browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Węgry

Wisząca kładka i Zamek

Rankiem wstąpiliśmy do Macika i do Tokaj & CO by odebrać wina wczoraj kupione w jednej winnicy i zakup wczoraj upatrzonych w drugiej. Co ciekawe, chłopakom bardziej smakowały wina tego drugiego producenta. Tak sobie myślimy po degustacji, że Jaro Macik idzie bardziej w stronę nowoczesnych, lżejszych win, a w Tokaju &CO królują tradycyjne, nieprzekombinowane trunki. Każdemu wedle upodobań… Po zostawieniu trunków na … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Do Sarpi, po latach

Po paru latach samolotowego lenistwa, wróciliśmy do starych, dobrych obyczajów: zapakowaliśmy w Drakula nasze rzeczy i trochę prezentów (między nimi i kilkanaście krzewów i kwiatków), i we wtorek po pracy (wyjątkowo o 14:30) ruszyliśmy w naszym ulubionym kierunku południowo-wschodnim. W Słowacji w wielu wioskach rzuciły nam się w oczy słupy majowe – w końcu jechaliśmy 30 kwietnia. W przeciwieństwie wszakże do Austrii, tam nic się oprócz … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Ceprostradą…

Śniadanie dostępne w ramach ceny pokoju dostępne było w restauracji odległej o około 600m od kwatery. Było w formie restauracyjnej – jedna z czterech opcji do wyboru plus kawa lub herbata (zielona lub czarna). Najeść się tym dało, ale margaryna zamiast masła W. odrzucała od posiłku. Jako tako pojedzeni ruszyliśmy do Felsőtárkány. Niby niedaleko, ale trzeba się było przebić przez Eger, … Kontynuuj czytanie »

3 komentarze

Jaskinia neandertalczyków

Wyjechaliśmy rankiem po drobnych zakupach winnych i pożegnaniu Osi. Chętnie pozostalibyśmy dłużej w Mád, ale zdecydowaliśmy o wyjeździe na Węgry w ostatniej chwili i udało nam się zarezerwować kwaterę, w tym terminie, jedynie na dwie noce. W efekcie na kolejne dwie noce przejechaliśmy w okolice Egeru do Mezokovesd-Zsory. Ta miejscowość słynie z, zazwyczaj okupowanych przez Polaków, term, teraz jednak praktycznie polskiej mowy na … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

Malarze i wina

Po powrocie do pokoju tym razem padła Erynia, a W. poszedł pooglądać ciekawostki architektury. Przy okazji trafił na grupę malarską, (Ózdi Képzömüvészeti Egyesület), która w jednym z budynków zorganizowała sobie plener i pracowała ciężko nad przeniesieniem uczuć na płótno. Nie jesteśmy znawcami malarstwa, ale wydaje się, że uczucia jakimi obdarza nas Tokaj niełatwo jest zatrzymać „na płaskim”. My próbujemy to … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tokajskie judaika

Ukontentowani winem, octem i rybami mogliśmy już wrócić do Mád. I tutaj padliśmy jak sznyty. Na szczęście udało nam się zwlec z łóżek na tyle wcześnie, by jednak zdążyć przed zamknięciem synagogi. Mieliśmy co prawda tylko dziesięć minut na jej zwiedzanie, ale udało się! Barokowa Synagoga jest pięknie odrestaurowana, ale też nie była specjalnie zniszczona w czasie II wojny … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Wina, octy i ryby

Poranek poświęciliśmy na spotkanie z naszym ulubionym przewodnikiem po tokajskich smakach: Adamem Geri w Patriciusie, przy czym słowo „poświęcić” jest tu znaczącym nadużyciem, gdyż jak zwykle były to ponad dwie godziny przyjemności. Katinka radowała podniebienia, a kolejne Aszú rozgrzewały serca. Mieliśmy także okazję zobaczyć parę witryn z winami, które uzyskały co najmniej dwa medale na wystawach. Akurat ta winnica … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Mád – wieczorem

To co potrafi zrobić nawigacja z prostą trasą z Chrzanowa do Mád to się w głowie nie mieści. Nie wiemy jak żeśmy jechali, może uda się to odtworzyć, ale już w Polsce W. miał okazję przypomnieć sobie drogę, którą, zamiast obwodnicy, ostatnim razem (w 2014 r.) pokonywał po lodzie z duszą na ramieniu. Tym razem nie było lodu. Na Słowacji GPS, … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Wina i muzyka u Patriciusa

W kolejnym dniu to pogoda rozdawała karty. Trzy burze w nocy i regularna ulewa w dzień sprawiły, że nasze plany ograniczyły się do wizyty u Patriciusa. Przywitał nas Peter Molnar, trochę zdziwiony entuzjazmem rzucającej się do niego Erynii, a zaraz potem nadszedł Adam (chyba trochę Peterowi o nas opowiedział, bo zdziwienie znikło, a sympatia pozostała). Tym razem, ze względu na M., przed … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Szerencs, Eger i Jozsef Simon

W. znalazł w internecie informację, że w Szerencs oprócz bramy i kościoła zaprojektowanego przez Imre Makowecza, które obejrzeliśmy już kiedyś, jest i zamek Rakoczego, postanowił więc go odwiedzić. Zamek obejrzeć mogliśmy jedynie powierzchownie, choć dało się przejść przez dziedziniec zamkowo-hotelowy, a nawet obejrzeć minimuzeum składające się z paru sal, pokazujące drobny zarys dawnej poczty, oraz całkiem przyzwoity urywek ze zbiorów pocztówek. … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tengerszem i Sárospatak

W kolejnym dniu zmieniliśmy kierunek na wschodni. Już parę lat temu W. wyczaił, na mapie, ciekawe (według niego) jeziorko w lesie, które miał ochotę zobaczyć, a że nadarzyła się okazja… (sam ją stworzył) to i pojechaliśmy. Po krótkiej jeździe asfaltem dojazdowa trasa drogą gruntową uszczęśliwiła go bez reszty. I po co było myć samochód przed wyjazdem? Od miejsca postojowego do … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

W Disznókő i u Árvayów

Wreszcie przyszedł czas na

11 komentarzy

Eger i Lajos Gál

Tym razem pojechaliśmy na Węgry we troje z M., kolegą W. Kwatera u Hanny Szobái w Tarcalu otwarła się przed nami mimo późnej pory (22:00) gwarantując właściwie wszystko, z łazienkami, klimatyzacją (w jednym pokoju) i wspólną kuchnią, a nawet więcej, ale o tym przekonaliśmy się rano – ruch samochodowy za oknami budził nas przed piątą nawet w niedzielę. Jako że mieliśmy na Węgrzech spędzić prawie … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tarcal i wina

Następny dzień przeznaczyliśmy na winne zwiedzanie Tarcalu, zaczęliśmy jednak spacer od muzeum – zamknięte do 14.; targowiska – właśnie się zamykało, ale zdążyliśmy tylko kupić domowe masło, śmietanę i ser – wyśmienite! Sam Tarcal jest też zresztą całkiem interesującym miejscem. Terroir pokryty lessem o różnej grubości pozwala uzyskiwać z różnych działek wina o różnych smakach. Same lessy dają winu kwaskowatą lekkość, ale … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Dzień Dziecka z winem

Na Dzień Dziecka wypadł nam pierwszy dzień degustacyjny w naszych ulubionych winiarniach. Na początek dnia zaplanowaliśmy, wspólnie z naszym ulubionym prowadzącym, degustację u Patriciusa. Przez lata naszej znajomości Adam awansował na szefa sprzedaży i marketingu, i jest nam bardzo miło, że nadal znajduje dla nas czas, by porozmawiać przy degustacji. A było o czym, bo oprócz przednich win, mógł również pochwalić się trzymiesięczną … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

Hortobágy i Puszta

Rok bez Węgier to rok stracony. Nie chcąc być stratnymi, postanowiliśmy wykorzystać kolejny dłuższy weekend i zawitaliśmy tym razem do Tarcalu. Zamieszkaliśmy w Anna Vendeghaz, bardzo miłym pensjonacie, niestety(?) bez śniadań, ale co tam. Poumawiane wcześniej degustacje zostawiły nam wolnym pierwszy dzień pobytu. Trzeba było coś wymyślić. Nieopatrznie Erynia pozwoliła W. pobawić się mapą, a ten doszedłszy do … Kontynuuj czytanie »

9 komentarzy

Regéci Vár

No i przyszedł czas powrotu do Polski. By to nie było za proste W. musiał coś wykombinować. Najpierw skręcił na Boldogkőváralja bo ponoć tam można było znaleźć „coś ciekawego” zrobione z moreli. Niestety nic nie znaleźliśmy a ponieważ twierdzę już kiedyś zwiedziliśmy to ruszyliśmy dalej. Niewiele dalej, bo W. zoczył drogowskaz na Regéci Vár [En]. Zamek widać już … Kontynuuj czytanie »

3 komentarze

Mezőkövesd

Żeby nie było, że na Węgrzech to my tylko pijemy wino i łapiemy promile, ruszyliśmy w trasę. Tym razem skusił nas Mezőkövesd, miasto zamieszkałe niegdyś przez jedną z mniejszości narodowych – lud Matyó, słynący z pięknie haftowanych strojów (i damskich, i męskich). Charakterystycznym motywem haftów jest tak zwana róża Matyó. A z haftami związana jest legenda.Zanim jednak dotarliśmy do Mezőkövesd, nasz wzrok … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Trzy winnice i wioska

  Ach ta nowa praca Erynii – ma swoje zalety, ma i wady. Niskie prawdopodobieństwo otrzymania urlopu dłuższego niż dwa tygodnie jest „wadą blogową”. W jej efekcie podejmujemy specjalnie działania wykonywane normalnie „przy okazji”. Tak było i z wizytą na Węgrzech. Wygląda na to, że rok bez odwiedzenia Węgier jest rokiem straconym, więc postanowiliśmy tym razem Węgry (a właściwie rejon … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tokaj i Sárospatak

Droga przez Rumunię i Węgry była leniwa, na granicy też prawie dwie godziny nudy, za to odrobinę adrenaliny dała nam jazda w deszczu po autostradzie węgierskiej, gdzie uprzejmy TIRowiec dając znaki światłami awaryjnymi zasugerował nam rezygnację z wyprzedzania, ponieważ pół lewego pasa zajmował rozbity ledwie co samochód osobowy. Reszta trasy przebiegła spokojne, choć Erynia coś mruczała o ciepełku miejscowym. … Kontynuuj czytanie »

6 komentarzy