Jak zwykle w lecie zdarzyły się urodziny Erynii. W. długo myślał czym by tym razem zaskoczyć solenizantkę. I wymyślił.
Mimo paru problemów technicznych związanych z firmami koniecznymi do realizacji tego pomysłu udało się mniej więcej zgrać terminy i parę dni po urodzinach zapakował nieświadomą, i trochę wystraszoną Erynię, do samochodu i pojechaliśmy do Wisły. Wyjechaliśmy na tyle wcześniej by, przed umówiona godziną, mimo korków przed samym miastem, i dotrzeć do Wisły, i zjeść obiad, i przejść się po deptaku w okolicy rynku. Zmamiony reklamą największej siekiery świata W. pojechać jeszcze zdążył na wzgórze Skolnity. Jest tam usytuowana górna stacja kolejki krzesełkowej startującej z centrum Wisły i wszystkie tego konsekwencje. Ludzi nie było jeszcze zbyt dużo, ale już prowadzona była budowa czegoś wielkiego z drewna (wieży widokowej?) a obok stacji była już arena na której przygrywała do tańca kapela „country”. A obok stał, „wbity” w ersatz drewna, ersatz siekiery – zrobiony z blachy. W. zaczął tłumaczyć, że przyjechał tu tylko po to by to sprawdzić (dobra, dobra) i… żeby obejrzeć alpaki. Alpaki były dwie, rzeczywiste, żywe i ogolone – w końcu było znacznie cieplej niż w ich naturalnym środowisku.
Po zjechaniu z górki zaparkowaliśmy pod Starą Karczmą (parking 10zł/2h) i rzuciliśmy się na gęsie udka w wiśniowym sosie – wyśmienite. Po zaspokojeniu głodu postanowiliśmy przejść się w okolice rynku. I zaczęły się schody – oboje nie lubimy tłoku i hałasu, a tu, na rynku, grała głośno kolejna kapela „country” i tłum był wokół przedni. Przeszliśmy więc jedynie do galerii rzeźby Janosik Art Grzegorza Michałka. Na ogrodzonym terenie, z otwartymi bramami, stały rzeźby wszelakie, głównie drewniane. Artysty nie było. Pochodziliśmy, popatrzyliśmy i ruszyliśmy z powrotem w kierunku rynku. A tam już zebrał się tłum z powodu jakiejś atrakcji na ogrodzonym terenie. W Wiśle był organizowany XX Wiślaczek Country, więc zapewne część zespołów, i imprez, wyszła poza amfiteatr. Tłum był znacząco za duży jak na naszą wytrzymałość ruszyliśmy więc, mrucząc „trzeba tu będzie wrócić po sezonie”, do miejsca z którego miała się rozpocząć główna atrakcja tego dnia – prezent urodzinowy Erynii. A prezentem była godzinna jazda Off Road po tutejszych górach prowadzona przez Zibi Adventure (strona niedostępna).
Żeby było śmieszniej, instruktor nie pozwolił Erynii zmienić ustawień lusterek bocznych ani wstecznych, fotel był ustawiony tak nisko, że czasami nie widziała przed sobą drogi, a na dodatek pierwszy raz prowadziła samochód z automatyczną skrzynią biegów. Instruktor pokładał w niej jednak duże zaufanie, dużo większe niż ona sama do swoich umiejętności, nawet gdy usłyszał, że od ponad pół roku nie prowadziła samochodu (no nie, 3 miesiące wcześniej przejechała parę kilometrów po Chrzanowie). W. wierzył w jej umiejętności jeszcze bardziej i się nie zawiódł. Co prawda parę razy usłyszał, że go zabije, ale słyszał to już nie raz, a ogień radości w jej oczach wart jest tego ryzyka.
Urodzinowa niespodzianka
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- W. - Będzin – kirkut i zamek
- Pudelek - Będzin – kirkut i zamek
- w. - Orle Gniazda: Olsztyn
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Orle Gniazda: Olsztyn
- W. - Będzin – kirkut i zamek
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
- Pafos, Afrodyta i koty
- „Wlot do” Cypru
starsze w archiwum