O ile Staniszów nas zniesmaczył, o tyle dawno nie widziana Łomnica zachwyciła. Nim jednak tam dotarliśmy, W. zatrzymał się w Jeleniej Górze przy Czarnym Dworze. Niby w renowacji pomogły fundusze unijne, i ponoć nawet jest zamieszkały (nie sprawdzaliśmy mimo rozpadającego się dzwonka u bramy), sprawiał – przynajmniej na razie – nieciekawe wrażenie. Jego otoczenie również.
Za to w pięknie odrestaurowanym głównym pałacu w Łomnicy zorganizowano muzeum ze stała wystawą „Dolina zamków i ogrodów – Kotlina Jeleniogórska – wspólne dziedzictwo”. W rzeczywistości, właściciele ściągnęli (z prywatnych zasobów, targów staroci?) praktycznie całe wyposażenie wnętrz, począwszy od zamkowej kuchni, pralni i spiżarni, skończywszy na pokojach „państwa”: sypialni, gabinecie, jadalni, salonach, pokoju dziecięcym, a nawet salce szkolnej. Ta ostatnia nas ubawiła, bo wszystkie „pomoce naukowe” były w języku polskim. Nie wiemy, czy był to świadomy ukłon właścicieli w polską stronę (w końcu po 1945 r. w pałacu była szkoła) czy zwyczajnie zabrakło im chęci na szukanie eksponatów w Niemczech, w co wątpimy, biorąc pod uwagę ogrom pracy włożony w całe przedsięwzięcie. Przy kasie zaproponowano nam ściągnięcie na smartfony aplikacji z video przewodnikiem (można też wypożyczyć w tym celu tablet). Przedstawia on zarówno historię rodzin dawnych właścicieli jak i nawiązuje do współczesności. Muzeum zajmuje piwnice, parter i pierwsze piętro, zaś właściciele mieszkają na drugim piętrze budynku. Po opuszczeniu pałacu, zachwyciliśmy się położonym po przeciwnej stronie drogi, niedawno odremontowanym folwarkiem. Na pierwszym planie widać było targ otoczony wokół zabudowaniami, w których właściciel pałacu (i folwarku!) zorganizował sklep lniarski, piekarnię, restaurację samoobsługową (bynajmniej nie z fastfoodem) oraz sklep z produktami regionalnymi – wszystko w podobnej, rustykalnej, stylistyce. Wprost wyśmienite jest całościowe podejście do zagospodarowania terenu, aż się czuło stare gospodarskie patrzenie na własność. Zastanawialiśmy się nad zjedzeniem czegoś w restauracji folwarcznej, ale po drobnym namyśle postanowiliśmy z powodu święta odwiedzić bardziej ekskluzywną restaurację w Małym Pałacu (Domu Wdowy). Erynia uczciła 11 listopada gęsiną, a W. sarniną – oba mięsa wyborne. Jedyną łyżką dziegciu w tej beczce miodu był strudel jabłkowy, o gumowym cieście. Erynia za bardzo go lubi, by jedząc go przy każdej nadarzającej się okazji nie wyczuć różnicy. Tej restauracji to nie przystoi.
Dwór Czarne i Łomnica
4 odpowiedzi na Dwór Czarne i Łomnica
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- Erynia - Alvernia Planet
- Alicja - Alvernia Planet
- w. - Wilamowice i Stara Wieś
- Pudelek - Wilamowice i Stara Wieś
- Erynia - Muzeum pożarnictwa w Alwerni
- Krystyna - Muzeum pożarnictwa w Alwerni
- w. - Wilamowice i Stara Wieś
- Alicja - Wilamowice i Stara Wieś
- w. - Muzeum Wilamowskie
- Pudelek - Muzeum Wilamowskie
- Erynia - Muzeum Wilamowskie
- w. - Muzeum Wilamowskie
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Alvernia Planet
- Muzeum pożarnictwa w Alwerni
- Wilamowice i Stara Wieś
- Muzeum Wilamowskie
- Alanya
- Altınbeşik i dwie wioski
- W górach Taurus
- Perge i Antalya
- Aspendos i Sillyon
- Side
- Wielkie żarcie
- Sanktuaria i kolej
- Dwa kościerskie muzea
- Płotowo i Lipusz
- Kozie sery i lenistwo
- Do Parszczenicy
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
starsze w archiwum
W Łomnicy byłem w październiku, oczywiście w Domu Wdowy odbywało się wesele 😀
To musiało być kameralne wesele, bo restauracja nie jest za wielka, za to kuchnia jak najbardziej godna polecenia 😉
Dzięki za kolejną porcję ciekawych opowieści.
W moim rodzinnym domu była taka sama kamionkowa forma na babę, jak na Waszym zdjęciu z muzeum 🙂
Widać, zarówno arystokracja jak i mniej zamożni gustowali w podobnych przysmakach. W końcu, dobra baba nie jest zła 😉