browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

2015

Rok 2015

Brunary i Karpacka Troja

Kolejny wyjazd „przez Wysową”. Erynia miała większe plany i dlatego zaordynowała wzięcie dwóch dni urlopu by móc odwiedzić Zamość i Roztocze. Oczywiście, od samego początku, nie moglo się obejść bez nieprzewidzianych postojów. Tym razem padło na Cerkiew pw.Św.Michała Archanioła w Brunarach (360°). Trzeba się było zatrzymać i obejrzeć, szczególnie że była otwarta, a nawet gdyby nie, to podany był telefon … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Szlak „Drewna” i „Kamieni”

Erynia jest zdeklarowaną sezonową wielbicielką góralskich kapci. Gwoli ścisłości, jej uwielbienie wzrasta odwrotnie proporcjonalnie do temperatury na dworze, zaś latem przerzuca się na japonki. Jako że ostatnie kapcie są w stanie klupściowatym (patrz: komentarz przy wpisie „Parszczenica, Swornegacie i Wdzydze”), zażyczyła sobie nowych na urodziny. Wbrew pozorom, życzenie wcale nie jest takie łatwe do spełnienia, bo na … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Kaszubski Leonardo da Vinci i Biskupin

Dzień następny zaczął się od wielkiego sprzątania by dom zostawić w stanie nie gorszym niż go zastaliśmy. By wyjechać w miarę wcześnie, wstaliśmy świtem dzikim – jak dla nas, bo słońce już hulało po niebie., a plany mieliśmy na ten dzień szerokie, a wliczając w to powrót do domu to i dłuuuugie. Na początek przejechaliśmy przez Swornegacie by uzupełnić zapasy obrazków … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Akwedukt, porcelana i zamek

Niedziela zaczęła się spacerkiem w okolice gdzie ponoć miały być jagody i grzyby. Były ponoć! To znaczy krzaków jagód było dużo, na nich jagód było mało, a grzybów było nic – czego można się było spodziewać po wczesnoletniej porze. Spacer za to był przyjemny, Erynia pomrukiwała, że zapach lasu i jego odgłosy to jakby głaskanie po duszy. W. tym … Kontynuuj czytanie »

3 komentarze

Parszczenica, Swornegacie i Wdzydze

Ponad rok temu znajomy zaprosił nas do swoich letnich włości w Parszczenicy. Gdzie to jest? Otóż, po drugiej stronie Polski, w Zaborskim Parku Krajobrazowym. Jako że tam nas jeszcze nie widzieli to… Erynia nie mogła odpuścić. Planowo mieliśmy tam jechać we troje, ale Erynię zmogła paskudna angina. W końcu W. pojechał tam sam z Gospodarzem, i choć zaproszenie nadal obowiązywało, … Kontynuuj czytanie »

3 komentarze

powrót przez Galati, Bicaz i Rátkę

Następny dzień miał być dniem przejazdu przez całą Rumunię z noclegiem na Węgrzech. Oczywiście „po drodze” postanowiliśmy z obejrzeć wąwóz Bicaz. By mieć czas na wszystko, wyjechaliśmy w miarę wcześnie. Droga była wygodna i malownicza (aczkolwiek miejscami z dziurami i ekipami je reperującymi – 1 maja!?!), i przez tę jej malowniczość z godziny na godzinę łapaliśmy opóźnienie. Erynia, zachwycona Rumunią, co rusz sugerowała … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Delta Dunaju

Spać poszliśmy na tyle wcześnie, by zdążyć rannym świtkiem koło 9. zamustrować się na statku. Czekał tam już na nas Kapitan (Andrea Cicarac) i – dodatkowo – „przewodnik” (Mircea Spulbatu) władający językiem angielskim. Spytano nas czy nie mamy nic przeciwko by zabrał się z nami, a przy okazji załatwił swoje sprawy w delcie. Nam to nie przeszkadzało, bo Mircea … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tulcza – wrota Delty

Planowaliśmy zacząć kolejny dzień od spaceru do informacji turystycznej, ale po dojściu do nabrzeża W. rzucił pomysł by sprawdzić ceny rejsów stateczku stojącego opodal. Erynia próbowała robić za Smerfa Marudę, ale poszła. I okazało się, że za 200Lei od głowy można wynająć stateczek na rejs (4-5h), a za 250 Lei na dłuższą pętlę (6-8h) Byłoby taniej jak … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

trasa historycznie nadmorska

Ranek przyniósł otrzeźwienie. Z jednej strony Erynia wycierając (sobie!) nogi po kąpieli przestawiła sobie(!) kręgosłup, a z drugiej odwiedziliśmy raz jeszcze winiarnie Murfatlar, by uzupełnić zapasy o wina czerwone i wytrawne, których mamy niedobory przy naszym systemie żywieniowym, a tutejsze wina są dobre i tanie! Po tym krótkim i bolesnym postoju – tym razem nie dla kieszeni lecz dla Eryniego kręgosłupa ruszyliśmy w kierunku … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Wino i Trajan w okolicy Murfatlar

Aby zrekompensować sobie tę wieczorną jednowinową degustację, rankiem dnia następnego wyruszyliśmy do Murtaflar Vinery. Niestety, główny oprowadzający i prowadzący degustację był nieobecny, więc po zakładzie oprowadzała nas w jego zastępstwie młoda dziewczyna przepraszająca, że nie powie nam tyle co jej szef, nie tyle z braku wiedzy, co z niewystarczającej znajomości angielskiego (niestety innych obcych języków nie znała). Zupełnie niepotrzebnie, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Konstanca

Dzień następny zaczął się rumuńskim śniadaniem – smaczne i obfite – i problemem za znalezieniem jednej z atrakcji Murfatlar: Ansamblul rupestru de la Murfatlar. Niby miały to być jaskinie i nawet był drogowskaz, i nawet znaleźliśmy funkcjonujący nad nimi klasztor z „żywą” cerkiewką, ale wejścia do jaskiń nikt nam nie potrafił pokazać. Okazało się, że robiąc zdjęcia staliśmy pod zamkniętą zardzewiałą … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

kierunek Delta Dunaju

Tym razem to W. odbiło. Pewnego wieczora, gdy rozmawialiśmy o ewentualnym wyjeździe na weekend majowy, rzucił: „A może by tak Delta Dunaju?”. Erynii więcej nie trzeba było… Nie dość, że entuzjastycznie przytaknęła, to jeszcze sama dorzuciła kilka „głupich” pomysłów – „to tak po drodze jeszcze…”. W efekcie na liście znalazł się Murfatlar – bo winiarnia i Konstanca bo … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze

Siklós i Harkány

Na ostatni dzień zwiedzania okolic Villány wybraliśmy Siklós z jego zamkiem. Dojazd zajął nam kilkanaście minut. Zamek, a właściwie, zdaniem W., pałac na podbudowie zamkowej, jest jeszcze w renowacji (400000000Huf w ramach programu Unijnego + fundusz norweski), ale już robi wrażenie. Może wyposażenie nie poraża ilością i zbytkiem, ale i tak zamek jest godny uwagi. Zarówno przygotowane pomieszczenia jak i widoki z blanek … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Osijek

Rankiem śniadanie prawie jak zwykle – wymieniliśmy tylko jajecznicę na jajka gotowane (5 szt. a jednak!) – a po śniadanku Erynia ustawiła drogowskaz na Osijek. W sumie blisko, raptem 56&nbspkm, nie było więc powodu by nie odwiedzić Chorwacji – dawno już nas tam nie było. Droga była niczego sobie oprócz samego dojazdu do granicy – 10 km po lodzie. Granicę przekroczyliśmy szybko, wspólna odprawa … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

degustacje 1 stycznia

Poranek zaczął się niezbyt wcześnie za to miło, śniadanie podobne do wczorajszego zaspokoiło nasze potrzeby smakowo-żywieniowe, należało więc ruszyć po kolejne doznania. Po zakupieniu zaległego wina w piwnicy Ősi postanowiliśmy posmakować deserów w Hétfogás Fogadó. Erynia zoczyła je podczas obiadu, ale miejsca już na nie nie starczyło. Tym razem, i owszem, starczyło. Zamówiliśmy trzy desery o wdzięcznych nazwach: „Winny … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Szigetvár i Pécs (Pecz)

Na początek musimy opisać śniadanie przygotowane przez Gospodarza. Bo to było Śniadanie(!) – nie do przejedzenia. Cztery typy kiełbasy (w tym dwa rodzaje salami) i ser. Do tego jajecznica na kiełbasie posypana słodką papryką (chyba z 8 jaj, no dobrze – może z 6), pomidory i (rzecz jasna) papryka, herbatki do wyboru i dwa typy chleba: jasny i ciemny. Pojedliśmy do rozpuku, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Villány

Na skutek zmian organizacyjnych w firmie, od kilku miesięcy Erynia bywała gościem w swoim domu. Coraz częściej przy tym powtarzała, że nadaje się już tylko do sanatorium (w domu wariatów już jest stałym bywalcem) oraz że na trzeźwo tej pracy nie zniesie. Zrozumiałym więc było, że gdy udało jej się przypadkiem wyrwać kilka wolnych dni, wybór padł na … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze