hutę szkła w pobliskich Piechowicach. Pomysł był dobry, ale razem z nami wpadło na niego wielu turystów – aura nijak nie sprzyjała górskim wycieczkom. No nic, w tłumie wypiliśmy kawę w kawiarni przy hucie i w tłumie zwiedzaliśmy. A było co zwiedzać. Obiekt ma historię prawie dwustuletnią, najpierw niemiecką (Huta Josephine), w latach powojennych już polską. W 50′ latach XX w. przybrała wdzięczne imię Julia. W latach 90′ została wykupiona przez Amerykanów i doprowadzona do upadłości. Na szczęście trafił się zapaleniec z Polski, który odkupił zakład i wskrzesił produkcję. Jest to co prawda cień dawnej firmy (1200 hutników na cztery zmiany versus 70 pracowników na jedną zmianę), ale zawsze to coś, biorąc pod uwagę że zakład matczyno-siostrzany w Szklarskiej Porębie popadł w ruinę i dopiero „istnieją plany” stworzenia na jego terenie ośrodka muzealnego. Właściciel zakładu pilchowickiego, oprócz znalezienia szerokiego rynku zbytu na kryształy barwione w krajach arabskich i Brazylii, wpadł na świetny pomysł stworzenia „ścieżki edukacyjnej”, na której przewodnicy przeprowadzają chętnych przez cały proces produkcji kryształów – od składników, poprzez wytapianie, formowanie, szlifowanie i zdobienie szkła aż do jego sprzedaży i pakowania. A propos, czym się różni szkło od kryształu? To ostatnie zawiera minię ołowianą czyli tlenek ołowiu. Wbrew pozorom, ołów w kryształach nie jest trujący. Będąc zamkniętym w strukturze kryształu praktycznie się nie rozpuszcza w wodzie, ani w żadnych innych płynach „spożywczych” (alkohol). Za szkło kryształowe, ołowiowe, uważa się według norm takie szkło, które zawiera ponad 18% tlenku ołowiu. Wyroby Julii mają go 24%, co poświadcza certyfikat naklejony na każdym takim wyrobie.
Po zwiedzaniu huty W. zatrzymał się jeszcze przed kościołem w Piechowicach. Z zewnątrz wydał mu się bardzo interesującym. Wnętrz niestety nie obejrzeliśmy, gdyż tradycyjnie (w myśl: „pukajcie, a…”) był zamknięty. Za to miał czynną toaletę przy plebanii, co jest rzadkością w katolickich świątyniach. Muzułmanie i prawosławni nie mają z tym problemów.
W drodze powrotnej rzucił nam się w oczy pałac w Sobieszowie, osiemnastowieczna siedziba rodu Schaffgotschów, wybudowana po pożarze zamku w Chojniku. Pałac był ogrodzony i zamknięty, tak że zdjęcia robiliśmy z daleka i przez siatkę.
Niestety, mimo paru drogowskazów, nie udało nam się znaleźć „Muzeum Miejskiego (w) Domu Gerharta Hauptmanna”. Zresztą było już i tak dosyć późno na zwiedzanie więc specjalnie nie nastawialiśmy się na szukanie.
Po tak mile rozpoczętym dniu, wpadliśmy do Jeleniej Góry zasilić portfele gotówką (dobre jedzenie kosztuje) i W. zoczył tam drogowskaz na Huta Julia
2 odpowiedzi na Huta Julia
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- W. - Będzin – kirkut i zamek
- Pudelek - Będzin – kirkut i zamek
- w. - Orle Gniazda: Olsztyn
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Orle Gniazda: Olsztyn
- W. - Będzin – kirkut i zamek
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
starsze w archiwum
Po prostu parafie katolickie są tak biedne, że nie stać ich na utrzymywanie darmowych kibelków dla owieczek 😉
W tym pałacu to chyba jest szkoła. Albo była kiedyś.
żeby nie było, to była toaleta dla dzieci przy salce katechetycznej, ale otwarta. I tutaj nie chodzi o to czy czysta i z umywalką czy sławojka – po prostu ten „problem” nie istnieje!
Co do Pałacu – to według Wiki szkoła była, teraz „realizują”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_w_Sobieszowie