brama do zamku była otwarta, a facet w budce poinformował, że wejście jest gratis. Po bliższym rozeznaniu stwierdzamy, że zamek składa się wyłącznie z murów, na które nawet nie można wejść (wszystkie schody na górę zastawione są tablicami z zakazami wstępu). Środek twierdzy zarośnięty jest trawą i chwastami do tego stopnia, że nawet schody wzdłuż murów są mało widoczne i w zasadzie przydałby im się remont, bo rośliny rozsadzają stopnie. Wygląda to tak, jakby raz przygotowano rewitalizację fortecy, a potem nie było komu tego utrzymywać w dobrym stanie. Szkoda. Z pozytywów, w fortecy jest działająca, czysta toaleta, a z tarasu przy altanach jest ładny widok na dolne miasto nad rzeką. To ostatnie wygląda na całkowicie współczesne, więc nawet tam nie wstępowaliśmy. Sama zaś forteca wygląda jak otoczony murem obóz warowny, bez żadnego „wnętrza” – same mury z blankami i dwoma bramami na przelot. Może i były tam kiedyś budowle wewnętrzne, ale ich nie odbudowano.
Kolejnym miastem, o które mieliśmy zahaczyć, był Kars. Tu Erynia myślała, że W. chodzi wyłącznie o nocleg i zaproponowała dalszą jazdę, ale W. przypomniał jej, że i tam jest co zobaczyć. Do noclegu wybrał jakiś hotel po samą twierdzą, według niego i wujka Google (Map), miało być to coś o wyglądzie bloku i charakterze hotelu robotniczego, liczył więc na niższą cenę. Erynia była średnio pod wrażeniem, by nie powiedzieć, że wcale. Po wjechaniu do miasta, GPS szybko skierował nas na drogę szutrową, potem pod twierdzę takimi nierównymi, kamiennymi, prawie ścieżkami wśród zapyziałych budyneczków i okolicy wyglądającej na lekkie slumsy, że Erynia zaczęła się zastanawiać, czy przyjdzie nam się integrować z uchodźcami z Syrii, albo innych krajów o trudnej sytuacji polityczno-gospodarczej. (Ta nowa nawigacja tak ma, że lubi czasami „gubić się” w pewnych sytuacjach; z Automapy musieliśmy zrezygnować bo ona zrezygnowała – kiedyś – z Gruzji, a ostatnio z Turcji). Jako że drogi zaproponowane przez nawigację nie spełniały nawet standardów W., porzuciliśmy jej wspomaganie i trochę pokrążyliśmy autem po starym mieście, w deszczu, pocieszając się, że przecież to nie pustynia i można zamieszkać w innym miejscu. Trochę podsłuchując co nawigacja podpowiada, W. końcu dojechał do zamkniętej bramy z uchyloną furtką, prowadzącej do… zabytkowego hotelu z 1876 r. o wdzięcznej nazwie Katerina Sarayi. W. pomylił tę prostą acz wdzięczną bryłę z hotelem robotniczym! W. twardo wszedł do środka, zapytał o wolne pokoje (były) i o cenę (też BYŁA – 3500TRL*0,12PLN/TRL), i się na nią… zgodził . W końcu uznał, że jak przez tydzień korzystaliśmy z gościnności Daro, to teraz możemy sobie poszaleć.
Po zajęciu pokoju – cudo, prawie „Rokokoko”, wyszliśmy jeszcze, mimo mżawki, na nocny spacer pooglądać stare miasto. Zdecydowanie jest tu co oglądać. Z ciekawostek obyczajowych dodać można (a nawet należy), że obok zaczarczafionych i zachustrzonych niewiast znaczący ich odsetek stanowią dziewczyny bez tych obciążeń, a nawet i takie które pokazują brzuchy i nogi (mini, lub głębokie rozcięcia spódnic dłuższych). Czyżby zaczątki laickiej kontrrewolucji na wschodzie Turcji?
Wygląda na to, że nawet nie zauważyliśmy jak, przejeżdżając przez przełęcz Ilgar (Ilgar Geçidi – 2540 m n.p.m.), wjechaliśmy na poziom odrobinę wyższy niż Rysy.
Do Ardahan dojechaliśmy przed 18:00 i, ku naszemu zdumieniu, Ardahan, Kars i Katerina
2 odpowiedzi na Ardahan, Kars i Katerina
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- W. - Trzy winnice i wioska
- Mariusz Maślanka - Trzy winnice i wioska
- Erynia - Brno – spacer
- Asia - Brno – spacer
- W. - Do Brna
- Erynia - Do Brna
- Pudelek - Do Brna
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
starsze w archiwum
Nawet nocą jest co oglądać!
I owszem, na dodatek wszystko było (ostro) podświetlone zapraszając by wypić kawę lub coś zjeść.