browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Lanzarote

Lanzarote praktycznie

Kiedy Erynia zaproponowała Lanzarote jako jedną z opcji krótkourlopowych, W. się skrzywił – przecież tam nic nie ma! Po dwóch dniach, zauważył kamulce (ciekawe!) i kaktusy (interesujące na tyle, by je obfotografowywać z każdej strony), później zachwycił się winami, widokami z miradorów, a trochę mniej wiatrem, ale to zupełnie inna historia. Wyspa uważana jest często za odpowiednią na krótkie tygodniowe wakacje, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Lanzarote – koniec

Dzień wyjazdu smutkiem nas napawał, Pakowanie poranne poszło sprawnie, odnieśliśmy wypożyczone kieliszki do wina do bufetu i znowu spotkaliśmy się z uśmiechami obsługi. A gdy się upewnili, że już dzisiaj wyjeżdżamy to „strzeliliśmy misia” przy obopólnych uśmiechach i podziękowaniach za ten wspólny tydzień przy śniadaniach i obiadokolacjach. Zastanawialiśmy się przy tym, jak to się dzieje, że nawet kelnerzy (sprzątający salę) … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Wulkan, „Płodność”, wyrobisko i plaża

Dobrych wulkanów nigdy za wiele, więc zdecydowaliśmy się powrócić na obrzeża Parku Narodowego Timanfaya. Znaleziona trasa wiodła wokół kaldery o wdzięcznej nazwie Colorada. Znajduje się ona rzut beretem od Caldera de los Cuervos. Tym razem trasa była jeszcze krótsza (ponad 3 km), gdyż nie było długiego podejścia pod sam wulkan. Tutaj nie było możliwości wejścia do … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Dwie rezydencje i widoki

To chyba zaczyna być „nowa świecka tradycja”, bo i tego dnia W. oczekiwał przygotowania listy „punktów do odwiedzenia” by na ich podstawie stworzyć marszrutę w nawigacji. Doczekał się, więc stworzył. Na pierwszy ogień poszła rezydencja-muzeum LagOmar, dawnymi czasy projekt pokazowego dobytku brytyjskiego dewelopera stworzony przez Jesusa da Soto, później – przez parę dni – własność Omara Sharifa (W. natychmiast zacytował … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Wulkan, wąwozy i wino

Tym razem W. zagonił Erynię do mapy i poprosił by zrobiła listę miejsc, które jeszcze można by zobaczyć. Z tego postarał się wykroić sensowne trasy na resztę dni. Jako że naczytaliśmy się sporo o długich kolejkach do parkingu w Parku Narodowym Timanfaya, jak również dostępnym sposobie zwiedzania ograniczonym praktycznie do wycieczki grupowej w autokarze (guagua) i możliwości robienia zdjęć wyłącznie przez … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

César Manrique

Erynia wciąż powtarzała: César Manrique, César Manrique i César Manrique, więc w końcu nawet gruboskórny W. zrozumiał czego Erynia potrzebuje. Usiadł do nawigacji GPS i ustawił trasę. Na pierwszy ogień poszło muzeum tegoż wszech-artysty z wizją – César Manrique Foundation w Taro de Tahíche – umiejscowione w domu, który zaprojektował i w którym mieszkał czas jakiś. Oboje byliśmy zachwyceni połączeniem surowej, wielopoziomowej pozostałości po … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Sól, oliwiny i wino

Tym razem trasę ustalał W., mając na względzie umówioną degustację win. Stąd ograniczyliśmy się do najbliższej okolicy. Zaczęliśmy od (salin de Janubio). Zaparkowaliśmy przy ulicy i poszliśmy spacerkiem w dół, w pobliże salin. Po drodze wszakże trochę zboczyliśmy, zoczywszy piękne acz niedojrzałe opuncje oraz przepust, po zbóju, pod lokalną drogą. Trochę dziwne to przy opadach rzędu 150mm/rok. Same … Kontynuuj czytanie »

7 komentarzy

Lanzarote – początek

No i się porobiło. Tym razem to Erynii odbiło i na tygodniowy, wiosenny urlop wybrała Lanzarote najbardziej na północ położoną dużą wyspę archipelagu Wysp Kanaryjskich. W. nawet nie starał się zrozumieć jej motywów, stwierdził „ja tu robię za kierowcę” i… wylądowaliśmy na tej powulkanicznej rudej wyspie. Przygotowaliśmy się oczywiście wcześniej, zarówno od strony informacyjnej (Przydasie) jak i technicznej: … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze