browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Słowenia

Ptuj – zamek

Z zamysłem i premedytacją dnia poprzedniego nie obejrzeliśmy głównej atrakcji Ptuj – zamku górującego nad miastem. Przy okazji chcieliśmy zobaczyć również „Mitreje” (pl.: mitreum) czyli pozostałości po kulcie Mitry, przywleczonym tu zresztą przez żołnierzy rzymskich z okolic Persji w czasach, gdy miasto nosiło piękną nazwę Poetovio. Religia ta jest ciekawa tym bardziej, że istnieje wiele zbieżności z chrześcijaństwem, a badacze do … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze

Ptuj – miasto

Około 10 kilometrów dalej było już miasto Ptuj, które przez jakiś czas było nawet właścicielem grodu Vurberk. Co prawda już na samym wstępie Ptuj próbowało zmusić W. by je znielubił (parkingi albo zajęte, albo płatne, albo i jedno, i drugie), ale jakoś mu (miastu) się to nie udało. Zbyt jest ładne i mimo wszystko małe. Po odwiedzeniu informacji … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Grad Vurberk

Rankiem, koło 10., przekwaterowaliśmy się do, parę dni wcześniej dogadanej, kwatery w Tourist Farm Joannes Vodole. Tutaj spotkał nas drobny szok, nie dość, że z właścicielem można pogadać, to jeszcze kwatera była tańsza, a oprócz śniadania można było wykupić również obiadokolacje i można również podegustować wina. Pokój, który nam się trafił, był dwupiętrowy z aneksem kuchennym (kuchenka, czajnik, lodówka, kubki … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Region Jeruzalem

Dobrze rozpoczęte doświadczenia winne nastroiły W. pozytywnie do dalszych odkryć. Skierował nas więc w stronę sąsiedniego (pod)regionu winnego: Jeruzalem. Po drodze, wstąpiliśmy do miasteczka Ljutomer – małe, kompaktowe, ale z przeszłością – już od okresu kultury halsztackiej – w końcu leżała na szlaku łączącym Rzym z Kotliną Panońską. Sama starówka miasteczka ograniczała się właściwie do Rynku (Glavni Trg), kilku uliczek oraz kościoła(cerkwi) … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Maribor

Ponieważ na ten dzień mieliśmy wyznaczoną degustację w Kaloh to odpuściliśmy obie dalekie wycieczki i podjechaliśmy do odległego o niecałe 5 km Mariboru. Z reklamowej, uproszczonej mapki miasta wynikało, że jego część historyczna to raptem parę uliczek. Stanęliśmy (oszczędny/skąpy W.) na parkingu centrum handlowego i przez most przeszliśmy na stare miasto. Słonko świeciło, chmurki gdzieś tam wysoko i daleko, jednym słowem pogoda … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Celje i Kaloh

Biedny W. zerwał się z łóżka świtem dzikim a bladym, gdyż musiał przed 7:00 dopłacić daninę parkometrowi. Okazuje się, że w stolicy Słowenii nie ma możliwości zaparkowania „z góry”. To znaczy: jak w czasie wolnym od opłat wrzucisz monetę do maszyny, to te pieniądze zwyczajnie przepadną, a nie zostaną przełożone na kolejne „płatne” godziny. Pozostawimy to bez komentarza… (Nawet Lublanczycy … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Lublana

Przyszedł w końcu czas na Ljubljanę. Chcąc nie chcąc, W. marudząc wielce, powlókł się przez park do Słoweńskiego Muzeum Etnograficznego. No niby lubi muzea, ale nie lubi stolic, nawet tak malutkich jak Lublana. Skuszony przez Erynię wstąpił w muzealne progi i od razu do spóły z Erynią zaczął się znęcać nad bileterkami, zwłaszcza po wyniuchaniu regionalnych wzorów bardzo podobnych … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Trzy zamki i jezioro

Niestety wszystko co miłe za szybko się kończy. Z żalem pożegnaliśmy Dragana i ruszyliśmy dalej w kierunku Begunje na Gorenjskem. Na szczęście niemiłe też, bo w trakcie tych paru godzin, które mile spędziliśmy w muzeum, przestało padać, a szczyty pobliskich gór pokryły się świeżym śniegiem. Po drodze W. dał po hamulcach, bo zobaczył ruiny jakiegoś zamczyska. Był to, niegdyś potężny, zamek … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tržič

Jako że i na dzisiaj zapowiadane były deszcze, W. wymyślił, że wyskoczymy gdzieś poza stolicę, z nadzieją, że może poza najbliższą okolicą Lublany pogoda będzie lepsza. Nie bez znaczenia pozostał fakt, że w Lublanie parkingi są darmowe dopiero od soboty 15. do 7. rano w poniedziałek, więc bardziej opłaca się stać na parkingu w niedzielę niż w sobotę. Jak wymyślił, tak … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Postojna i do Lublany

Deszcz przeniósł się na następny dzień. Teoretycznie mogło nam to nie przeszkadzać, bo miał to być dzień przeprowadzki do Lublany (sł. Ljubljana) wzbogacony o zwiedzane jaskini Postojnej. Według nawigacji cała trasa miała trwać godzinę (+zwiedzanie). Wyjechaliśmy z Triestu i w hotelu byliśmy na 14. Przy tym jaskini nie odwiedziliśmy, bo nie dość, że były dzikie tłumy dzikich ludzi to … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Nad Soczą

Również nad rzeką Soczą, znajduje się urokliwe miasteczko Gradisca d’Isonzo, zaliczane do najpiękniejszych włoskich miasteczek, o historii udokumentowanej już od XII w. Miasteczko należało do patriarchów Akwilei, następnie przewinęła się Serenissima (Wenecja), później Habsburgowie. Te wszystkie zmiany odbiły się na zamku, początkowo budowanym przez Wenecjan, z udziałem Leonarda da Vinci, a następnie przebudowanego przez Habsburgów. Obiekt był zamknięty i to … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Castello di Duino i Monte San Michele

  „Co się odwlecze, to (Erynii) nie uciecze”. Erynia zaparła się na tyle, że nawet ulewa zrobiła sobie przerwę, tak że mogliśmy w spokoju kontemplować urokliwe Castello di Duino. A kontemplować było co: zamek wzniesiony w XIV w. na ruinach rzymskiego posterunku, położony w miejscu z przepięknymi widokami na morze, gościł przez wieki znamienite bądź znane persony, w tym: cesarzową Sissi … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Izola i Piran

Po wyskoku włoskim przyszedł czas i na słoweński. Nad Zatoką Tresteńską zostały nam do obejrzenia jeszcze dwa słoweńskie miasteczka: Izola i Piran. No to już świtkiem koło południa ruszyliśmy do Słowenii. Po drobnym krążeniu (roboty drogowe), W. przełączył nawigację na tryb drogi płatne dozwolone (mieliśmy wykupioną winietę na Słowenię) i w miarę szybko dotarliśmy do Izoli. Parking pod chmurką, … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze

Miramare

Dzisiaj postanowiliśmy się wybrać poza Triest, do Castello di Miramare. Po posileniu ciała, W. poszalał na wąskich, a krętych dróżkach (bo drogami to to trudno nazwać), by dojechać do darmowego parkingu przy marinie Barcola. Stamtąd schodkami przeszliśmy do całkiem zacnie utrzymanego parku. Już sam park, zaprojektowany zgodnie z wytycznymi pierwszego właściciela, wart jest podziwu. Wielopoziomowy z fontannami, dobrze … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Koper i Socerb

Trasą nadmorską dojechaliśmy do słoweńskiego miasteczka Koper (wł. Capodistria). Miasteczko to miało bardzo bogatą historię zmian nazw, nazywało się: Capris, Insula Capraria (Kozia Wyspa), Justinopolis, Caput Histriae, Capodistria i w końcu Koper. Należy ono do Słoweńskiego Stowarzyszenia Miast Historycznych, ale nie tylko historią żyje. Przed Habsburgami, konkurowało portem z Triestem, ale gdy Austria zabrała się za rozwój … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz