Blue Grotto. Wstępnie pooglądaliśmy miejsce z góry, potem zeszliśmy do małego portu, skąd łódki zabierają chętnych do pooglądania tego samego z poziomu wody. Zabraliśmy się i my. 8€ za 25min. bez możliwości pływania w grocie wydało nam się ciut wygórowaną ceną, ale niech tam…
Oglądanie z góry i z poziomu „0” W. nie wystarczało, ale Erynia jakoś nie chciała obejrzeć tego samego od dołu – w masce płetwonurka. Były wypożyczalnie sprzętu i szkółki, ale Erynia…, a W. sam nie chciał… Popływaliśmy za to w pobliżu portu, po powrocie, razem z innymi śmiertelnikami. Po schłodzeniu ciał i umysłów, przyszedł czas na megality. Przystanek za Blue Grotto znajdują się dwie megalityczne świątynie Hagar Qim i Mnajdra. Obie do zobaczenia na jednym bilecie. Przy wykopaliskach znajdowało się muzeum, małe, ale dostosowane do najmłodszych zwiedzających, świetnie wprowadzające w temat. Same świątynie znajdują się kilkadziesiąt i kilkaset metrów dalej. Tam mieliśmy okazję trafić na wytrwałych wielbicieli „słit foci”. Ustawili się tacy przy głównym wejściu do świątyni i wpierw zrobili sobie kilka wspólnych zdjęć (MY i kamulce), potem poprosili strażniczkę o jeszcze jedno, następnie pani zaczęła „wyginać śmiało ciało”: pierwsza nózia do przodu, druga nózia do tyłu… piąta nózia w bok, stonoga?! Potem nastąpiła zmiana i pani pstrykała pana… Całość trwała dobre pięć minut… Erynia nie wydzierżyła i teatralnym szeptem opisywała działania fociującej pary. Przy stonodze zorientowaliśmy się, że… no tak, to byli rodacy. I tu nasz dobry humor przerodził się w niepohamowany śmiech. Zresztą śmiech był nam w tym dniu pisany: Erynia też się popisała, strącając niechcący jeden luzem położony (megalityczny?!) kamień, wzbudzając tym chichot u innych i pełen wyrzutu okrzyk W.: „Kochanie, ale dlaczego chcesz zdemolować Stonehenge?!”. Szczęściem w nieszczęściu, kamień, choć duży (tam zaraz duży – jakieś 30x20cm), nikomu nie spadł na stopę, uff… (Erynii też nie).
Z pozostałymi megalitycznymi budowlami nie mieliśmy już tyle szczęścia. Co prawda do Tarxien udało nam się dojechać prawie bez problemów, no może oprócz wcześniejszej o parę przystanków wysiadki z autobusu, bo spodobał nam się kościół w Paoli – oczywiście zamknięty. Nic to, poszliśmy spacerkiem pod megality by się naocznie przekonać, że są one niedostępne dla zwiedzających – do odwołania. W. to nie zraziło, wlazł na płot i z boku przez ogrodzenie pooglądał je sobie, a nawet parę zdjęć zrobił. Podobnie było z megalitami Borg in Nadur Prehistoric Temple w Birżebbuġa – ponoć z epoki brązu. Megality okazały się niedostępne dla publiczności co wskazywała tabliczka na bramie, ale ponieważ brama była niedaleko od „kamieni” udało się co nieco zobaczyć.
W kierunku błękitnej groty zamierzaliśmy jechać z przesiadką przy lotnisku. Jednak po dotarciu na lotnisko plan lekko się zmodyfikował, bo spóźniliśmy się kilka minut na 201. Kolejny za godzinę. Tu wkroczył W., który wyczaił inny przystanek w pobliżu, skąd odjeżdża 71 do Żurrieq. Stamtąd miałoby być circa 1 km do Blue Grotto. W zasadzie wszystko się zgadzało, „oprócz żony i prokuratora”. Jedna z ulic na początku miasta była zablokowana, bo za parę dni festa św.Katarzyny i już trwają przygotowania. Dla kierowcy był to znakomity pretekst, by przedwcześnie zakończyć trasę. Maltańskie babcie (instytucja tak samo groźna jak w Polsce) zmusiły kierowcę by podjechał jeszcze kilkadziesiąt metrów i wysadził ludzi przy samej barierce. Dalej trzeba było już iść piechotą. W sumie nie było tego złego, co by na dobre nie wyszło. Takich widoków z pojazdu to byśmy raczej nie zobaczyli. Najpierw przeszliśmy wzdłuż ustrojonej ulicy. Kolory, flagi, stroiki, rzeźby na kolumnach i jeszcze raz kolory. Później asfaltowa droga wśród murków otaczających spłachetka pól. W końcu, po przejściu wzdłuż wąwozu, dotarliśmy nad dziurę w skale zwaną Megality Malty
Wpisany pod 2015, fortyfikacje, jaskinie, Malta, megality, wybrzeża, wyspy
Brak komentarzy do Megality Malty
Brak komentarzy do Megality Malty
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- W. - Będzin – kirkut i zamek
- Pudelek - Będzin – kirkut i zamek
- w. - Orle Gniazda: Olsztyn
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Orle Gniazda: Olsztyn
- W. - Będzin – kirkut i zamek
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
- Pafos, Afrodyta i koty
- „Wlot do” Cypru
starsze w archiwum