Mosta Dome”, a po naszemu kościół Wniebowzięcia NMP. Według przewodników (Bezdroża, Pascal – oba mają wady i zalety, ale razem się ładnie uzupełniają) jest to 4-ta co do wielkości kopuła w Europie. Samym Maltańczykom budowla kojarzy się jeszcze z wydarzeniem uznawanym za cud. W 1942 w czasie mszy na kościół spadła bomba, ale okazała się niewybuchem i nikogo nie raniła. Tak, to można spokojnie uznać za cud. Niestety nas cud nie dotyczył – kościół był zamknięty. Pukajcie a… zamkną wam drzwi przed nosem? Może i nie przed nosem, ale drzwi były zamknięte. Choć sympatyczny sklepikarz radził nam dłuuuugą coffee break (to co pod kopułą miało otworzyć swe podwoje o 15:30 – i po co się było tak śpieszyć), my zdecydowaliśmy ruszyć dalej, do Ta’Qali – crafts village, którą dowolnie przetłumaczyliśmy jako wioskę rzemieślników. Nie jest to właściwie wioska lecz hangary zaadaptowane na warsztaty rzemieślnicze. A miejsce miało historię bogatą. Przedwojenne lotnisko służyło w czasie wojny jednostce RAF broniącej wyspę przed atakami z powietrza. I służyło tak do lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Potem przekształcono je w tereny rekreacyjne, do dzisiaj są tam ogrodzone tereny do „wybiegiwania” psów, , a następnie udostępniono teren rzemieślnikom profesji wszelakich. Są tu fabryczki, manufaktury, atelier i warsztaty szkła, drewna (sztuka użytkowa + meble), metaloplastyki, jubilerstwa i obróbki kamieni półszlachetnych. Szczególnie bogato reprezentowane były szkła maltańskie w bardzo bogatej stylistyce – każdy tam znajdzie coś dla siebie. Erynia zastanawiała się nad ceramicznym blatem do stolika ogrodowego, ale w tym momencie wąż odezwał się z kieszeni. Nie skorzystaliśmy również z propozycji rzeźbiarza w drewnie oliwkowym – jest w stanie wysłać swoje rzeźby w dowolne miejsce na świecie firmą wysyłkową. Warto tam było zajrzeć, tyle że kieszeń zabolała Erynię… Oj zabolała… w innych warsztatach wąż zbyt słabo syczał. A niech tam, mamy wakacje!
W kilku starych hangarach mieści się również muzeum lotnictwa, pokazujące głównie samoloty z czasów drugiej wojny światowej (są i starsze), ale również kilka samochodów, motocykli i rowerów z tej epoki. Erynia ze szczególnym rozrzewnieniem patrzyła na rowery. Te przedwojenne miały genialnie profilowane i amortyzowane skórzane siodełka. Jeździło się prawie jak na fotelu… Takich już niestety nie robią. W. dla odmiany stwierdził, że jeden z baraków jest składowiskiem wszelkich śmieci związanych z samolotami, a mało prawdopodobne jest by te śmieci zostały kiedykolwiek użyte do renowacji czegokolwiek latającego. W ogóle muzeum wyglądało bardziej na zakurzony magazyn niż na muzeum lotnictwa, ale może mamy zwichnięte spojrzenie po wycacanym Danmarks Flymuseums.
Po kilku godzinach wędrówki od warsztatu do atelier, zamarzyło nam się wrócić do Sliemy. Tu ponownie dała nam się we znaki maltańska komunikacja publiczna. Machnąwszy ręką na autobus do Sliemy (pierwszy od godziny, a i tak się nie zatrzymał na przystanku), podjechaliśmy do Rabatu. Tam pospacerowaliśmy chwilę po Mdinie, mając nadzieję na obejrzenie od środka klasztoru karmelitów (według przewodnika jedyny na Malcie klasztor otwarty dla zwiedzających). Cóż, lasciate ogni speranza, voi ch’entrate. Kościół rzecz jasna był zamknięty. Zniechęceni, darowaliśmy sobie inne muzea.
Leń okrutny usiłował dusić nasze inicjatywy, ale działając wspólnie i w porozumieniu, udało nam się go (tego lenia) udusić, decydując się zobaczyć Mostę. Po śniadaniu wsiedliśmy więc w autobus do Mosty, i na tym nasze szczęście się skończyło. Dalej była „wolna amerykanka”. Bardziej nolens niż volens, W. urządził przymusowy postój w Naxxar. Erynia wykorzystała przerwę do obfotografowania kilku ulic miasta szykującego się (a jakże!) do festy. Tam też udało się Erynii zrobić zdjęcie staremu – już nie używanemu – modelowi autobusu maltańskiego. Była prawie w niebiosach. Dalej poszliśmy na piechotę do Mosty obejrzeć słynny „Mosta i Ta’Qali
2 odpowiedzi na Mosta i Ta’Qali
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Będzin – kirkut i zamek
- Erynia - Perge i Antalya
- Pudelek - Perge i Antalya
- w. - Perge i Antalya
- Pudelek - Perge i Antalya
- Erynia - Kozie sery i lenistwo
- w. - Kozie sery i lenistwo
- Pudelek - Kozie sery i lenistwo
- W. - Trzy winnice i wioska
- Mariusz Maślanka - Trzy winnice i wioska
- Erynia - Brno – spacer
- Asia - Brno – spacer
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Alanya
- Altınbeşik i dwie wioski
- W górach Taurus
- Perge i Antalya
- Aspendos i Sillyon
- Side
- Wielkie żarcie
- Sanktuaria i kolej
- Dwa kościerskie muzea
- Płotowo i Lipusz
- Kozie sery i lenistwo
- Do Parszczenicy
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
starsze w archiwum
Dziękuję.
Cała przyjemność po naszej stronie!