2021
Korfu praktycznie
Korfu zaczęła kusić nas od chwili, gdy lata temu, stojąc na albańskiej plaży w Ksamil, gapiliśmy się na jej brzeg. Gdzieś w międzyczasie dochodziły do nas informacje, że wyspa jest uznawana za najmniej grecką ze wszystkich greckich wysp, co dodatkowo wzbudziło nasze zainteresowanie – w końcu nietypowe jest ciekawsze. I rzeczywiście wyspa jest nietypowa jak na Grecję: zielona, pełna kwiatów … Kontynuuj czytanie
Szybowiec i Kozy
Co jakiś czas W. robi Erynii niespodzianki z okazji urodzin (choć nie zawsze w terminie), coraz bardziej przechodząc samego siebie. Tak było i tym razem. Jakieś pół roku wcześniej podczas rozmowy w pracy dowiedział się, że jedna z koleżanek ma w rodzinie znanego pilota szybowców – jednego z dwóch pilotów, którzy jako pierwsi przelecieli szybowcem nad Himalajami – Krzysztofa Stramę. Lepszego pilota, któremu mógłby … Kontynuuj czytanie
Osiek nad Notecią
Kolejne dni spędzaliśmy głównie w lesie, dołączając do rzeszy rodaków przeczesujących runo w poszukiwaniu grzybów. Z kronikarskiego obowiązku meldujemy, że trafiały się maślaki, podgrzybki, prawdziwki, kanie i kozaki. Pomijając susz, to była kulinarna rozpusta przegryzana sylimarolem i przepijana winem! W dzień powrotu planowaliśmy dooglądać Nakło nad Notecią. Plany były piękne, ale po drodze trafił się skansen – Muzeum Kultury Ludowej – w pobliskim … Kontynuuj czytanie
Wykończenie Żuław
Erynia już od jakiegoś czasu upominała się o Żuławy – niedooglądane jakiś czas temu. Fakt, raz pocałowaliśmy klamkę w muzeum żuławskim, oraz w Małym Holendrze. Wyszukała też dodatkowe miejsca do zobaczenia w już odwiedzonych Żuławkach (niem. Fürstenwerder) i od nich zaczęliśmy. Od ostatniego naszego tu pobytu Żuławki wzbogaciły się o tablicę z zaznaczonymi najciekawszymi miejscami wsi, było więc łatwiej je znaleźć, toteż spacerując … Kontynuuj czytanie
Pałac Runowo
Na Pałac Runowo zwrócono nam uwagę już w Muzeum Krajny, z dodatkową informacją, że jest on w ruinie, a obok niego jest restauracja i hotel. Ponieważ po odwiedzeniu Kcyni trochę zgłodnieliśmy to informacja o restauracji nabrała innego, znacznie ciekawszego, znaczenia. Pałacem „w ruinie” specjalnie się nie przejmowaliśmy bo zaczęło się już robić troszkę ciemnawo. Po dojechania do Runowa W. zaczepił policjanta … Kontynuuj czytanie
Kcynia
Z Nakła nad Notecią Asia zabrała nas do pobliskiej Kcyni, na spotkanie z Justyną (też znajomą z Internetu) – pomysłodawczynią i prowadzącą Dźwiękowe Archiwum Kcyni. Projekt wymyślony został na 750-lecie miasta, by zbierać relacje starszych mieszkańców, stare pocztówki i fotografie utrwalające miasto, zanikające coraz bardziej pod kolorowym tynkami (patrz: Urząd Miejski) i plastikowymi oknami i drzwiami, czy zabytkowe budynki, których właściciele zgłaszają … Kontynuuj czytanie
Muzeum Krajny
Przyszedł w końcu czas na długo oczekiwane spotkanie z Joanną, z Nakła nad Notecią (niem. Nakel an der Netze). Dotychczas była to znajomość wyłącznie internetowa, ale już przyniosła (nam) wyraźne korzyści – otwarła nam oczy na interesujący region Polski: Krajnę. Z Asią spotkaliśmy się w Jej rodzinnym mieście, przed Muzeum Ziemi Krajeńskiej. Pracuje tam jej kuzyn Krzysztof, który zadał sobie … Kontynuuj czytanie
Kajakiem po Chocinie
Przyszedł w końcu czas na długo oczekiwane spotkanie z Joanną, z Nakła nad Notecią (niem. Nakel an der Netze). Dotychczas była to znajomość wyłącznie internetowa, ale już przyniosła (nam) wyraźne korzyści – otwarła nam oczy na interesujący region Polski: Krajnę. Z Asią spotkaliśmy się w Jej rodzinnym mieście, przed Muzeum Ziemi Krajeńskiej. Pracuje tam jej kuzyn Krzysztof, który zadał sobie … Kontynuuj czytanie
Kaszuby – powrót
Pierwszy raz od wielu lat praktycznie całe lato spędziliśmy w domu – remontując. Gdy w końcu (we wrześniu) nadarzyła się pierwsza okazja wyjazdu, wyskoczyliśmy w ulubione miejsce Erynii – na Kaszuby. Praktycznie przez całe lato było tu sucho, więc z grzybami szału nie było, ale kilka grzybów wpadło nam w ręce. Grzybowo dokarmiliśmy się też w Restauracji Swornegace w Swornegaciach, trafiając fuksem na zupę … Kontynuuj czytanie
Porto Timoni
Spało nam się tej nocy mile, ociężale i długo, ledwo zwlekliśmy się na śniadanie i, co ważniejsze, by zdać kluczyki od wynajętego samochodu. Po tych dwóch ciężkich pracach musieliśmy troszkę odpocząć przed planowaną na ostatnie dni naszego tu pobytu trasą do Porto Timoni. Słońce już było wysoko, wysokie welony chmur wysoko na niebie, piękna pogoda na… … Kontynuuj czytanie
Plażowanie
Na Korfu zobaczyliśmy już prawie wszystko, co nas interesowało, a i parę niespodzianek też (na przykład pomniki żołnierzy serbskich). Nadszedł więc czas na plażowanie. Wieczorem wyznaczyliśmy sobie kilka interesujących zatoczek dostępnych z drogi, po wcześniejszym spacerku, mniej lub bardziej stromym, mając nadzieję, że większość turystów wybierze te najbardziej dostępne miejsca. Mieliśmy trafić na plażę Limni, ale jak zwykle … Kontynuuj czytanie
Widoki Paleokastritsy
Dwa zakręty dalej był zaplanowany przez nas punkt „Bella Vista” – reklamowany jako piękny widok z panoramą na Paleokastritsę, i nie tylko. Co prawda sama restauracja Bella Vista była zamknięta, ale z leżącej obok kawiarni Golden Fox widok był równie piękny. Przy okazji Erynia zafundowała sobie ostatni z reklamowanych, a niespróbowanych, wyrobów wyspy: cafe freddo. Oboje stwierdziliśmy, że nie jest to … Kontynuuj czytanie
Makrades i Paraskewa
Erynia na ten dzień zaplanowała Paleokastritsę i stare wsie w okolicy. Daleko nie było więc się specjalnie nie śpieszyliśmy z opuszczeniem hotelu, tak że do Makrades / gr. Μακραδες dotarliśmy gdy słońce było już wysoko. Wiemy, wiemy, że nie jest to najlepsze dla zdjęć, ale byliśmy w końcu na wakacjach i wstawanie dzikim świtem nie powinno ich zdominować. Sama wioseczka, … Kontynuuj czytanie
Nowa Forteca i Doukades
Pomału wracaliśmy do Nowej Twierdzy, ale nie mogliśmy trafić na bramę wejściową. Okazało się, że częścią zabytku „opiekuje się” grecka armia (Marynarka Wojenna), przez co spora część jest nieosiągalna dla turystów. Nawet nie wolno bramy fotografować z ulicy, no chyba, że fotografuje się uzbrojenie stojące przed bramą, a przy okazji i bramę (W. nie lubi określenia „nie wolno”). … Kontynuuj czytanie
Kerkyra [2]
Ponieważ mieliśmy kilka kilogramów luzu w bagażach, postanowiliśmy uzupełnić zapasy kumkwacie i wyskoczyliśmy do Vassiliakisa – najstarszej na wyspie (od 1960 r.) destylarni i wytwórni wyrobów z kumkwatu. Oprócz standardowych dżemów, owoców w syropie i nalewek, Vassiliakis ma również swoje oliwy, wina, duży sklep o staromodnym wystroju, co tylko dodaje mu uroku, a pod powałą gniazda z jaskółkami – „na szczęście”. Tego się nie spodziewaliśmy. Nie ma … Kontynuuj czytanie
Kerkyra [1]
Po obejrzeniu Mon Repos ruszyliśmy w miasto. W. znalazł bez żadnego problemu parking pod Starą Twierdzą i zaczęliśmy zwiedzanie od świeżo odnowionego Muzeum Archeologicznego (ten remoncik zajął im jedynie 7 lat). Po drodze do muzeum rzuciliśmy okiem na park z zabytkową dziewiętnastowieczną rotundą na końcu i boisko do krykieta (pasek betonu na trawniku wewnątrz parkingu). Jedną z ciekawostek pozostawionych przez … Kontynuuj czytanie
Mon Repos
Pałac Mon Repos odwiedziliśmy dwukrotnie i to nawet nie dlatego że jest on tego specjalnie wart, ale dlatego że za pierwszym razem spóźniliśmy się i muzeum były już zamknięte. Jest ono otwarte do 15:30 (latem?!). Pałac i otaczające go ogrody mogłyby stać się popularnymi wśród Brytyjczyków, o ile Grecy o to zadbają i zrobią to w miarę szybko (Grecy? – niemożliwe), bo jest … Kontynuuj czytanie
Od grobli do twierdzy
Jadąc dalej, z drogi zobaczyliśmy groblę z lotniskiem po jednej stronie, monasterem Vlacherna i Mysią Wyspą po drugiej, a wszystko to nad laguną. Natychmiast podjęliśmy właściwą decyzję i szybko zaparkowaliśmy samochód. Sama grobla, jest świetnym miejscem do obserwowania i robienia z bliska zdjęć startujących i lądujących samolotów. Przednia rozrywka, a dodatkowo można sprawdzić godziny przylotów i odlotów na stronie lotniska. Grobla prowadzi na półwysep Kanoni, … Kontynuuj czytanie
Achilleion
Nadszedł czas na sztandarowe atrakcje Korfu. Zaczęliśmy od Achilleionu, pałacu wybudowanego dla cesarzowej Sisi, zakochanej w wyspie. Po jej śmierci kupił go ostatni niemiecki cesarz i król Prus Wilhelm II Hohenzollern. Cesarzowa Sisi, budując pałac, usiłowała ukoić ból po stracie jedynego syna Rudolfa. Możliwe, że chciała go widzieć jako Achillesa, w starożytnej Grecji, umieszczając wiele rzeźb Achillesa, bogiń … Kontynuuj czytanie
Pantokrator i Palea Perítheia
Poranek obudził nas lekko zachmurzonym niebem, a morze straszyło deszczem pokazując wały chmur piękne acz burzowe. Straszenie nie było zbyt efektywne, a słońce rozgoniło chmury zanim zdążyliśmy zjeść śniadanie, wybraliśmy się więc niedokończoną wczoraj trasę na najwyższy szczyt wyspy: Pantokrator, a następnie do wioski Palea Perítheia (Perithia). Początek trasy wiódł nas piękną drogą dwujezdniową, aż do zjazdu na … Kontynuuj czytanie