browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Pałac Bulowice

do albumu zdjęć

Pałac i park w Bulowicach

Kilkanaście kilometrów za Osiekiem znajduje się kolejna wieś z kolejnym (no ileż można!) dziewiętnastowiecznym pałacem – Bulowice. Z zabytkiem tym wiąże się romantyczna historia: baron Edmund Larisch wybudował go dla swojej żony Jessy Paterson, którą poślubił był w Londynie. Szkocka połowica wyraziła zgodę na zamieszkanie w Polsce pod warunkiem, że baron wybuduje jej pałac przypominający dom rodzinny – Huntly Castle. Dla zakochanego (zwłaszcza zamożnego) nie było rzeczy niemożliwych. W 1882 roku stanął więc w jego włościach neogotycki pałac zaprojektowany przez Andrzeja Walczaka z Białej, otoczony parkiem angielskim. Ułańska fantazja najwyraźniej była cechą dominującą w tej rodzinie: wszak to Karol Józef Larisch „przerobił” klasycystyczny pałac w Osieku na styl mauretański. Pan miał wyobraźnię. Dopiero pod koniec XIX w. Osiek został sprzedany rodzinie Rudzińskich. Wracając do rzeczy, spolonizowani Larischowie (Laryszowie) żyli sobie spokojnie (kwestia definicji) w pałacu aż do drugiej wojny światowej. Syn barona Aleksander brał udział w kampanii wrześniowej po polskiej stronie, zaś w 1941 r., w czasie akcji wysiedleńczej, Edmund odmówił podpisania volkslisty i wraz z synem został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Mathauzen, a następnie do Dachau. Pozostałych członków rodziny wyeksmitowano z pałacu do domku ogrodnika. Szczęśliwie Edmund z Aleksandrem przeżyli obozy i wrócili do Bulowic. Po wojnie, przez krótki czas wydawało się, że rodzina będzie mogła mieszkać w kilku zachowanych salach pałacu, ale Władza Ludowa im nie odpuściła. Właściciele ponownie zostali wysiedleni, a w „prezencie” dodano im zakaz zamieszkania w powiecie oświęcimskim. Aleksander na dodatek, jako ten „wredny obszarnik”, miał spore problemy z ukończeniem studiów. W międzyczasie, w pałacu powstało Sanatorium Przeciwgruźlicze, a trzydzieści lat później zrobiono tam Oddział Leczenia odwykowego dla alkoholików(!). Litościwie nie napiszemy co sądzimy o tym ostatnim pomyśle i jego autorze… W 2013 roku pałac wrócił do rodziny i historia rodziny biegnie sobie dalej. I tutaj na nią wpadliśmy, a właściwie na adres pałacu.
żółciak siarkowy

żółciak siarkowy

Niewiele więcej było nam potrzebne by dojść do wniosku, że warto by tam zajrzeć, więc zajrzeliśmy. Park wyglądał na zaniedbany, a okolica na niezamieszkaną więc skorzystaliśmy z dziury w płocie, przy której nie było tabliczki z zakazem wstępu, by bliżej przyjrzeć się pięknej budowli. Park był rzeczywiście dosyć zaniedbany tak, że chodziło się po nim jak po lesie (W. czuł się jak w domu), nawet grzyb już był… na drzewie. Piękny okaz.
Przy samym pałacu las ustąpił niekoszonej trawie, tak że można było obejrzeć pałac w pięknej perspektywie. Obejrzeliśmy go z zewnątrz zachwycając się jego bryłą – jednak miłość czyni cuda.

PS. dopiero po powrocie znaleźliśmy informację, że pałac jednak jest zamieszkany. Zrobiło się nam bardzo głupio, bo jednak wejście na zamieszkany, cudzy teren jest czymś innym niż oglądanie zamkniętych, remontowanych budowli. I za to Właścicieli przepraszamy.
poprzedni
następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.