Santa Cruz de La Palma – stolicy wyspy. Oczywiście mogliśmy poczekać na autobus, który dowiózł by nas tam w kilkanaście minut, ale spacery uczłowieczają. Są również dobre na kondycję i samopoczucie – przynajmniej W. – ale tym razem to Erynia ruszyła żwawym krokiem na północ i już po mniej niż półtorej godzinie zawarliśmy znajomość z Panią w drugim z istniejących na wyspie centrów informacji turystycznej. Była równie miła i kompetentna jak w poprzednim, tak że bez trudu poznaliśmy trasę którą powinniśmy przejść. Przeszliśmy! Właściwie do obejrzenia są dwie ulice z poprzecznymi przejściami oraz parę ciekawych miejsc. Z ciekawostek zaczęliśmy od targowiska miejskiego, które choć małe oferowało większość rzeczy potrzebnych ludziom do życia. Nam zaoferowało sok ze świeżo wyciskanej trzciny cukrowej i zrobione na takimże soku mojito. Było nawet dobre, nie za słodkie chociaż smak trzciny zamaskował zarówno miętę jak i rum – W. to odpowiadało, nie lubi ani mięty ani alkoholu (Erynia: „nikt nie jest doskonały!”). Obejrzeliśmy również starą zabudowę wraz z jej balkonami. W porównaniu do Malty to nie było się w sumie czym zachwycać, chociaż Muzeum Insular było bardzo nastrojowe i bogate w przykłady przyrody ożywionej i nieożywionej. Oprócz tej części były jeszcze wystawy malarstwa klasycznego i nowoczesnego, a do tego sam budynek dawnego klasztoru także miał swój nastrój. Podobnie leżący opodal Iglesia (kościół) Matriz de El Salvador z bardzo interesującym sufitem (w stylu Mudéjar) – o rzeźbach, malarstwie i witrażach nie zapomniawszy. W obu spędziliśmy tyle czasu, że nie zdążyliśmy do Muzeum Żeglarskiego (nazwa „morskie” niezupełnie tu by pasowała) w replice statku flagowego Krzysztofa Kolumba (W. replika wydawała się większa od oryginału, ale może mu się przewidziało). Za to obejrzeliśmy Fort Santa Catalina, i co ważniejsze widoki z tegoż fortu, i wróciliśmy promenadą nadmorską wstąpiwszy na chwilę do restauracji na ośmiornicę marynowaną w occie i tinto de verano. O ile ośmiornica była ciekawa w smaku o tyle tinto składało się głównie z kostek lodu. Po tak miłym spacerze po mieście należało wracać do hotelu. Ponieważ komunikacja także nie umywa się do maltańskiej, to W. zasugerował również spacer w kierunku powrotnym. Inaczej musielibyśmy czekać na autobus jakieś 20 minut. Erynia nieopatrznie się zgodziła i już po pół godzinie autobus nas minął, a my mieliśmy jeszcze trochę ponad pół drogi do przejścia. Przeszliśmy! – przy czym Erynia doszła w stanie wskazującym na chęć jak najszybszego dotarcia do pokoju, a W. na poszukanie jeszcze ciekawych miejsc na wybrzeżu. W takim przypadku Erynia ruszyła do pokoju, a W. dalej hasać po klifach. Znalazł przy tym ciekawą zatoczkę do przetestowania pływackiego i interesujące skałki z dużą ilością krabów do obfotografowywania.
Erynia:
„Wy, którzy wybieracie się z W. na wakacje, zapomnijcie o zwykłych, piaszczystych plażach!”
„A może lepiej: Lasciate ogni speranza voi, ch’entrate?” (Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie)
W.:
„Powiedziałbym raczej »w to« niż »tu«, ale nie będę przerabiał Dantego” 😉
Następny dzień postanowiliśmy spędzić trochę owocniej i świtkiem koło południa wyruszyliśmy w stronę Santa Cruz de La Palma
Wpisany pod 2016, fortyfikacje, Hiszpania, La Palma, muzea, świątynie, targowiska, wybrzeża, wyspy
Brak komentarzy do Santa Cruz de La Palma
Brak komentarzy do Santa Cruz de La Palma
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- W. - Będzin – kirkut i zamek
- Pudelek - Będzin – kirkut i zamek
- w. - Orle Gniazda: Olsztyn
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Orle Gniazda: Olsztyn
- W. - Będzin – kirkut i zamek
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
- Pafos, Afrodyta i koty
- „Wlot do” Cypru
starsze w archiwum