browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Dzień lenia i spacery

do albumu zdjęć

Dzień lenia

Kolejny dzień był dniem lenia. Wstawać się nam specjalnie nie chciało. Piec się ładnie rozpalił i rozchodzące się wokół ciepełko zachęcało raczej do pozostania domu, szczególnie że poranek był cokolwiek dżdżysty. Właściwie dopiero po południu słoneczko zaszczyciło nas swoją obecnością. Na spacer wybraliśmy się więc dopiero po objedzie, smacznym aczkolwiek wegetariańskim. Może dlatego spacer nie był zbyt długi, ale A. i A. potraktowali to jako krótki rekonesans. Za to dzień zakończyliśmy rozrywką intelektualną – Ania i Artur zabrali ze sobą planszówki.
Następnego dnia poranek rozpoczął się zaskakująco: równo o siódmej rano rozległ się dźwięk trąbki grającej „Kiedy ranne wstają zorze”. Tego tu jeszcze nie słyszeliśmy, aż trzeba będzie podpytać sąsiada, kto to taki religijny we wsi nie mającej kościoła (w końcu nie odpytaliśmy). Ledwo Erynia ponownie wskoczyła do łóżka, a rozległy się bliskie żurawie pogawędki. Tym razem pobudka objęła wszystkich domowników: tuż za płotem konwersowały żurawie, na początku cztery, później pozostały dwa. Aż miło było pooglądać i posłuchać.
do albumu zdjęć

Boryń i Ostrowite


Od samego początku Gospodarz namawiał nas na dłuższe spacery po okolicy. Szczerze mówiąc, dotąd bardziej kręciły nas wycieczki po ciut dalszych, bardziej znanych lub atrakcyjnych miejsc. Co kto lubi. W czasach pandemicznych i przy kolejnym lockdownie, postanowiliśmy nadrobić zaległości i zobaczyć wreszcie małe jeziorka Duży Boryń i Ostrowite w pobliżu wsi Pustkowie. Ania planowała również zrobić drobny rekonesans zielarski. Spacer był więcej niż udany – jeziorka zoczone, kaczki i łabędzie odnotowane (choć pod drugim brzegiem), łupy zielarskie pod postacią kwiatostanów męskich olchy oraz jemioły zebrane. Na dodatek W. wypatrzył całkiem sporą kępę borówki brusznicy, która przetrwała zimę. Apetytowi W. się nie oparła.
 

Podkład muzyczny „Żurawie o poranku”
– nagranie własne

poprzedni
następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.