Około 10 kilometrów dalej było już miasto Ptuj, które przez jakiś czas było nawet właścicielem grodu Vurberk. Co prawda już na samym wstępie Ptuj próbowało zmusić W. by je znielubił (parkingi albo zajęte, albo płatne, albo i jedno, i drugie), ale jakoś mu (miastu) się to nie udało. Zbyt jest ładne i mimo wszystko małe. Po odwiedzeniu informacji turystycznej dowiedzieliśmy się, że to najstarsze miasto Słowenii, że był czas gdy liczba mieszkańców był porównywalny nawet z Wenecją, a w II i III w. miał liczbę mieszkańców większą niż teraz, a teraz ma ich 25000 (według WIKI 18000 w 2020 r. z okolicznymi gminami 24000) – to ledwie trochę więcej niż połowa Chrzanowa – byliśmy zszokowani. Może ta wizja wydawała nam się tak nieprawdopodobna bo i miasto ma tradycję pisaną od dwóch tysięcy lat, potężny gród warowny i całą masę zabytków skoncentrowanych pod jego murami. Właściwie starą część miasta można przejść wzdłuż w kilkanaście minut, ale chodzenie i podziwianie architektury zajmuje znacznie więcej czasu.
Zaparkowaliśmy w pobliżu poczty głównej po wschodniej stronie starówki i już po paru krokach znaleźliśmy się przy pierwszej ciekawostce historycznej – Minoryckim klasztorze Świętych Piotra i Pawła. Ciekawostka taka sobie, bo właściwie wybudowana po 1992 r. gdy to po zniszczeniach wojennych można już go było odbudować. Po przejściu kilkudziesięciu metrów dotarliśmy na Mestni trg, gdzie w Informacji Turystycznej zostaliśmy uszczęśliwieni mnogością informacji o mieście i okolicy – mają tutaj nawet termy, jezioro i miejsce do oglądania ptaków przez lornetki – ale to trochę za miastem. Jest także parę pozostałości po Rzymianach, w tym po kulcie Mitry, który przegrał z Jezusem chociaż właściwi byli podobni jak bracia. Z ciekawostek okresowych a regionalnych, to niewątpliwie jest nią Kurentovanje – gdy przez miasto przechodzą, w czasie karnawału, osobnicy przebrani w skóry baranie (też) – jeden taki strój mogliśmy obejrzeć w Informacji turystycznej.
Kilkadziesiąt metrów dalej kolejny ciekawy punkt: Proštijska cerkev sv. Jurija z pobliską wieżą zegarową i pomnikiem Orfeusza – całkiem ładny zestaw (przekrojowy)!
I znowu kilkadziesiąt metrów dalej, no może trochę więcej, idąc wśród stylowych budynków i ich podwórek dotarliśmy do drugiego z klasztorów, a właściwie pozostałości po klasztorze dominikanów. Ten, dla odmiany, miał wejście płatne 4€ od osoby, w tym mapka i słuchawki z MP3 z opisem poszczególnych pomieszczeń. Z wyposażenia oryginalnego niewiele w klasztorze zostało, no może za wyjątkiem detali architektonicznych i paru(nastu) fresków. Sale klasztorne nabrały charakteru sal konferencyjnych a dawne pomieszczenia kościelne stały się teatrem – czyli prawie nic się nie zmieniło, no może oprócz amfiteatralnie ustawionych foteli. Po części klasztornej przyszedł czas na część spacerową i gastronomiczną. Najpierw przespacerowaliśmy się kładką pieszo-rowerową przez rzekę Drawę do punktu z pięknym widokiem na miasto i zamek, a następnie do pobliskiej restauracji Gostilna Ribič na wyśmienitą zupę rybną i grillowane kalmary. Przy stole, przeglądając opis miasta, zwróciliśmy uwagę na istnienie w Ptuju „jednej z najpiękniejszych bibliotek Europy”. Najpiękniejsza? Europy? – trzeba to zobaczyć! Zobaczyliśmy, chyba jednak ktoś przesadził z tym opisem (chociaż jeżeli chodzi o „używane” to może i nie jest tak duża przesada)! Za to nie mylono się z informacjami, że chodząc po mieście, można co kawałek natknąć się na piwniczkę, winotekę czy inne miejsce gdzie można spróbować słoweńskich win. Nie sprawdzaliśmy czy wszystkie są otwarte bo pewnie nie wrócilibyśmy o własnych silach na kwaterę.
Już wracając, całkiem przypadkiem, natknęliśmy się na cokolwiek nietypową kawiarnię, oferującą mnogością piw i wystrój cokolwiek artystycznym. Zjedliśmy też całkiem niezłe lody w lodziarni Zvezda-1965. Ponieważ minęła już 17. i miasto zaczęło zamierać postanowiliśmy i my wrócić na kwaterę. Dobrze, że obiadokolację zamówiliśmy na 20. bo chyba nie dalibyśmy rady nic zjeść bez odpowiedniego odpoczynku. A było się czym pozachwycać. Zaczęło się od zupy-kremu z cukinii, przez przystawki warzywne (cukinia jak papier, ale pomidory z serem wyborne), po główne danie z dwóch rodzajów mięs oraz knedli, ziemniaków pieczonych i surówki. Nawet po „odpoczynku” nie do przejedzenia. Do tego cztery rodzaje win w formie degustacji – wszystkie pijalne, większość dobrych! Przy tym mogliśmy z przyjemnością porozmawiać z właścicielem o Słowenii, jej historii dawnej i dzisiejszej, i nie tylko!
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- Erynia - Kozie sery i lenistwo
- w. - Kozie sery i lenistwo
- Pudelek - Kozie sery i lenistwo
- W. - Trzy winnice i wioska
- Mariusz Maślanka - Trzy winnice i wioska
- Erynia - Brno – spacer
- Asia - Brno – spacer
- W. - Do Brna
- Erynia - Do Brna
- Pudelek - Do Brna
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Sanktuaria i kolej
- Dwa kościerskie muzea
- Płotowo i Lipusz
- Kozie sery i lenistwo
- Do Parszczenicy
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
starsze w archiwum