browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Korfu praktycznie

Korfu zaczęła kusić nas od chwili, gdy lata temu, stojąc na albańskiej plaży w Ksamil, gapiliśmy się na jej brzeg. Gdzieś w międzyczasie dochodziły do nas informacje, że wyspa jest uznawana za najmniej grecką ze wszystkich greckich wysp, co dodatkowo wzbudziło nasze zainteresowanie – w końcu nietypowe jest ciekawsze. I rzeczywiście wyspa jest nietypowa jak na Grecję: zielona, pełna kwiatów i owoców, a każda z nacji, która przewinęła się przez wyspę, zostawiła coś po sobie, czy to w sferze architektury, języka, obyczajów czy też kulinarnej.
Po powrocie z Korfu możemy śmiało stwierdzić, że odwiedzenie tej wyspy to był dobry pomysł.
Kiedy?
O ile ludzie zwracają głównie uwagę na średnią miesięczną temperaturę powietrza oraz opady, w przypadku Korfu należy również wziąć pod uwagę średnią miesięczną temperaturę wody morskiej, zwłaszcza jeżeli ma się zamiar spędzić wakacje na plażowaniu i pływaniu. Należy również uwzględnić fakt, że morze od strony albańskiej jest cieplejsze. Ze swojego doświadczenia dodamy, że o ile czerwiec jest cudownym miesiącem do zwiedzania, to jednak pływanie przypominało raczej morsowanie. I dla nas nie było to takie ciężkie doświadczenie jak dla spotkanych znajomych, którzy nastawili się na snorkeling.
Jak się tam dostać?
Standardowo, jak na każdą wyspę: samolotem. Tu do wyboru mamy narodowego przewoźnika, tanie linie lotnicze czy czartery. Nie będziemy wyrokować, która opcja jest najlepsza, bo ostatnio tanie linie lotnicze nie są takie tanie, zwłaszcza kiedy chce się zabrać ze sobą coś poza bagażem podręcznym.
Ciekawą propozycją mógłby być samochód z uwzględnieniem przeprawy promowej. Tu mamy dwie opcje: z albańskiej Sarandy do Corfu Town (Kerkyry), jak i z greckiej Igoumenitsy do Corfu Town albo do miasteczka Lefkimi na południu wyspy.
Gdzie mieszkać?
Cóż, za mało poznaliśmy Korfu, by wypowiadać się na temat najlepszego miejsca do zamieszkania. Każdy ma swoje preferencje: jedni lubią plażowanie, inni zwiedzanie. Nam spodobały się Kassiopi, Afionas, Pelekas, trudno dostępne Chlomos i Agios Georgios też – ze względu na atmosferę spokoju. Paleokastritsa, choć piękna, wydała nam się zbyt turystyczna. Można samemu zapoznać się z propozycjami miejscowości jak i hoteli podanymi przez osobę mieszkającą od kilku lat na Korfu. Z kolei osoby lubiące same sobie organizować pobyt, mogą skorzystać z ofert apartamentów i pensjonatów na portalach rezerwacyjnych.
Jak się poruszać po wyspie?
Podstawową opcją jest transport publiczny, z którego wszakże nie skorzystaliśmy, bo zwłaszcza przed sezonem, autobusy kursują rzadko (przynajmniej w rejonach turystycznych). W skrócie napiszemy, że trzeba rozróżnić Corfu City Buses (inaczej blue buses) jeżdżące po i w okolicach miasta Kerkyry od green buses obejmujących swoim zasięgiem całą wyspę. W Internecie można też znaleźć polskojęzyczne informacje opisującego korzystanie z powyższego, a również rozkład jazdy
Inną opcją są samochody. O ile nie przyjedzie się własnym (promem) można je wypożyczyć już na lotnisku, w jednej z wielu wypożyczalni obecnych w kurortach, a nawet w hotelach. My skorzystaliśmy z tej ostatniej opcji: Fiat Panda za 300€ za 10 dni (2021), z pełnym ubezpieczeniem bez wkładu własnego. O ile na Maderze Panda rzęziła ostatkiem sił, Korfu było łaskawsze dla tego modelu. Nawet, bez problemów wjechał na najwyższy szczyt wyspy – Pantokrator. Ze zjazdem były już jednak drobne problemy, ale to raczej nie jest wina samochodu, chociaż nadmienić warto by sprawdzać przed wyjazdem koła zapasowe. Warto przy tym czytać dokładnie umowę, a w przypadku niejasności uzgadniać treści (najlepiej przy świadkach i/lub nagrywając/filmując rozmowę) Niektórzy uważają, że dobrze jest obfotografować samochód i zgłosić wszelkie usterki. Na temat zasad wynajmowania samochodów jest tyle opinii co przypadków, więc nie będziemy się rozpisywać.
Parkowanie.
W centrum wsi bywa to dosyć trudne, ale z reguły przed wjazdem do centrum są parkingi, w większości darmowe. W bardziej turystycznych miejscach (Paleokastritsa, Afionas), parkingi są już płatne (3-4€ za dzień).
Stolica to już zupełnie inna sprawa i komplikacje ciut większe: w dni robocze od 9:00 do 17:00 parkingi darmowe są faktycznie zawalone, i wtedy można skorzystać z parkingów płatnych. Natomiast poza tymi godzinami oraz w dni wolne, nie ma najmniejszego problemu z parkowaniem w centrum. Przynajmniej nam się to udawało. Parkowanie poza miejscami dozwolonymi może być dosyć niemiłe, słyszeliśmy opinię, że Policja się nie patyczkuje, chętnie wystawia mandaty, a w przypadku samochodów wynajętych zdejmują tablice rejestracyjne i dzwonią do wynajmującego (informacje niesprawdzone).
Plażowanie.
Portal Greeka wymienia 58 najlepszych plaż nam Korfu. Tu dla każdego coś miłego: od piaszczystych z łagodnym zejściem do wody (w sam raz dla rodzin z małymi dziećmi) po skaliste w zatoczkach, z życiem wodnym które można próbować podejrzeć. Od łatwo dostępnych po krótkim spacerze, po osiągalne wyłącznie z łódki. Z pełną infrastrukturą, restauracjami i punktami wynajmu łódek, motorówek, kajaków i desek, po puste i zaciszne. Naszym zdaniem najciekawsze są plaże w okolicach Paleokastritsy. Przy czym są one niestety najbardziej zawalone ludźmi.
Co jeść?
Wiadomo, można się skupić na typowo ogólnogreckich potrawach jak greckie souvlaki (szaszłyki), mousaka, ryby i owoce morza, faszerowane pomidory i papryki, sałatka po grecku (choriatiki), gyros oraz tzatziki, ale nie należy zapominać o lokalnych potrawach. Te mają głównie proweniencję wenecką i choć jest ich sporo, to w lokalnych restauracjach królują głównie bourdeto (w skrócie: „ryba po grecku”; nie ma to wszakże wiele wspólnego z polskim odpowiednikiem tej nazwy), sofrito (cielęcina w sosie czosnkowym) i pastitsada (cudownie doprawiona wołowina z makaronem). Wszystkie powyższe potrawy są pyszne, ale ciężkie, z sosami i podawane z makaronem lub ziemniakami. Jak dla nas, bardziej pasują do zimowej aury. Z innych potraw nam szczególnie przypadło do gustu savoro (małe rybki, smażone a następnie marynowane w occie z przyprawami). Cudowne „meze”! Z innej beczki, w jednym miejscu na wyspie, można ponoć trafić na potrawy z żab i ślimaków – taką pamiątkę kulinarną zostawili po sobie Francuzi.
Co pić?
Jako że nie samym jedzeniem człowiek żyje, a pragnienie ugasić trzeba, można się wesprzeć lokalnymi, całkiem zacnymi piwami Local Corfu Beer. Przyznajemy, że tu zawaliliśmy, bo browar można zwiedzać, a znajdował się rzut beretem od naszego hotelu – w sąsiedniej wiosce Arillas. Dla tych, co wolą wino, również znajdzie się spory wybór – od stołowych za kilka € za butelkę, sprzedawanych przy drodze lub na straganach przy atrakcjach turystycznych,
wina Vassiliakisa

wina Vassiliakisa

po te trochę droższe… Nam takie stragany rzuciły się w oczy w Krini, przy drodze do Angelokastro. Dla ludzi o bardziej wyrafinowanym guście też się coś znajdzie, choćby wina od Theotoky czy Vassiliakisa. Co do tych ostatnich, nie wiemy jak smakują bo są zbyt drogie by kupować w ciemno, a był zbyt mały ruch turystyczny by załapać się na degustację. Kierowcy bądź abstynenci mogą spróbować za to lokalnego piwa imbirowego (tsitsibira) – pamiątki po Brytyjczykach.
Co kupić?
Z ciekawostek pozostałych po Brytyjczykach, za najciekawszą pod względem smakowym, można uznać kumkwata, owoc proweniencji azjatyckiej, który świetnie przyjął się na Korfu. W efekcie, w formie przetworzonej (bo na surowo są zbyt gorzkie), stanowią sporą część zasobów każdego stoiska z pamiątkami dla turystów. Najbardziej znani producenci to Lazaris, Vassiliakis czy Mavromatis, każdy z nich ma swój sklep, w którym można się załapać na darmową degustację. Oprócz kumkwatów, warto uwzględnić oliwy i kosmetyki na bazie powyższej (przy odrobinie szczęścia można się załapać na oprowadzanie po wytwórni oraz degustację powyższych u producenta). migdały i nugaty, przetwory z fig (np. fig pie) i cytryn (limoncello), uff…
Muzea
Poza Kerkyrą trafiliśmy na dwa muzea etnograficzne w Acharavi (było zamknięte) oraz w Sinarades. Poza tym Achilleion (przereklamowany) i mon Repos (niedoszacowany), zaś w stolicy polecamy Muzeum Sztuki Azjatyckiej, ulokowane w Pałacu św. Michała i św. Jerzego, na samym końcu ulicy Liston. Naszym zdaniem jest to jedno z najlepszych muzeów na całej wyspie.
Zobaczyć więcej
Z Korfu organizowane są rejsy na sąsiednie wyspy Paxos i Antipaxos, organizowane przez różne firmy, ale nie mieliśmy okazji by z nich skorzystać. Tak samo nie skorzystaliśmy z rejsów do Pargi, Sivoty i Błękitnej Laguny, mającej być jedną z najpiękniejszych greckich plaż. Przyznajemy, że nie lubimy tłumów, a takie miejsca zazwyczaj zawalone są turystami.
Korfu aktywnie
Poza wszystkimi sportami wodnymi (nurkowanie, snurkowanie, windsurfing, etc.), wyspę można również schodzić. W 2001 utworzono the Corfu Trail – szlak o długości 220 km, przemierzający całą wyspę. Mieliśmy okazję skorzystać z kilku jego fragmentów – polecamy.
Dla tych, co nie lubią zdzierać zelówek, możliwe jest zwiedzanie wyspy z wysokości końskiego grzbietu, albo na rowerze.
Niewątpliwą pozostałością po imperium brytyjskim jest krykiet. Na placu Spianada, w historycznym centrum Kerkyry znajduje się piękne boisko (czyli de facto trawniczek) na którym od 200 lat rozgrywane są mecze. Innym, bardziej rozpowszechnionym sportem pozostawionym przez Brytyjczyków jest tenis. W końcu to na Korfu w 1896 r. powstał pierwszy klub tenisowy w Grecji. Możnaby pomyśleć, że i golf to brytyjska pamiątka, ale nie – pierwszy klub golfa powstał dopiero w 1971 roku.
Wrażenia
Naszym pierwszym stwierdzeniem na wyspie było „za darmo umarło”. Pandemia sprawiła, że woda, do tej pory podawana w restauracjach za darmo, wszędzie była płatna. Innym zaskoczeniem była… sałatka po grecku. Żadna jej wersja nie powinna zawierać sałaty. Ta na Korfu zawierała.
Poza tym drobnym zgrzytem na początku, wyspa zachwyciła nas pod każdym względem, przede wszystkim różnorodnością zarówno w architekturze jak i w kuchni. Możliwość popływania na pustej plaży, czy samotnego przemierzenia wielu kilometrów szlaku jest dodatkowym plusem. Fantastyczne miejsce na wakacje.
poprzedni
następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.