I tak widoki Madery o niebo przewyższają rodzime, brakiem reklam wielkopowierzchniowych zasłaniających góry, brakiem pstrokacizny i bezguścia w architekturze. No, da się – szkoda że nie u nas.
Wracając do dalszej trasy, W. miał wielką ochotę przejechać drogą przez szczyty gór, a właściwie tunel(-e), ale po kilkudziesięciu metrach zatrzymał go biały znak z czerwoną obwódką. Na mapie droga miała numer ER110, a na GPSie ER105, i tylko w nawigacji była oznaczona jako nieprzejezdna. W rzeczywistości spora ilość kamieni na trasie przekonała nas o prawdziwości danych nawigacji GPS. Na płaskowyż Paúl da Serra pojechaliśmy więc drogą okrężna. Ostatnim razem jechaliśmy tamtędy w kompletnej mgle. Tym razem mgła była nieco mniejsza – widać było parking oraz tablicę z napisem „Miradouro”, ale do namalowania samego widoku z tego punktu widokowego wystarczyłaby kartka papieru, białego papieru. Gdzieniegdzie, jak zjawy pojawiały i znikały we mgle wiatraki. Za to do woli oglądać mogliśmy „gąbkę” Madery. Miejscami przestrzenie, na ile nie zasłaniała ich mgła, były trawiaste, niekiedy podmokłe, a niekiedy nawet wyglądały jak płytki jeziorka – głębokości nie sprawdzaliśmy. Od czasu do czasu, wśród skał, połyskiwały strumienie. Ponoć kiedyś, ze względu na problemy z miejscem „na dole”, padł pomysł by to na tym płaskowyżu zbudować lotnisko. Na szczęście zrezygnowano z tego pomysłu bo zniszczono by rezerwuar wodny wyspy. Oficjalnie zrezygnowano z powodu częstego zachmurzenia. Neptun (bóg chmur, deszczu i wód) wygrał (dla nas!).
Mgła i lekko zacinający deszcz sprawiły, że odpuściliśmy sobie trasę wzdłuż lewady 25 źródeł (25 Fontes), aczkolwiek ilość samochodów strojących przy wejściu na ten szlak wskazywała na wielu odwiedzających. Przyznajemy, nas to zniechęciło (dodatkowo – oprócz pogody). Ta miła świadomość mijania tłumów na wąskiej trasie, w deszczu… Tak to jest, gdy na ponad 2000 kilometrów lewad, w przewodnikach reklamuje się tylko kilka najbardziej charakterystycznych.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Erynia już mruczy pod nosem: ja tu jeszcze wrócę i dooglądam.
Podkład muzyczny
„Nos Rios Dessa Boca - Cidade Bela Do Fado”
udostępniony przez archive.org