browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Tokaj

Wisząca kładka i Zamek

Rankiem wstąpiliśmy do Macika i do Tokaj & CO by odebrać wina wczoraj kupione w jednej winnicy i zakup wczoraj upatrzonych w drugiej. Co ciekawe, chłopakom bardziej smakowały wina tego drugiego producenta. Tak sobie myślimy po degustacji, że Jaro Macik idzie bardziej w stronę nowoczesnych, lżejszych win, a w Tokaju &CO królują tradycyjne, nieprzekombinowane trunki. Każdemu wedle upodobań… Po zostawieniu trunków na … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Malarze i wina

Po powrocie do pokoju tym razem padła Erynia, a W. poszedł pooglądać ciekawostki architektury. Przy okazji trafił na grupę malarską, (Ózdi Képzömüvészeti Egyesület), która w jednym z budynków zorganizowała sobie plener i pracowała ciężko nad przeniesieniem uczuć na płótno. Nie jesteśmy znawcami malarstwa, ale wydaje się, że uczucia jakimi obdarza nas Tokaj niełatwo jest zatrzymać „na płaskim”. My próbujemy to … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tokajskie judaika

Ukontentowani winem, octem i rybami mogliśmy już wrócić do Mád. I tutaj padliśmy jak sznyty. Na szczęście udało nam się zwlec z łóżek na tyle wcześnie, by jednak zdążyć przed zamknięciem synagogi. Mieliśmy co prawda tylko dziesięć minut na jej zwiedzanie, ale udało się! Barokowa Synagoga jest pięknie odrestaurowana, ale też nie była specjalnie zniszczona w czasie II wojny … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Wina, octy i ryby

Poranek poświęciliśmy na spotkanie z naszym ulubionym przewodnikiem po tokajskich smakach: Adamem Geri w Patriciusie, przy czym słowo „poświęcić” jest tu znaczącym nadużyciem, gdyż jak zwykle były to ponad dwie godziny przyjemności. Katinka radowała podniebienia, a kolejne Aszú rozgrzewały serca. Mieliśmy także okazję zobaczyć parę witryn z winami, które uzyskały co najmniej dwa medale na wystawach. Akurat ta winnica … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Mád – wieczorem

To co potrafi zrobić nawigacja z prostą trasą z Chrzanowa do Mád to się w głowie nie mieści. Nie wiemy jak żeśmy jechali, może uda się to odtworzyć, ale już w Polsce W. miał okazję przypomnieć sobie drogę, którą, zamiast obwodnicy, ostatnim razem (w 2014 r.) pokonywał po lodzie z duszą na ramieniu. Tym razem nie było lodu. Na Słowacji GPS, … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Wina i muzyka u Patriciusa

W kolejnym dniu to pogoda rozdawała karty. Trzy burze w nocy i regularna ulewa w dzień sprawiły, że nasze plany ograniczyły się do wizyty u Patriciusa. Przywitał nas Peter Molnar, trochę zdziwiony entuzjazmem rzucającej się do niego Erynii, a zaraz potem nadszedł Adam (chyba trochę Peterowi o nas opowiedział, bo zdziwienie znikło, a sympatia pozostała). Tym razem, ze względu na M., przed … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tengerszem i Sárospatak

W kolejnym dniu zmieniliśmy kierunek na wschodni. Już parę lat temu W. wyczaił, na mapie, ciekawe (według niego) jeziorko w lesie, które miał ochotę zobaczyć, a że nadarzyła się okazja… (sam ją stworzył) to i pojechaliśmy. Po krótkiej jeździe asfaltem dojazdowa trasa drogą gruntową uszczęśliwiła go bez reszty. I po co było myć samochód przed wyjazdem? Od miejsca postojowego do … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

W Disznókő i u Árvayów

Wreszcie przyszedł czas na

11 komentarzy

Tarcal i wina

Następny dzień przeznaczyliśmy na winne zwiedzanie Tarcalu, zaczęliśmy jednak spacer od muzeum – zamknięte do 14.; targowiska – właśnie się zamykało, ale zdążyliśmy tylko kupić domowe masło, śmietanę i ser – wyśmienite! Sam Tarcal jest też zresztą całkiem interesującym miejscem. Terroir pokryty lessem o różnej grubości pozwala uzyskiwać z różnych działek wina o różnych smakach. Same lessy dają winu kwaskowatą lekkość, ale … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Dzień Dziecka z winem

Na Dzień Dziecka wypadł nam pierwszy dzień degustacyjny w naszych ulubionych winiarniach. Na początek dnia zaplanowaliśmy, wspólnie z naszym ulubionym prowadzącym, degustację u Patriciusa. Przez lata naszej znajomości Adam awansował na szefa sprzedaży i marketingu, i jest nam bardzo miło, że nadal znajduje dla nas czas, by porozmawiać przy degustacji. A było o czym, bo oprócz przednich win, mógł również pochwalić się trzymiesięczną … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

Trzy winnice i wioska

  Ach ta nowa praca Erynii – ma swoje zalety, ma i wady. Niskie prawdopodobieństwo otrzymania urlopu dłuższego niż dwa tygodnie jest „wadą blogową”. W jej efekcie podejmujemy specjalnie działania wykonywane normalnie „przy okazji”. Tak było i z wizytą na Węgrzech. Wygląda na to, że rok bez odwiedzenia Węgier jest rokiem straconym, więc postanowiliśmy tym razem Węgry (a właściwie rejon … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tokaj i Sárospatak

Droga przez Rumunię i Węgry była leniwa, na granicy też prawie dwie godziny nudy, za to odrobinę adrenaliny dała nam jazda w deszczu po autostradzie węgierskiej, gdzie uprzejmy TIRowiec dając znaki światłami awaryjnymi zasugerował nam rezygnację z wyprzedzania, ponieważ pół lewego pasa zajmował rozbity ledwie co samochód osobowy. Reszta trasy przebiegła spokojne, choć Erynia coś mruczała o ciepełku miejscowym. … Kontynuuj czytanie »

6 komentarzy

powrót przez Galati, Bicaz i Rátkę

Następny dzień miał być dniem przejazdu przez całą Rumunię z noclegiem na Węgrzech. Oczywiście „po drodze” postanowiliśmy z obejrzeć wąwóz Bicaz. By mieć czas na wszystko, wyjechaliśmy w miarę wcześnie. Droga była wygodna i malownicza (aczkolwiek miejscami z dziurami i ekipami je reperującymi – 1 maja!?!), i przez tę jej malowniczość z godziny na godzinę łapaliśmy opóźnienie. Erynia, zachwycona Rumunią, co rusz sugerowała … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Oradea i Tokaj

Kolejny przystanek zaplanowaliśmy w Oradei, gdzie spotkaliśmy się z Bratem Erynii. W Oradei mieszają się nacje rumuńska z węgierską co jest słyszalne na ulicy oraz widoczne w kartach restauracyjnych. Miasto znane jest z secesyjnej architektury. Przyznajemy, że nas zachwyciła i to pomimo dużej ilości remontów. Trzeba tam będzie wrócić za jakieś 3 do 5 lat i pozachwycać się jeszcze bardziej. Inny rodzaj zachwytu … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Od Tura do Tokaju

Po wymeldowaniu się z hoteliku wybraliśmy się do Patriciusa przy Bodrogkisfalud. Po drodze wstąpiliśmy do pałacu rodziny Schossberger w Tura, który jest co prawda w opłakanym stanie, ale po restauracji może stać się perełką wśród zamków w pobliżu Budapesztu. A jak jeszcze odkryliby w pobliżu źródła lecznicze… 😉 Przy okazji: ściany pałacu wyklejone były zdjęciami popularnej aktorki Angeliny J. oraz równie … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

Puszta i Eger

Ostatnie wakacyjne wspomnienia wiążą się z Węgrami. Tym razem wybraliśmy drogę przez Pusztę. Przyczyna znana: bo-tam-nas-jeszcze- nie-widzieli. Wybaczcie bracia Madziarzy – po szalonych krajobrazach krymsko-rumuńskich, puszta wydała nam się płaska i… nieco nudna. :oops:, ale może to tylko pozory, w końcu podziwialiśmy tylko widoki z drogi, a na dodatek wczesną jesienią, gdy ptaki już tak nie szalały. Spotkaliśmy za … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tokaj

Erynia jednak nie byłaby sobą gdyby czegoś nie wyszukała. Tak było i tym razem, patrząc na mapę trasy niewinnie spytała „a może zamiast jechać przez Debreczyn wstąpimy do Tokaju?” Czemu nie, W. przestawił GPSa i po stu-paru kilometrach dojechaliśmy. „Być w Tokaju i nie zwiedzić piwnic, to jak być w Rzymie i…” więc, po konsultacji w informacji turystycznej wynajęliśmy kwaterę … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz