Erynia potrzebowała obuwia wakacyjnego, wygodnego i z podeszwą antypoślizgową. Udało nam się znaleźć firmę produkującą takowe w Krapkowicach. Należało tam tylko pojechać. Same buty to jednak dla nas trochę za mało. Trzeba było naleźć coś więcej, coś ciekawego do zobaczenia. No to i znaleźliśmy. Ponieważ jednak do oglądania trzeba pogody, chociaż przyzwoitej, to planowany wcześniej wyjazd możliwym stał się dopiero w połowie lutego. Buty kupiliśmy. Po zakupach mogliśmy się już spokojnie oddać zwiedzaniu okolicy. Templariusze, ale brak pisemnych wzmianek poddaje tę teorię w wątpliwość. Nie wiemy na ile legendy są prawdziwe, ale ruiny są prawdziwe i na pierwszy rzut oka trudno dostępne – trzeba przejść przez teren plebanii i jej dwie bramki (zamknięte tylko na klamkę). Nie wiemy czy nie był to teren prywatny (kościelny), więc byliśmy tam cichutko i krótko. Równie cicho i krótko byliśmy w pobliskim kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny – ponoć najstarszym na Śląsku i… też budowanym przez Templariuszy. Niedaleko znajdują się jeszcze trochę mniej urokliwe ruiny, które ponoć miały być domem starców. Pozostało: „ponoć”.
Przyszedł czas na centrum Krapkowic. Zaparkowaliśmy w pobliżu Wieży Bramy Górnej i ruszyliśmy obejrzeć miasto z mostu nad Odrą i wpływającą do niej Osłobogą. Niestety z mostu, w obiektywie, widać było jedynie słońce nad miastem. Za to po drodze W. zobaczył sklep z winami o smakowitej nazwie „Prosto z Winnicy”. Ta nazwa nas skusiła. Sklepik mały, ale akurat mieliśmy szczęście, bo zastępując sprzedawcę, sklep obsługiwali właściciele – bardzo przyjaźni i komunikatywni. Nam w to graj, pogadaliśmy z przyjemnością o winach i… zakupiliśmy jeden kartonik.
Wracając znad rzeki przespacerowaliśmy się przez nastrojowy rynek, z rzeźbą Meluzyny. Uroda rzeźby nie wskazuje jednak na to by potrafiłaby kogokolwiek skusić.
Podobnie jak rzeźba, urodą nie powala pobliski zamek. Może i jest ładniejszy od środka, ale z zewnątrz nie wygląda nawet na zamek. W sumie trudno się dziwić: najpierw pożar w 1722 r., który strawił znaczną część miasta, w tym zamek. Następnie właściciele, (rodzina von Haugwitz) też niespecjalnie dbała o budynek, mając siedzibę rodową w sąsiednim Rogowie Opolskim. Nie pomogły też wojska napoleońskie, urządzając szpital we wnętrzach zamkowych. Na koniec wojska sowieckie dokonały dzieła zniszczenia. Niestety środek jest niedostępny, bo w soboty szkoły są zamknięte, a jest on siedzibą ich zespołu.
Pobliski kościół Świętego Mikołaja, mimo niezbyt pokaźnego wnętrza, był całkiem ładnie ozdobiony i wewnątrz i, w paru miejscach, na zewnątrz. Jak na tak mały kościółek to całkiem dużo – może to kwestia długości historii. Przy drugim z kościołów, niestety zamkniętym, zobaczyliśmy bardzo ciekawy budynek, niestety w stanie pomału zbliżającym się do ruiny. Jest to pozostałość po starej remizie strażackiej z przełomu XIX i XX wieku. Zabytek raczej nie wygląda na remontowany, chociaż w internecie można się doszukać wiadomości o planach inwestycyjnych właściciela, planującego ponoć winiarnię. Tak, w takim miejscu aż chciałoby się napić wina.
Z ciekawostek znalezionych jeszcze w internetowych opisach Krapkowic postawiliśmy zobaczyć jeszcze wieże ciśnień – jedną przy wodociągach miejskich, a drugą przy zakładach papierniczych. Przy okazji obejrzeliśmy również pobliskie wapienniki.
Kawałek dalej znajduje się zamek w Rogowie Opolskim, również mający w czasach piastowskich należeć do templariuszy. W czasach obecnych, należy do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Opolu, i po remoncie zaczął gościć starodruki oraz zbiory specjalne. Według nas, zamek wygląda jakby się trochę „spałaczył”. Wart jest jednak obejrzenia zarówno sam pałac jak i park oraz starorzecze Odry. Niestety nie mieliśmy okazji obejrzeć wnętrz i biblioteki, ale spacerując przywitaliśmy wiosnę (15 lutego!), która przyszła niosąc kwitnące leszczyny i przebiśniegi.
Najbliżej było do pozostałości średniowiecznego rycerskiego zamku w Otmęcie, niegdyś samodzielnej wsi, a od lat 60′ dzielnicy Krapkowic. Wedle legendy, w budowie mieli maczać palce Krapkowice i Rogów Opolski
11 odpowiedzi na Krapkowice i Rogów Opolski
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Wisząca kładka i Zamek
- Pudelek - Wisząca kładka i Zamek
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- W. - Będzin – kirkut i zamek
- Pudelek - Będzin – kirkut i zamek
- w. - Orle Gniazda: Olsztyn
- w. - Zamki i kamienie
- MI - Zamki i kamienie
- MI - Orle Gniazda: Olsztyn
- W. - Będzin – kirkut i zamek
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
- Madera sanatoryjnie
- Galeria, osły, Kalawasos i Tochni
- Opactwo i Zamek
- Kirenia
- Salamina i Famagusta
- Larnaka
- Port w Amathous i Limassol
- Nikozja
- Muzeum Morskie i morze
- Wina, azbest i monastery
- Mizoginistyczne monastery
- Choirokoitia i wioski górskie
- Wrak, jaskinie i Maa
- Dzień lenia i kwiat
- Tenta, Kolossi i Apollo
- Pafos, Afrodyta i koty
- „Wlot do” Cypru
starsze w archiwum
Uprzejmie donoszę, że jest problem z komentowaniem w “Gorcach” – nie wyświetla się zabezpieczenie z równaniem. A to pech 😉
Rzeczywiście jest białe ale „się wyświetla” 😉
Sprawdzę jak będę w domu.
Tak, na szybko, jak zaznaczy się tekst równania to widać białe litery na niebieskim tle. 😉
Wbrew pozorom w Krapkowicach można mile spędzić nawet 3 dni i jest co oglądać 🙂 Jednak zamek w Rogowie jest trudny do focenia 🙁
Pozdrawiam 🙂
Rzeczywiście Zamek w Rogowie to zbyt fotogenicznych trudno zaliczyć, a co do Krapkowic to będziemy wdzięczni za podzielenie się z nami dodatkowymi informacjami na temat okolicznych atrakcji.
No proszę, byliście tak blisko mnie 🙂 Na drugi raz dajcie znać jeśli będziecie w pobliżu Opola, może uda się zobaczyć razem coś ciekawego 😀
Czyżbyś był z Krapkowic?! Dziękujemy za propozycję, z przyjemnością skorzystamy. Z nami jest tylko jeden malutki problem – decyzje o jednodniowym wyjeździe podejmujemy z reguły w piątek po południu. Ale dla Ciebie chętnie nagniemy zasady 😉
Z Krapkowic nie ma, ale mam do nich blisko 😉
Gdybyście byli w Jeleniej Górze to polecam ten sklep z winami, ciekawy właściciel
https://www.facebook.com/pages/category/Wine-Bar/Winne-Historie-257935524358274/
Bardzo ciekawe – dziękujemy, zapewne skorzystamy będąc w okolicy.
Czy w “Prosto z winnicy” sprzedawali też polskie wina?
Tak! I nawet zakupiliśmy jedną butelczynę 😉