Rok bez Tokaju jest rokiem straconym, więc wiadomo było, że choćby i na parę dni musimy wyskoczyć w te okolice. W naszym przypadku oznaczało to długi weekend sierpniowy oraz ponownie Malą Trnię i apartament Lipovina u Mariana Begali, tym razem w towarzystwie przyjaciela M. i jego syna P.
Kto raz załapał bakcyla winnego, temu trudno się oduzależnić…
Tradycyjnie wyjechaliśmy w środę po pracy, po drodze zgarniając chłopaków w Andychowie. Jazda przez Słowację okazała się miła, bezkorkowa, z krótkimi postojami na kawę i zakupy Kofoli, w końcu czymś oprócz wina nawadniać się trzeba. Na miejsce dojechaliśmy około północy, łyknęliśmy razem wiadomego trunku (Kofoli) i poszliśmy spać. M. i P., zachwyceni ciemną okolicą, wypatrywali jeszcze przez godzinę pozostałości po Perseidach (wypatrzyli jeden okruch). Na Zorzę w tej okolicy liczyć już nie mogli.
Rankiem zdecydowaliśmy się na spacer po okolicy, w pierwszej kolejności na wieżę widokową za wsią. Nie jest ona tak za wsią bezpośrednio, ale raczej ponad 1,5 km, co zaczęło mieć znaczenie, gdy się szło w upale, wśród pól i winnic bez cienia. Nagle droga zrobiła się znacząco dłuższa. Cierpienie osładzały nam dojrzałe jeżyny rosnące wzdłuż całej drogi, akurat co parę kroków – by zdążyć zjeść poprzednio zebrane. Takie zerwane prosto z krzaka są w końcu najlepsze.
Z wieży, gdy już w końcu się na nią wdrapaliśmy, podziwialiśmy widoki na oddalone o 5 km Slovenské Nové Mesto (i węgierskie: Sátoraljaújhely), okoliczne pagórki zarówno po słowackiej jak i węgierskiej stronie.
Wracając, spacerowym tempem doturlaliśmy się do centrum gdzie tym razem brama w winiarni Macika była otwarta, więc wstąpiliśmy zapytać o możliwość degustacji. Mieliśmy szczęście, o 19:00 organizowali takową dla 10 osób, w piwniczce. Zostaliśmy więc dokoptowani do grupy.
W międzyczasie, postanowiliśmy podejść do leżącej po sąsiedzku winiarni Tokaj & Co, gdzie codziennie o godzinie 13 jest organizowana mała degustacja, czyli spacer po piwnicy wykutej w tufie wulkanicznym, podziwianie niekończących się (no dobra, o długości 2,5 km) korytarzy wypełnionych 1500 beczułkami wina i opowieściami oprowadzającej. Oprócz wina, zachwycaliśmy się przesyconymi oparami wina zapachami piwnicy, pleśnią białą (czyli nową) i czarną, bardziej zbitą, oblepiającymi ściany i zwieszającymi się ze sklepienia, oraz tłumaczyliśmy na angielski, i trochę na francuski, panią przewodniczkę. Na wizytę, zgłosiła się bowiem, oprócz kilkorga Słowaków, również rodzinka z Belgii, nie władająca żadnym ze słowiańskich języków. Na koniec już na zewnątrz w altanie podano obiecane dwa wina.
{Opis win z degustacji}
Po południu spotkaliśmy się z p. Marianem, uregulowaliśmy należność za kwaterę, umówiliśmy się na sobotę na degustację u niego, i spokojnie poszliśmy pod górę, do restauracji Kolonia. Kelner nas rozpoznał…
Tym razem załapaliśmy się na kaczkę z lokšami i czerwoną kapustą, bardzo ciekawie doprawioną. Popijaliśmy oczywiście Kofolą čapovaną (czyli z beczki), mając na względzie wieczorną degustację u Macika. Po powrocie na kwaterę każdy zajął się przyjemnościami. My – odsypianiem po ledwo zakończonych infekcjach wirusowych (te chyba zaczynają nam wchodzić w nawyk przed wyjazdami), a chłopaki grą w lotki, gdyż i taka możliwość w altance na działce jest.
Malá Tŕňa II
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Bura (Bora) i powrót
- Stećci i jeziorka
- Wykopaliska i twierdze
- Split
- Brela
- Trogir
- Trasa do Breli
- Powrót ze Słowacji
- Bankomat i degustacja
- Malá Tŕňa i Veľká Tŕňa
- Forza d’Agro i powrót
- Sant’Alesio i Savoca
- Taormina i Castelmola
- Syrakuzy
- Wokoło Etny
- Wąwóz Alcantara
- Pępek, bikini i kwatera
- Caccamo
- Jaskinia i statek
- „P. Depresja”
- Monreale i Corleone
- Cefalù – historyczne
- Cefalù – hotel i spacer
- Droga na Sycylię
- Sery polskie i szwajcarskie
- Dworek i nostalgia
- Birsztany
- Rumszyszki (Rumšiškės)
- Augustów
- Prusowie
- Wiadukty, Trójstyk i Puńsk
- Supraśl
- Toszek
- Muzeum w Bóbrce
- Lesko
- Synagoga i skansen
- Dworek, muzeum i piwo
- Żydowski Lublin
- Stare Miasto w Lublinie
- Lublin – zamek
- Lublin wieczorem
- Alvernia Planet
- Muzeum pożarnictwa w Alwerni
- Wilamowice i Stara Wieś
- Muzeum Wilamowskie
- Alanya
- Altınbeşik i dwie wioski
- W górach Taurus
- Perge i Antalya
- Aspendos i Sillyon
- Side
- Wielkie żarcie
- Sanktuaria i kolej
- Dwa kościerskie muzea
- Płotowo i Lipusz
- Kozie sery i lenistwo
- Do Parszczenicy
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
starsze w archiwum

