browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Kaszuby

Sanktuaria i kolej

Deszcz nie był zbyt pracowity więc mogliśmy dotrzeć do, przerobionego ze zboru ewangelickiego, kościoła pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego w miarę susi. Dziwnym trafem kościół był otwarty więc mogliśmy go obejrzeć nie tylko z zewnątrz, a trzeba przyznać, że był on ciekawy nie tylko ze względu na wyposażenie, ale i centralne ustawienie neogotyckich kolumn praktycznie w osi kościoła. Ewangelikom to pewnie … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Dwa kościerskie muzea

Po kolejnym „dniu lenia”, w którym to obżeraliśmy się na przemian kaniami i pstrągami, w przerwach popijając wyśmienitą ratafię z winnicy Celtica – w końcu przyjechaliśmy tutaj odpocząć – przyszedł czas na drobne zwiedzanie okolicy. Tym razem była to okolica trochę dalsza – miasto Kościerzyna. Dojazd był w miarę szybki, szczególnie że Erynia zabroniła jakichkolwiek postojów „grzybkowych”, a i W. zapomniał zabrać … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Płotowo i Lipusz

Kolejnego dnia mieliśmy w planach wizytę w Kościerzynie, ale padał deszcz i zapowiadało się, że ten stan rzeczy potrwa w okolicy do 14:00. Machnęliśmy ręką na zwiedzanie i postanowiliśmy zrobić tylko zakupy w wędzarni u Mańka, w drodze powrotnej rozglądając się za grzybami. Plan nam się ciut skomplikował, gdy zobaczyliśmy drogowskaz na muzeum szkoły polskiej w Płotowie koło Rekowa. W 2021 r. pocałowaliśmy klamkę z powodu Covida, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Kozie sery i lenistwo

Dnia następnego, czyli jak udało nam się wywlec z łóżka i coś zjeść, wyskoczyliśmy do Kaszubskiej Kozy zaopatrzyć się w sery, wsadzając zapobiegawczo do auta dwa kosze. Tak, jechaliśmy częściowo gruntowymi drogami, a grzyby (w większości sitarze, parę prawdziwków, kozaków oraz dorodna kania) jakoś same rzuciły nam się w oczy. W Kaszubskiej Kozie tym razem obsłużył nas syn Tomka i Honoraty, … Kontynuuj czytanie »

3 komentarze

Do Parszczenicy

Erynia ma ciekawą pracę, jeżeli wykorzysta cały urlop w danym roku, dostaje bonus w postaci dodatkowych 4 dni urlopu. Postanowiła więc wykorzystać dni wolne na pobyt w lasach i zbieranie grzybów – w Parszczenicy. Co prawda, Właściciel, wręczając nam klucze do domu, ostrzegł, że jest susza i z grzybami słabo, ale niespecjalnie się tym przejęliśmy. Będzie, co ma być. Dojazd, po ukończeniu A1, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Megality nad Łupawą

Erynia, tak jakoś, bez Kaszub czuje się niespełniona i tutaj najlepiej jej się wypoczywa. Zgodnie więc z tradycją, udaliśmy do Parszczenicy. Tym razem w maksymalnym andrychowsko-chrzanowsko-łódzkim składzie, czyli kolegi M., nas, Ani i Artura z Oblicz Gruzji oraz kolegi R. (sortowane względem opisu zbiorczego). Rzecz jasna, nie obyło się bez spacerów w lesie i odkrywania nowych miejsc, zakupów rybno-wędliniarskich U Mańka w Nowej … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Grzyby, Chata, kręgi i zamek

Właściwie to nie mieliśmy zajmować się zwiedzaniem i zapełnianiem bloga, ale takim dziwnym trafem, będąc z naszym przyjacielem M. na krótkim urlopie w Parszczenicy, tak niezupełnie nam się to udało. Mieliśmy odwiedzić Parszczenicę by wyciszyć się jesiennie chodząc po lasach i, przy okazji, zbierając grzyby. I właściwie na początku naszego tu pobytu prawie się to nam udało. Poszliśmy do … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Osiek nad Notecią

Kolejne dni spędzaliśmy głównie w lesie, dołączając do rzeszy rodaków przeczesujących runo w poszukiwaniu grzybów. Z kronikarskiego obowiązku meldujemy, że trafiały się maślaki, podgrzybki, prawdziwki, kanie i kozaki. Pomijając susz, to była kulinarna rozpusta przegryzana sylimarolem i przepijana winem! W dzień powrotu planowaliśmy dooglądać Nakło nad Notecią. Plany były piękne, ale po drodze trafił się skansen – Muzeum Kultury Ludowej – w pobliskim … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Wykończenie Żuław

Erynia już od jakiegoś czasu upominała się o Żuławy – niedooglądane jakiś czas temu. Fakt, raz pocałowaliśmy klamkę w muzeum żuławskim, oraz w Małym Holendrze. Wyszukała też dodatkowe miejsca do zobaczenia w już odwiedzonych Żuławkach (niem. Fürstenwerder) i od nich zaczęliśmy. Od ostatniego naszego tu pobytu Żuławki wzbogaciły się o tablicę z zaznaczonymi najciekawszymi miejscami wsi, było więc łatwiej je znaleźć, toteż spacerując … Kontynuuj czytanie »

3 komentarze

Kajakiem po Chocinie

Przyszedł w końcu czas na długo oczekiwane spotkanie z Joanną, z Nakła nad Notecią (niem. Nakel an der Netze). Dotychczas była to znajomość wyłącznie internetowa, ale już przyniosła (nam) wyraźne korzyści – otwarła nam oczy na interesujący region Polski: Krajnę. Z Asią spotkaliśmy się w Jej rodzinnym mieście, przed Muzeum Ziemi Krajeńskiej. Pracuje tam jej kuzyn Krzysztof, który zadał sobie … Kontynuuj czytanie »

6 komentarzy

Kaszuby – powrót

Pierwszy raz od wielu lat praktycznie całe lato spędziliśmy w domu – remontując. Gdy w końcu (we wrześniu) nadarzyła się pierwsza okazja wyjazdu, wyskoczyliśmy w ulubione miejsce Erynii – na Kaszuby. Praktycznie przez całe lato było tu sucho, więc z grzybami szału nie było, ale kilka grzybów wpadło nam w ręce. Grzybowo dokarmiliśmy się też w Restauracji Swornegace w Swornegaciach, trafiając fuksem na zupę … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Lipusz, Sominy i Płotowa dwa

Podczas rozmów wieczornych wpadliśmy ma pomysł by odwiedzić fabrykę porcelany Lubiana w Łubianej. W. zgłaszał zapotrzebowanie na litrową filiżaneczkę, A. i A. postanowili popatrzeć i może coś kupić. 63 km to w końcu nie tak daleko więc czemu nie. Dojechaliśmy w miarę szybko, kupiliśmy to co chcieliśmy i ruszyliśmy w drogę powrotną podglądając zauważone po drodze ciekawe miejsca. Pierwszym z nich był Lipusz. Miało … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze

Dwa dworki i chałupa

Dalsza trasa prowadziła nas przez Charzykowy, aż zatrzymaliśmy się na chwilę we wsi Jarcewo, gdzie rzucił nam się w oczy świeżo odpicowany dwór (chroniony przez agencję ochrony), a także jeszcze nie odpicowana, na oko przedwojenna, gorzelnia oraz dawne zabudowania gospodarcze. Przeczucie nas nie myliło, choć właścicielem nie jest szef państwowej firmy paliwowej, a zaledwie wicemarszałek województwa pomorskiego (informacja … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Most, jeziora i Bory

Poprzedniego wieczoru wpadła nam w ręce mapka Kaszubskiej Marszuty w powiecie chojnickim, jedna z bogatej kolekcji map regionalnych Gospodarza. Rzuciliśmy okiem wyszukując miejsca, w których nas jeszcze nie widzieli i trasa zrobiła się sama. Zaczęliśmy od osady Chociński Młyn, gdzie młyna na Chocinie już dawno nie ma, ale na głównym skrzyżowaniu można podziwiać pięknie zachowaną kaszubską chatę oraz świeżo remontowany … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

Dzień lenia i spacery

Kolejny dzień był dniem lenia. Wstawać się nam specjalnie nie chciało. Piec się ładnie rozpalił i rozchodzące się wokół ciepełko zachęcało raczej do pozostania domu, szczególnie że poranek był cokolwiek dżdżysty. Właściwie dopiero po południu słoneczko zaszczyciło nas swoją obecnością. Na spacer wybraliśmy się więc dopiero po objedzie, smacznym aczkolwiek wegetariańskim. Może dlatego spacer nie był … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Równonoc w kręgach

Dzień równonocy wiosennej należało spędzić w odpowiednim miejscu. A. i A. zaordynowali wycieczkę do kamiennych kręgów gockich. Już kiedyś tam byliśmy, ale dobrze by było zobaczyć to miejsce w zimowej odsłonie. Po drodze rzuciła nam się w oczy Rynna Sulęczyńska i krótka osiemsetmetrowa ścieżka dydaktyczna biegnie wzdłuż przełomowego odcinka Słupi, na zachód od Sulęczyna. Fragment rzeki był o tyle ciekawy, że wyglądał … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Trasa na Kaszuby

Na początku roku odwiedził nas dawno nie widziany kolega Murphy, w efekcie czego W., z przyczyn rodzinnych, wylądował na cały miesiąc we Wrocławiu, a w lutym przywlókł do domu (według lekarza) zwykłą grypkę, która po zarażeniu Erynii okazała się zwykłym COVID-kiem. Tak zastał nas marzec. Nasze dotychczasowe plany podróżnicze poszły się paść, bo to i żadna przyjemność z wojaży, gdy kondycja … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Kościół i kurhan

Po krótkim acz przyjemnym wypoczynku przyszło nam wracać do domu. Aby nie marnować czasu W. przeznaczył na ten dzień, odstający od pozostałych, kościół w Leśnie z najwyższą drewnianą dzwonnicą w Polsce. Niestety, w dzień ten, niebo płakało. Łzy nie były rzęsiste lecz wystarczające by utrudnić nam zwiedzanie. Poza tym był poniedziałek, więc i kościoły odpoczywały po niedzielnej ciężkiej pracy. Na … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Kościoły ryglowe

Prognozy pogody – wciąż deszczowo-burzowe – zniechęciły nas ostatecznie do kajaków. Drewniany kościół z poprzedniego dnia natchnął z kolei W. do poszukiwań kolejnych egzemplarzy takowych na południowych Kaszubach. I owszem, takowe są. Zanim wszakże dotarliśmy do pierwszego, zatrzymaliśmy się w Sąpolnie (kaszb. Sąpólno / niem. Sampohl), zaintrygowani tablicą informacyjną przy starym cmentarzu ewangelickim. Otóż wedle informacji, obiekt został zrewitalizowany za pieniądze unijne. … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Targ i kościół

Po porannym pożegnaniu Gospodarzy, zajrzeliśmy na zachwalany przez nich sobotni targ w Tuchomiu. Cóż, po Siedlęcinie niewiele rzeczy jest nas w stanie zachwycić. Targowisko miejskie składa się z kilku drewnianych budek na krzyż, z których trzy sprzedawały: niemiecką „chemię” do prania, ciuchy oraz… góralskie kapcie. Na Kaszubach?! Z rzeczy bardziej dla nas ciekawych – było mięso i wyglądające na domowe wędliny, domowy … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy