Targiem Rolnym w Siedlęcinie, że gdy Erynia usłyszała o BioBazarze w Katowicach niebezpiecznie byłoby jej się opierać. Bazar można znaleźć przy ulicy Brackiej 20, w jednym z budynków dawnej huty Baildon. Czym właściwie jest BioBazar? Przede wszystkim targiem z żywnością i wyrobami ekologicznymi, kupowanymi bezpośrednio od gospodarzy czy producentów. Jest również miejscem, gdzie można przekąsić małe i nieco większe co nieco, bazujące na składnikach dobrej jakości i proweniencji (W.: niestety wegetariańskiej), czy wypić świeżo wyciskane soki z jabłek i marchwi, a nawet kawę po turecku – przygotowaną w tygielkach na na podgrzewanym piasku. Od czasu do czasu odbywają się tu również warsztaty, my trafiliśmy warsztaty zdobienia pierników i szycia ekologicznego.
Zaraz po wejściu do budynku zachwyciła nas choinka zdobiona papierowymi łańcuchami, gwiazdami i bombkami – cudo! W przeciwieństwie do Siedlęcina, nie było tu wyłącznie produktów lokalnych (ku naszemu zdziwieniu trafiły się nawet francuskie sery), ale to co było, w pełni nas usatysfakcjonowało. Na targ można dojechać z A4 lub DTS-ki skręcając w Bocheńskiego lub w Bracką. Przed budynkiem jest duży parking – co prawda jest to klepisko, ale droga pośrodku wyłożona jest betonowymi płytami, zawsze coś. Tradycyjnie obkupiliśmy się w sery, wędliny, jagnięcinę. Erynia rzuciła się na przerośnięte kiełki (microgreens) i ozdoby świąteczne.
W ten weekend też odbywał się XII już Jarmark Świąteczny na Nikiszu. Nie mogliśmy go sobie odpuścić. Dostęp samochodem do samej dzielnicy ograniczony był do mieszkańców i wystawców, odwiedzający mogą skorzystać z komunikacji miejskiej (działała) lub skorzystać z parkingów (płatnych) w okolicy.
Zanim jednak dotarliśmy do celu, przez jedno z okien na parterze rzuciliśmy okiem na piękny byfyj (po śląsku kredens). Owo okno należało do pracowni i galerii TerraArte. Spędziliśmy tam sporo czasu, nie tylko na zakupach, ale przede wszystkim na miłej rozmowie z panią Beatą Mutke – artystą, ceramikiem i właścicielką galerii.
Sam jarmark bardzo się rozrósł od naszej ostatniej wizyty. Wydzielony też został sektor ze stoiskami gastronomicznymi, przeważnie z horrendalnymi cenami – jeden ruski pieróg za trzy złote, to jednak gruba przesada. Zawartość stoisk jak zwykle nie zawiodła. Dużo ceramiki, ozdób świątecznych, wyrobów jubilerskich, wędliny, sery, a nawet polskie wina Piwnice Antoniego. Tu znów porozmawialiśmy sobie o ulubionych węgierskich trunkach, tym razem ze szczególnym uwzględnieniem Egri Bikaverów od Lajosa Gala. Nie „zrobiliśmy” pełnej degustacji win, ale dwa z nich były na tyle interesujące że W. kupił jedno słodkie Danutie – bardzo ciekawe w smaku, z silnym smakiem miodu – w końcu jest to kupaż z miodem pitnym. Erynia uważa że jest zbyt cukierkowe.
Przy okazji jarmarku zajrzeliśmy jeszcze do nikiszowieckiej filii Muzeum Historii Katowic, znajdującej się w dawnej pralni, działającej jeszcze w latach osiemdziesiątych. Teraz można tu zobaczyć odtworzone wnętrze dawnego nikiszowieckiego mieszkania, składającego się z mebli i wyposażenia z lat 30-60 ubiegłego wieku. Erynię zachwyciła szklana ryba na starym telewizorze – taka sama jak te które wytwarzała, niedawno przez nas odwiedzona, huta Julia. W. tradycyjnie zachwycał się byfyjem. Kolejna czasowa wystawa poświęcona była piernikom. Tu do sali pociągnął nas zapach świeżo pieczonych pierników, powieszonych w przejściu. Na drugim piętrze można zobaczyć stare tary do prania, suszarnię oraz magiel. Po drugiej stronie wisi kilka obrazów malarzy Grupy Janowskiej. Wkrótce po wyjściu z muzeum rozpadał się deszcz, a my zakończyliśmy wizytę na Nikiszowcu, po drodze do samochodu zatrzymaliśmy się jeszcze tylko przy bardzo ciekawym stoisku z polskimi winami z winnicy Patria leżącej w pobliżu Katowic – chyba trzeba będzie wpaść tam na degustację.
Z Dolnego Śląska wróciliśmy tak zachwyceni Dwa jarmarki
2 odpowiedzi na Dwa jarmarki
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- W. - Trzy winnice i wioska
- Mariusz Maślanka - Trzy winnice i wioska
- Erynia - Brno – spacer
- Asia - Brno – spacer
- W. - Do Brna
- Erynia - Do Brna
- Pudelek - Do Brna
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
starsze w archiwum
Kurde, szkoda że jarmark na Nikiszu jest tylko w jeden weekend grudnia, bo znowu mnie minął! Mógłby tam być przez cały adwent.
Parkingi nagle zrobili płatne? Jeszcze wiosną można było wszędzie parkować za darmo!
Sądzę, że parkingi były płatne z okazji jarmarku, a po wszystkim powinno wrócić do normy. Nam też nie zawsze udaje się trafić w ten odpowiedni weekend. Tym razem mieliśmy szczęście 😉