Do Divriği dojechaliśmy po pierwszej w nocy. Od razu W. skierował nas do Kosk Hotel, w którym spaliśmy ostatnio – recepcjonista rozłożył ręce i pokazał na hotel naprzeciwko. Naprzeciwko nie było lepiej, ale gość rzucił nazwą kolejnego hotelu w mieście, koło torów kolejowych. GPS bardzo chciał nas poprowadzić pięknym, starym i pieszym mostem, do którego prowadziły schody. Po paru perturbacjach i jeździe pod prąd na pustej ulicy, dotarliśmy i tam. Pełen parking nie wróżył dobrze. Przeczucie nas nie myliło. W. wypatrzył jeszcze jeden hotel w okolicy, o nazwie nomen omen – Divriği, przy ulicy Kemala Mustafy. GPS jej nie widział (internet też nie widzi strony: www.divrigiotel.com). W. wstawił punkt na czuja i dojechaliśmy. W naszym przypadku, to do czterech razy sztuka. Położyliśmy się spać o 2:30. Dopiero rano przyszedł czas na przyjrzenie się lokum, w którym wylądowaliśmy w nocy. Cóż, jego lata świetności przypadły jakieś 15 lat temu, grunt, że było czyste łóżko i ciepła woda w kranie. Przy śniadaniu przyjrzeliśmy się innym gościom i dostaliśmy ataku śmiechu – W., po tylu dniach „męczenia się w luksusie”, nareszcie udało się znaleźć hotel robotniczy!
Po wymeldowaniu się z hotelu, podjechaliśmy z powrotem do centrum Divriği, zaparkowaliśmy przy cmentarzu, który akurat kilku panów odchwaszczało przy użyciu kos spalinowych (a mieli co robić) i podeszliśmy kilkaset metrów pod Wielki Meczet i Szpital (Divriği Ulu Cami ve Darüşşifa) z XIII wieku. Tu szczęki nam opadły, gdyż parę lat temu teren był otoczony blaszanym płotem, a sam zabytek zamknięty i przeznaczony do remontu. Otóż okazało się, że remont jest na finiszu. Kompleks fantastycznie prezentuje się z zewnątrz, poprowadzono do niego kamienne ścieżki i schody (mamy pewne obawy o trwałość nawierzchni), można go obejrzeć z bliska i wejść do meczetu, ale reszta kompleksu będzie otwarta dopiero za jakieś 15 do 20 dni.
Auuuu…! Tym razem przyjechaliśmy za wcześnie.
Pewien uprzejmy Turek, zainteresowawszy się nami (po tym gdy W. zapytał go o szczegół wyposażenia meczetu), uprzejmie wskazał nam jeszcze miejsce pochówku budowniczych / Sulejmana(?) – nie zrozumieliśmy, a wstęp do tego pomieszczenia był jeszcze dosyć ograniczony. Oprócz tego zwrócił naszą uwagę na kamienne zdobione skrzynie jałmużne – do których wrzucano nie tylko monety, ale i dary rzeczowe – oraz dekoracyjne rzeźbienie na suficie odkryte podczas remontu z oryginalnym kolorem farby sprzed 800 lat.
Sam meczet był niby prosty, bez powodujących oczopląs zdobień w stylu mistrza Sinana, ale ma klasę. Tu głównie grają piękne arabeski portali wejściowych, gdzie nawet doszukaliśmy się figur zwierząt, wewnątrz zaś kolumny, których zdobienia kapiteli się nie powtarzały.
Po wizycie w meczecie i po nieudanej próbie oczarowania robotników (przez W.), by wpuścili nas do środka pozostałych pomieszczeń (szpitalnych), przeszliśmy się jeszcze po klimatycznym acz osypującym się centrum miasta, wypiliśmy chyba pierwszą kawę po turecku w tym roku, zrobiliśmy zakupy na drogę (owoce i lawasz) i ruszyliśmy dalej, drogą bardzo malowniczą wśród gór.
Po paru godzinach dopadł nas głód, W. zatrzymał się więc przy przydrożnym domku z nieotynkowanych pustaków, gdzie uprzejmy gospodarz serwował czaj z czajnika na drewno i kofte w bułce z cebulą, pomidorem i grillowaną zieloną papryczką. Cholera prawie przepaliła podniebienie. Bez ajranu było to smaczne acz bolesne doświadczenie. Skorzystawszy z toalety, na pierwszy rzut oka sławojki, doszliśmy do wniosku, że czystość to jednak stan umysłu. Budka z pustaków, od środka pobielona, z podprowadzoną wodą, czyściuteńka. Umywalka również w pełni sprawna i czysta. Czyli da się!
Divriği
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- W. - Będzin – kirkut i zamek
- Pudelek - Będzin – kirkut i zamek
- w. - Orle Gniazda: Olsztyn
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Orle Gniazda: Olsztyn
- W. - Będzin – kirkut i zamek
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
starsze w archiwum