Kopalnię w Wieliczce już kiedyś widzieliśmy, więc i tym razem skorzystaliśmy z możliwości zakupu zwiedzania kopalni z przewodnikiem rosyjskojęzycznym, i wysłania z nim Daro w czeluście solne. By mieć pewność zakupu biletów, przyjechaliśmy trochę wcześniej i mieliśmy prawie godzinę do wejścia do kopalni. Postanowiliśmy więc pooddychać solanką w tężni solankowej. Świetny pomysł na przyciągnięcie turystów z jednoczesnym wykorzystaniem wód kopalnianych. W. co prawda nie okazywał tego, ale coś go kręciło w nosie – nie potrafił tylko rozpoznać czy jest to „niezbyt czysta” solanka czy też oddawało „zapach” młode jeszcze wypełnienie tarninowe. Na osłodę, w paru miejscach można było załapać się na tęczę (informacja dla „prawdziwych Polaków” – na terenie tężni obowiązuje całkowity zakaz palenia). I w ten to sposób, wrażenia węchowe pokonane zostały przez wrażenia wzrokowe. Obejście tężni wokół (po górnym pasażu) z wejściem na wieżę w sam raz wypełniło nam czas do startu zwiedzania kopalni przez grupę rosyjskojęzyczną. Odstawiliśmy więc Daro pod szyb, a sami ruszyliśmy na drobny spacer. Pierwszym ciekawym miejscem, widocznym spod kopalni, były zabudowania Zakonu Braci Mniejszych. Wnętrze kościoła wskazywało na bogactwo regionu i co najważniejsze – kościół był otwarty. W pobliżu kwitły już wisterie, a i widoki na tężnię solankową były całkiem ładne. Dalej, spacerkiem przeszliśmy w kierunku zamku Żupnego i w Kawiarni Zamek odpoczęliśmy trochę, popijając napoje w celu uzupełnienia płynów – było bardzo gorąco, raczej jak w lipcu, a nie w kwietniu. Po drobnym odpoczynku obejrzeliśmy wielicki Rynek, obchodząc go powolnym spacerkiem bez specjalnego zachwytu. Resztę czasu odczekaliśmy leniuchując na trawie w parku przy kopalni, aż do odebrania Daro z drugiego szybu (grupa wyszła szybem Regis). Ciekawostką było to, że nikt nie potrafił nam powiedzieć którędy ta grupa wyjdzie – na szczęście byliśmy we dwoje i mogliśmy obstawić oba wyjścia. Jak już zebraliśmy się wszyscy, to przyszedł czas na wspólne zwiedzenie Zamku Żupnego. Akurat, oprócz wystaw stałych, była bardzo ciekawa wystawa lubelskich bursztynów i obrazów nimi inspirowanymi. Autorką tych ostatnich jest lubelska malarka: Krystyna Rudzka-Przychoda. Bardzo ciekawa była też wystawa wszelkiego typu solniczek. Tu, uprzedzając uśmiech politowania i duże ziewnięcie, chcielibyśmy nadmienić, że niektóre z tych cacek pochodzą jeszcze z XVI wieku.
Gdy spacerowaliśmy po Wieliczce, rzuciła nam się w oczy reklama giełdy mineralogicznej w królewskim zamku w Niepołomicach. Daleko nie było. Za to oprócz giełdy minerałów, w sali bocznej, na całym podwórcu rozłożył się jarmark ogrodowo-kwiatowy. Można też było spróbować pieczonego oscypka z żurawiną – Daro słodki ser niezbyt smakował. W. za to niespecjalnie przypadła do gustu giełda. Właściwie mineralogiczne były tylko dwa czy trzy stoiska, reszta była tak bardziej „jubilerska”.
Wieliczka bez kopalni
2 odpowiedzi na Wieliczka bez kopalni
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Bura (Bora) i powrót
- Stećci i jeziorka
- Wykopaliska i twierdze
- Split
- Brela
- Trogir
- Trasa do Breli
- Powrót ze Słowacji
- Bankomat i degustacja
- Malá Tŕňa i Veľká Tŕňa
- Forza d’Agro i powrót
- Sant’Alesio i Savoca
- Taormina i Castelmola
- Syrakuzy
- Wokoło Etny
- Wąwóz Alcantara
- Pępek, bikini i kwatera
- Caccamo
- Jaskinia i statek
- „P. Depresja”
- Monreale i Corleone
- Cefalù – historyczne
- Cefalù – hotel i spacer
- Droga na Sycylię
- Sery polskie i szwajcarskie
- Dworek i nostalgia
- Birsztany
- Rumszyszki (Rumšiškės)
- Augustów
- Prusowie
- Wiadukty, Trójstyk i Puńsk
- Supraśl
- Toszek
- Muzeum w Bóbrce
- Lesko
- Synagoga i skansen
- Dworek, muzeum i piwo
- Żydowski Lublin
- Stare Miasto w Lublinie
- Lublin – zamek
- Lublin wieczorem
- Alvernia Planet
- Muzeum pożarnictwa w Alwerni
- Wilamowice i Stara Wieś
- Muzeum Wilamowskie
- Alanya
- Altınbeşik i dwie wioski
- W górach Taurus
- Perge i Antalya
- Aspendos i Sillyon
- Side
- Wielkie żarcie
- Sanktuaria i kolej
- Dwa kościerskie muzea
- Płotowo i Lipusz
- Kozie sery i lenistwo
- Do Parszczenicy
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
starsze w archiwum


A Kopalnia Soli przypadła Daro do gustu?
Jak najbardziej. Chociaż mieliśmy czasami wrażenie, że ilość doznań estetycznych przepełniała pojemność bufora i blokowała możliwość ekspresji. Ile razy można powiedzieć, że… i nie przekroczyć skali?