browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

2023

Do słowackiego Tokaju

Tym razem to W. poniosło. Ponieważ nałożyliśmy embargo na Węgry, i ponieważ „bez odwiedzenia Tokaju rok jest stracony” to W. wybrał słowacką część regionu tokajskiego. Erynia tylko zamruczała „znowu się cała zasłodzę” i mógł już zacząć szukanie spania. Trafił wyśmienicie, ale zanim mogliśmy docenić jego wybór musieliśmy tam dotrzeć, a tu już mu się aż tak nie poszczęściło. … Kontynuuj czytanie »

1 komentarz

Lanckorona po latach

Byliśmy już jakiś czas temu w Lanckoronie, ale że były to dopiero początki naszych wycieczek, to i niewiele o tej miejscowości napisaliśmy. Ot byliśmy, widzieliśmy, a ku pamięci parę zdjęć zachowaliśmy. Kilka lat później, w Akwilei natknęliśmy się na nazwisko Karola Lanckorońskiego i zaczęliśmy szukać związków pomiędzy miejscem a osobą. Związki rodzinne zapewne były, ale dość odległe w czasie, gdyż miasto zostało sprzedane … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Pałacyki „a bo to moje”

Kolejnym punktem programu, który W. wybrał na ten wyjazd była „Kunowska Górka”, miejsce gdzie chodziło się na pieczarki, czereśnie i na długi spacer z psem. Zdarzało się też, w stanie wojennym (i po), że szło się pogadać na spacer bez podsłuchów, a paru SB-ków szło za „spacerującymi”, gdy SB-cki samochód jechał asfaltową drogą równoległą do „spacerowej” drogi polnej. Dzisiaj … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Winnica Celtica

Najedzeni, doturlaliśmy się z powrotem do Sobótki, gdzie w budynku zabytkowej gazowni (w którym zresztą nocowaliśmy), mieliśmy przyjemność uczestniczyć w (prawie) degustacji 5 pięciu win z winnicy Celtica. Degustacje, takie duże, są bowiem organizowane zgodnie z kalendarzem, a akurat w dniach naszej tu obecności termin nie wypadał i mogliśmy jedynie kontentować się winami. A było to ciekawe doświadczenie rozłożone przy tym na dwa wieczory. … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Włodarz i Riese-Mölke

Tym razem o wyborze trasy zdecydował deszcz (zapowiadany od początku tygodnia) oraz kolega P., który zaproponował sztolnię w górach Sowich. Po doprecyzowaniu wyszło, że chodzi o Włodarza – największą sztolnię kompleksu Riese. Erynia od razu pomyślała o ostatnio czytanej książce Projekt Riese; Remigiusza Mroza i zadecydowała „czemu nie” i pojechaliśmy. Jako że padał deszcz, na podobny pomysł zwiedzania „pod dachem” wpadło wielu turystów, … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

Sobótka i Ślęża

W końcu W. przeforsował swoje i na parę dni pojechaliśmy w cztery osoby (oprócz nas dwojga nasz przyjaciel M. z synem P.) do jego ukochanej Sobótki. Ciągnie go tam od zawsze, a jak znajdzie się w zakresie widzialności góry Ślęży to z uporem maniaka powtarza, że czuje się jak w domu. Mieszkał tu co prawda w latach 1963-1983 (z wieloma przerwami – miał nietypowe życie), … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Karkówka w Darłowie

Ponieważ pora była jeszcze wczesna zastanawialiśmy co by tu jeszcze w pobliżu zobaczyć. Po tylu „kratkach” jakoś nie chciało nam się odwiedzać okolicznych wsi, w których występowały pojedyncze Domy w Kratę, pozostające w prywatnych rękach. Po krótkiej dyskusji doszliśmy do porozumienia w kwestii pobliskiego brzegu morskiego – odwiedzić, zobaczyć, ewentualnie nogi zamoczyć. Nie trzymaliśmy się jednak siebie kurczowo więc jedna grupa, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Kraina w Kratę

Podczas przeglądania Internetu Erynia wynalazła nadmorską ciekawostkę – „Krainę w Kratę”. Tak trafiliśmy na Swołowo, wieś będącą nieformalną stolicą Krainy w Kratę, a w nim do żywego skansenu (Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie; Oddział Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku). Skąd nazwa tej krainy? A stąd, że spora część poniemieckich zabudowań w tej okolicy jest szachulcowa, a z daleka wygląda to jak czarna … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Megality nad Łupawą

Erynia, tak jakoś, bez Kaszub czuje się niespełniona i tutaj najlepiej jej się wypoczywa. Zgodnie więc z tradycją, udaliśmy do Parszczenicy. Tym razem w maksymalnym andrychowsko-chrzanowsko-łódzkim składzie, czyli kolegi M., nas, Ani i Artura z Oblicz Gruzji oraz kolegi R. (sortowane względem opisu zbiorczego). Rzecz jasna, nie obyło się bez spacerów w lesie i odkrywania nowych miejsc, zakupów rybno-wędliniarskich U Mańka w Nowej … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Lanzarote praktycznie

Kiedy Erynia zaproponowała Lanzarote jako jedną z opcji krótkourlopowych, W. się skrzywił – przecież tam nic nie ma! Po dwóch dniach, zauważył kamulce (ciekawe!) i kaktusy (interesujące na tyle, by je obfotografowywać z każdej strony), później zachwycił się winami, widokami z miradorów, a trochę mniej wiatrem, ale to zupełnie inna historia. Wyspa uważana jest często za odpowiednią na krótkie tygodniowe wakacje, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Lanzarote – koniec

Dzień wyjazdu smutkiem nas napawał, Pakowanie poranne poszło sprawnie, odnieśliśmy wypożyczone kieliszki do wina do bufetu i znowu spotkaliśmy się z uśmiechami obsługi. A gdy się upewnili, że już dzisiaj wyjeżdżamy to „strzeliliśmy misia” przy obopólnych uśmiechach i podziękowaniach za ten wspólny tydzień przy śniadaniach i obiadokolacjach. Zastanawialiśmy się przy tym, jak to się dzieje, że nawet kelnerzy (sprzątający salę) … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Wulkan, „Płodność”, wyrobisko i plaża

Dobrych wulkanów nigdy za wiele, więc zdecydowaliśmy się powrócić na obrzeża Parku Narodowego Timanfaya. Znaleziona trasa wiodła wokół kaldery o wdzięcznej nazwie Colorada. Znajduje się ona rzut beretem od Caldera de los Cuervos. Tym razem trasa była jeszcze krótsza (ponad 3 km), gdyż nie było długiego podejścia pod sam wulkan. Tutaj nie było możliwości wejścia do … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Dwie rezydencje i widoki

To chyba zaczyna być „nowa świecka tradycja”, bo i tego dnia W. oczekiwał przygotowania listy „punktów do odwiedzenia” by na ich podstawie stworzyć marszrutę w nawigacji. Doczekał się, więc stworzył. Na pierwszy ogień poszła rezydencja-muzeum LagOmar, dawnymi czasy projekt pokazowego dobytku brytyjskiego dewelopera stworzony przez Jesusa da Soto, później – przez parę dni – własność Omara Sharifa (W. natychmiast zacytował … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Wulkan, wąwozy i wino

Tym razem W. zagonił Erynię do mapy i poprosił by zrobiła listę miejsc, które jeszcze można by zobaczyć. Z tego postarał się wykroić sensowne trasy na resztę dni. Jako że naczytaliśmy się sporo o długich kolejkach do parkingu w Parku Narodowym Timanfaya, jak również dostępnym sposobie zwiedzania ograniczonym praktycznie do wycieczki grupowej w autokarze (guagua) i możliwości robienia zdjęć wyłącznie przez … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

César Manrique

Erynia wciąż powtarzała: César Manrique, César Manrique i César Manrique, więc w końcu nawet gruboskórny W. zrozumiał czego Erynia potrzebuje. Usiadł do nawigacji GPS i ustawił trasę. Na pierwszy ogień poszło muzeum tegoż wszech-artysty z wizją – César Manrique Foundation w Taro de Tahíche – umiejscowione w domu, który zaprojektował i w którym mieszkał czas jakiś. Oboje byliśmy zachwyceni połączeniem surowej, wielopoziomowej pozostałości po … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Sól, oliwiny i wino

Tym razem trasę ustalał W., mając na względzie umówioną degustację win. Stąd ograniczyliśmy się do najbliższej okolicy. Zaczęliśmy od (salin de Janubio). Zaparkowaliśmy przy ulicy i poszliśmy spacerkiem w dół, w pobliże salin. Po drodze wszakże trochę zboczyliśmy, zoczywszy piękne acz niedojrzałe opuncje oraz przepust, po zbóju, pod lokalną drogą. Trochę dziwne to przy opadach rzędu 150mm/rok. Same … Kontynuuj czytanie »

7 komentarzy

Lanzarote – początek

No i się porobiło. Tym razem to Erynii odbiło i na tygodniowy, wiosenny urlop wybrała Lanzarote najbardziej na północ położoną dużą wyspę archipelagu Wysp Kanaryjskich. W. nawet nie starał się zrozumieć jej motywów, stwierdził „ja tu robię za kierowcę” i… wylądowaliśmy na tej powulkanicznej rudej wyspie. Przygotowaliśmy się oczywiście wcześniej, zarówno od strony informacyjnej (Przydasie) jak i technicznej: … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze