogień poszła rezydencja-muzeum LagOmar, dawnymi czasy projekt pokazowego dobytku brytyjskiego dewelopera stworzony przez Jesusa da Soto, później – przez parę dni – własność Omara Sharifa (W. natychmiast zacytował … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Wulkan, wąwozy i wino

Tym razem W. zagonił Erynię do mapy i poprosił by zrobiła listę miejsc, które jeszcze można by zobaczyć. Z tego postarał się wykroić sensowne trasy na resztę dni. Jako że naczytaliśmy się sporo o długich kolejkach do parkingu w Parku Narodowym Timanfaya, jak również dostępnym sposobie zwiedzania ograniczonym praktycznie do wycieczki grupowej w autokarze (guagua) i możliwości robienia zdjęć wyłącznie przez … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Sól, oliwiny i wino

Tym razem trasę ustalał W., mając na względzie umówioną degustację win. Stąd ograniczyliśmy się do najbliższej okolicy. Zaczęliśmy od (salin de Janubio). Zaparkowaliśmy przy ulicy i poszliśmy spacerkiem w dół, w pobliże salin. Po drodze wszakże trochę zboczyliśmy, zoczywszy piękne acz niedojrzałe opuncje oraz przepust, po zbóju, pod lokalną drogą. Trochę dziwne to przy opadach rzędu 150mm/rok. Same … Kontynuuj czytanie »

7 komentarzy

Lanzarote – początek

No i się porobiło. Tym razem to Erynii odbiło i na tygodniowy, wiosenny urlop wybrała Lanzarote najbardziej na północ położoną dużą wyspę archipelagu Wysp Kanaryjskich. W. nawet nie starał się zrozumieć jej motywów, stwierdził „ja tu robię za kierowcę” i… wylądowaliśmy na tej powulkanicznej rudej wyspie. Przygotowaliśmy się oczywiście wcześniej, zarówno od strony informacyjnej (Przydasie) jak i technicznej: … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Ptuj – miasto

Około 10 kilometrów dalej było już miasto Ptuj, które przez jakiś czas było nawet właścicielem grodu Vurberk. Co prawda już na samym wstępie Ptuj próbowało zmusić W. by je znielubił (parkingi albo zajęte, albo płatne, albo i jedno, i drugie), ale jakoś mu (miastu) się to nie udało. Zbyt jest ładne i mimo wszystko małe. Po odwiedzeniu informacji … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Region Jeruzalem

Dobrze rozpoczęte doświadczenia winne nastroiły W. pozytywnie do dalszych odkryć. Skierował nas więc w stronę sąsiedniego (pod)regionu winnego: Jeruzalem. Po drodze, wstąpiliśmy do miasteczka Ljutomer – małe, kompaktowe, ale z przeszłością – już od okresu kultury halsztackiej – w końcu leżała na szlaku łączącym Rzym z Kotliną Panońską. Sama starówka miasteczka ograniczała się właściwie do Rynku (Glavni Trg), kilku uliczek oraz kościoła(cerkwi) … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Maribor

Ponieważ na ten dzień mieliśmy wyznaczoną degustację w Kaloh to odpuściliśmy obie dalekie wycieczki i podjechaliśmy do odległego o niecałe 5 km Mariboru. Z reklamowej, uproszczonej mapki miasta wynikało, że jego część historyczna to raptem parę uliczek. Stanęliśmy (oszczędny/skąpy W.) na parkingu centrum handlowego i przez most przeszliśmy na stare miasto. Słonko świeciło, chmurki gdzieś tam wysoko i daleko, jednym słowem pogoda … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Nad Soczą

Również nad rzeką Soczą, znajduje się urokliwe miasteczko Gradisca d’Isonzo, zaliczane do najpiękniejszych włoskich miasteczek, o historii udokumentowanej już od XII w. Miasteczko należało do patriarchów Akwilei, następnie przewinęła się Serenissima (Wenecja), później Habsburgowie. Te wszystkie zmiany odbiły się na zamku, początkowo budowanym przez Wenecjan, z udziałem Leonarda da Vinci, a następnie przebudowanego przez Habsburgów. Obiekt był zamknięty i to … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz