browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Równonoc w kręgach

do albumu zdjęć

Słupia

Dzień równonocy wiosennej należało spędzić w odpowiednim miejscu. A. i A. zaordynowali wycieczkę do kamiennych kręgów gockich.
Już kiedyś tam byliśmy, ale dobrze by było zobaczyć to miejsce w zimowej odsłonie. Po drodze rzuciła nam się w oczy Rynna Sulęczyńska i krótka osiemsetmetrowa ścieżka dydaktyczna biegnie wzdłuż przełomowego odcinka Słupi, na zachód od Sulęczyna. Fragment rzeki był o tyle ciekawy, że wyglądał prawie jak rzeka górska (jej dno jest usiane kamieniami), a jest tam szlak kajakowy. Trzeba by latem wypróbować… (o ile będzie w nim woda). Po obejrzeniu filmiku, Erynia „z pewną taką nieśmiałością” zastanawiać się zaczęła nad rezygnacją z tego odcinka spływu. Doczytaliśmy później, że te kamulce w korycie Słupi są proweniencji polodowcowej, z pokładów morenowych – jak prawie wszystko w okolicy.
do albumu zdjęć

Węsiory


Chwilę później, i parę kilometrów dalej, dojechaliśmy do gruntowego parkingu przy lesie pod wsią Węsiory, skąd czekało nas 500 m spacerku do samego kręgu, a właściwie kilku kręgów oraz kurhanów. Można by napisać o kręgach znacznie więcej, ale zrobili to już znacznie mądrzejsi od nas. My co najwyżej możemy opisać swoje doznania. Mimo nastroju śnieżno-zimowego wolimy jednak bardziej zielone okresy. Nie zawiodły nas jednak odczucia mocy, chociaż według W. tylko w jednym miejscu, przy kręgu zasypanym w całości kamieniami, można było ją wyczuć, za to sporą. Po odpowiednim naenergetyzowaniu się (Ania i W.), przeszliśmy się do częściowo zamarzniętego jeziora. Po drodze minęliśmy przy ścieżce grono młodych, głośnych ludzi w patriotycznej odzieży z orłami, popijających wódkę z gwinta na zmianę z piwem z puszki. W. stwierdził, że niektórzy ludzie nawet nie wiedzą, że jest im źle.
Przy samym brzegu jeziora trafiliśmy za to na dużo przyjemniejszy widok, ludzi w kółeczku tańczących przy ognisku, przy dźwięku „indiańskiego” bębenka.
Niech ktoś nam powie, że w lesie jest cisza…
poprzedni
następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.