browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Prusowie

Parę kilometrów za Puńskiem W. wypatrzył drogowskaz do Osady Jaćwiesko-Pruskiej (16-515 Oszkinie 42). Oczywiście musiał za nimi skręcić i to był kolejny wyśmienity wybór typu „przy okazji”.
do albumu zdjęć

Osada pruska


Już w bramie wjazdowej, zrobionej na bramę obronną, (na jej szczycie były jednak stoły biesiadne, bardzo mądrze po co walczyć jak można pojeść i popić) przywitał nas gospodarz i zaszczycił nas biletami po 20 zł od głowy. Po tym wprowadził nas w tematykę Osady i zaprosił na rozmowę po obejrzeniu całej ścieżki prowadzącej przez las i punkty tematyczne.
Mamy wrażenie, że jest to piękna umiejętność litewska – wkomponowywania w las ścieżek edukacyjnych, tak by ze sobą współgrały. Oglądaliśmy takie połączenie w Grūto parkas i w Druskiewnikach, gdy byliśmy na Litwie 17 lat temu. Teraz obejrzeliśmy coś podobnego po polskiej stronie granicy. A było co oglądać, od obozowiska paleolitycznego (W. poczuł się jak w domu, przy czym nie był w stanie określić miejsca lecz jedynie podobieństwo do „jego” domu), poprzez kręgi i świątynie bogów wody i ognia, po replikę XI w. osady Jaćwieskiej. I wszystko to ładnie prowadzone pięknie oznaczonymi ścieżkami. Punkty kolejnych ciekawostek opisane były w językach: litewskim i polskim, ale już na inskrypcjach kamiennych królował język litewski i runy (oraz babilońskie znaki zodiaku). Nie jesteśmy specjalistami od run i języka litewskiego (generalnie rzecz biorąc niespecjalistami też nie), ale niekiedy napisy te w połączeniu z symbolami znaków zodiaku i stojącymi w pobliżu plastikowymi zniczami, wprawiały nas w dobry nastrój. Ciekawostką jest, że można tam przenocować (raczej większe grupy w ramach świąt i innych imprez) w warunkach cokolwiek spartańskich, ale za to jakże egzotycznych: dom drewniany jednoizbowy z trzema łóżkami polowymi (poduszka oraz koc i kołdra) z toaletą na zewnątrz i wodą w kranie – też na zewnątrz. Dla mieszczuchów to musi być niezłe przeżycie (ciekawe czy są tam pluskwy – jak to zawżdy, dawnymi wieki w takich domach, bywało).
W ramach spaceru po lesie mieliśmy również okazję skorzystać z inhalacji pyłkiem świerkowym. Jedno z drzewek akurat całkiem nieźle pyliło i oprócz nosów zadbało również o obiektywy naszych aparatów.
Po obejściu całej trasy mieliśmy okazję uzupełnić nasze spostrzeżenia o wiedzę gospodarza.

I tutaj musimy nałożyć filtr na jego słowa, bo nie mamy żadnej możliwości weryfikacji, a i On nie potrafił wskazać niezależnych źródeł. A dowiedzieliśmy się bardzo ciekawych rzeczy:

  • Gospodarz ma trzy imiona i nazwiska – rodowe pruskie oraz w dwóch paszportach: litewskie i polskie;

  • Pan czuł się Prusem – tym których ponoć nie wszystkich wymordowali Krzyżacy (nas jeszcze uczono, że wszystkich). Ojciec przekazał mu swoją wiedzę przechodzącą z ojca na syna na łożu śmierci i on stara się przekazać ją dalej, przez pokolenia;

  • na terenie Polski ludzi poczuwających się do bycia Prusami, ponoć z pochodzenia, jest (wedle jego słów) około 1,5 mln
    (kto to niby liczył?);

  • języka pruskiego, uznawanego za wymarły od XVIII w., używali jego rodzice w domu, by dzieci nie rozumiały o czym rodzice rozmawiają;

  • w rejonie, w którym znajduje się osada, na obszarze około 30 km² znajduje się około 24 grodzisk, których nikt nie bada bo, oficjalnie, nie ma funduszy. I z tego samego powodu na terenie osady nie przeprowadzono żadnych badań archeologicznych; (patrz: grodziska.eu)

  • wszystkie kamienie w obozowisku pochodzą z jego terenu;

  • Prusami byli, między innymi: Adam Mickiewicz, Mikołaj Kopernik, Maria Skłodowska-Curie i Bolesław Prus (Aleksander Głowacki);

  • Mikołaj Kopernik, oprócz pisania tekstów astronomicznych, zajmował się również literaturą piękną i Adam Mickiewicz dokonał plagiatu jego pism przekładając je na język polski i przypisując sobie (ponoć potwierdzają to badacze z Krakowa i Warszawy).

Nie będziemy wyrokować ani sprawdzać, nie mamy jednak nic przeciwko temu by ktoś zechciał podać źródła danych, których nam się znaleźć nie udało. Za to mamy sporo wątpliwości…
Jedyną stronę internetowa, do bardzo ciekawych treści, którą znaleźliśmy, to prusowie.pl, na której są też bibliografie, ale nie możemy wyrokować o ich poprawności naukowej.
 
PS A propos Aleksandra Głowackiego, który wybrał pseudonim Prus od rodowego herbu Prus, to tym herbem posługiwali się nie tylko rodowici Prusowie, więc mamy kolejną rzecz trudną do weryfikacji.

Po tak mile spędzonym czasie pozostało nam już tylko pomyśleć o obiedzie. Ponieważ gospodarze naszej kwatery mają również małą gastronomię przy własnej plaży nad jeziorem Hołny, to należało tylko zdążyć przed 18. Teoretycznie Cafe Natalia w Ogrodnikach otwarte jest do 19., ale przy braku gości może zamykać się o 18. Co nie oznacza, że jak są chętni na dobre jedzenie, to nie bywają otwarci dłużej niż do 19.
My dotarliśmy o 17:30 i mieliśmy okazję zjeść wyśmienite ryby (lin i miętus) z regionalnego połowu (dostawa od firmy zajmującej się połowami i dystrybucją świeżych ryb). Była też zupa dnia – ogórkowa – i oczywiście kwas chlebowy. Wszystko wyśmienite w w smaku.
poprzedni
następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.