browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Grotta Gigante

Dzisiaj postanowiliśmy się wybrać poza Triest, do Jaskini Olbrzymiej (Grotta Gigante).
Tramwaj Triest-Opicina

TEN Tramwaj

Większą część trasy jechaliśmy wzdłuż torów słynnej hybrydy tramwaju i kolejki liniowo-terenowej, wiodącej z centrum Triestu (piazza Oberdan, dla ścisłości) do miejscowości Villa Opicina usytuowanej na Krasie. Szybko zrozumieliśmy, skąd konieczność takiego połączenia.
do albumu zdjęć

Tramwaj Triest-Opicina

Lat temu kilka miał miejsce wypadek na trasie, w związku z tym wstrzymano na niej ruch. Z tego co widzieliśmy, trasa się remontuje, więc jest nadzieja że w końcu tramwaj historyczny znowu nią ruszy. Tymczasem korzystamy (podobnie jak inni mieszkańcy okolicy) z darmowego parkingu na torowisku przy samym hotelu. Coś za coś.
Trzy kilometry za Opiciną, we wsi (borgo) o tej samej nazwie, znajduje się Grotta Gigante.
do albumu zdjęć

Grotta Gigante

Po prawdzie widzieliśmy na jej stronie opis koniecznej rezerwacji, ale daliśmy sobie szansę i pojechaliśmy na pałę – opłaciło się. Po uiszczeniu 15€ ode łba, kwadransie czekania (byliśmy przed 11:00, a wejścia z przewodnikiem są o pełnych godzinach) oraz wejściu do środka, zbieraliśmy szczęki z podłogi. Już mniejsza o kubaturę (350000m3), głębokość (circa 100m w dół oraz kilkaset stopni do pokonania) i rozległość, ale to bogactwo form naciekowych w czerwonawych i brunatnych barwach (dzięki zawartości żelaza w skałach wapiennych, według przewodniczki było i aluminium, ale ono kolorków, według W., raczej nie daje), ta mnogość stalaktytów, stalagmitów i stalagnatów praktycznie na każdym poziomie, świetne oświetlenie, sami nie wiedzieliśmy kiedy minęła godzina. Do tego cieszyła nas mała grupa zwiedzających, kameralna atmosfera i energiczna przewodniczka prowadząca prezentację jaskini naprzemiennie po włosku i po angielsku. Na samym dole mogliśmy się rozejść i indywidualnie podziwiać otoczenie, nie depcząc sobie po piętach.
do albumu zdjęć

Osmiza


W tej samej wsi, tego akurat dnia, miała być otwarta osmiza Šuc Erika. Osmizą okazała się azienda agricola (czyli zwyczajne gospodarstwo rolne), otwarta de facto codziennie z wyjątkiem niedziel i poniedziałków. Wstąpiliśmy mając nadzieję na zakup dobrych, a tanich produktów. Kieliszek wina za 1€ – w porządku, deska swojskiego prosciutto z owczym serem – 19€. Z całym szacunkiem, ale do heurigerów to temu – zarówno wyglądem jak i smakiem, nie mówiąc o cenie(!) – było daleko. Zjedliśmy, wypiliśmy (Erynia) i, zniesmaczeni ceną, wyszliśmy. W. zachwycał się zapachem owiec, choć widzieliśmy w zagrodzie tylko krowy i lisa.
poprzedni
następny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.