bazie namiotowej „Jaworzyna” na szlaku beskidzkim. Ruszyliśmy więc niedzielnym rankiem, zgarnęliśmy M. z Andrychowa i zaczęliśmy trasę beskidzką. Najpierw skierowaliśmy się do Rychwałdu by rzucić okiem na pominiętą poprzednim razem Kaplicę Rzymskokatolicką pw. Serca Pana Jezusa. Sama kaplica była zamknięta, za to jako ciekawostkę można było obejrzeć, posadzone w jej pobliżu, dwa dęby:
Dąb Katyński oraz Dąb Wolności
– oba z bardzo ciekawymi opisami na tablicach fundacyjnych.
Dalej M. pokierował nas do ciekawego kościoła w Juszczynie. Sam kościół niczym specjalnym się nie wyróżniał za to wybudowane w pobliżu pseudomauretańske szaleństwo wygląda wprost ekstraordynaryjnie. Musi być jeszcze urodziwsze gdy działa część wodospadowa. Niestety z niewiadomych mam powodów była tylko woda i węże ogrodowe. Może posucha finansowa, albo posucha na trawniku.
M. wprost genialnie wybrał ten punkt programu.
Kolejny też był interesujący, chociaż trochę innego typu. Był to najwyższy beskidzki wodospad, wodospad w Sopotni Wielkiej. I trzeba przyznać, że robi wrażenie, chociaż ma tylko 10 metrów wysokości. Po żywiole wody przyszedł czas na coś twardszego i związanego z ziemią i ogniem. W Krzyżowej znaleźć można bowiem ciężkie betonowe schrony bojowe, w większości nieukończone, które były częścią umocnień przygotowanych w 1939 do ochrony przed agresją Niemiecką. Nie wiemy na ile się przydały w kampanii wrześniowej, ale pozytywnie zadziwił nas stan obecny jednego ze schronów („Kustroń”), gdzie, oprócz paru butelek plastikowych, schron był w zasadzie czysty. Czyżby kultura nam wzrosła?
Po tych atrakcjach przyszła wreszcie kolej na cel naszej drogi bazę namiotową „Jaworzyna”. Nie mogliśmy sobie jednak odmówić wstąpienia po drodze do restauracji „Pstrąg” w Krzyżowej (by kupić wędzone pstrągi z własnej hodowli!) i trochę dalej Bacówkę Watówki gdzie nie dość że mogliśmy napić się żentycy (słodkiej!) to jeszcze mogliśmy kupić prawdziwe owcze sery z mleka owiec pasących się opodal. W. poszalał i kupił 1,5kg buncu i obiecał ze zeżre – Erynia postanowiła mu sekundować.
Po takich zakupach pozostało nam już tylko dojechać do celu podróży. I dojechaliśmy zatrzymując się kilkaset metrów od bazy by przespacerować się po lesie. Piękny pies Skaut – owczarek środkowoazjatycki (ałabaj) – nie przywitał W. zbyt entuzjastycznie, jak to przyzwoity pies pasterski. W. nie zrezygnował i od czasu do czasu przemawiał do niego (M. i Erynia śmiali się, że jak Osioł w Shreku). W efekcie po dłuższym pobycie Skaucik dał się wygłaskać, a nawet wylizał W. – czym wprawił go w wybitnie radosny nastrój. Baza namiotowa jest prywatną własnością Harcerza, który postanowił coś zrobić i co prawda mieszka na Pomorzu, ale przygotował piękne miejsce umożliwiające odcięcie się od świata tuż przy granicy ze Słowacją – ma nawet 20m prywatnej granicy ze Słowacją. Niestety nie wszyscy potrafią to docenić i zdarzają się osobnicy nie szanujący własności prywatnej oddanej do użytku potrzebującym. Mamy nadzieję, że będzie z tym coraz lepiej bo miejsce warte jest polecenia.
Już od dawna W. miał wielką ochotę na wygłaskanie wielkiego psa reklamowanego przez naszego przyjaciela M. Psa można było spotkać w Kapliczki, Baza i Pies
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- W. - Będzin – kirkut i zamek
- Pudelek - Będzin – kirkut i zamek
- w. - Orle Gniazda: Olsztyn
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Orle Gniazda: Olsztyn
- W. - Będzin – kirkut i zamek
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
starsze w archiwum