browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

Palmanova

 
W Palmanova zaparkowaliśmy pod muzeum wojskowości przy Porta Cividale i pierwsze nasze kroki skierowaliśmy do tego właśnie muzeum. Nie udało nam się zbytnio rozkręcić dwóch jegomości ubranych w wojskowe uniformy, ale w ramach swobodnej rozmowy dowiedzieliśmy się, że zarówno to muzeum, jak i drugie przy Wielkim Placu (Piazza Grande), dostępne są za darmo. Cudnie, po zwiedzeniu więc jednego obejrzeliśmy i drugie, w międzyczasie pałętając się po blankach, uliczkach i Piazza Grande. Wstąpiliśmy również do Chiesa del Santissimo Redentore. Zastanowiło nas, że mimo wpisania miasta na listę UNESCO nie było one zadeptane przez turystów, a na ulicach i w wielu kawiarniach słychać było wyłącznie język włoski.
A było co oglądać! Było to kolejne już przez nas oglądane miasto, z założenia, idealne, ale to było praktycznie niezmienione w swej pierwotnej postaci. Niestety nie mieliśmy okazji obejrzeć go z lotu ptaka, ale oglądanie opisu miasta wraz ze zdjęciami „z góry” robi wrażenie.
Palmanova – miasto idealne

Palmanova – miasto idealne


My co prawda poruszaliśmy się bliżej ziemi, ale i tak miasto zrobiło na nas wrażenie. Niby miasteczko niewielkie – raptem 5,5 tysiąca mieszkańców – ale nastrojowe. Rozpoczynając zwiedzanie od jednej z bram weszliśmy na pobliskie obwarowania i mogliśmy podziwiać zarówno założenia budowlane, jak i nadal istniejące (niestety niedostępne) systemy fortyfikacyjne. W rozpoznawaniu ciekawych miejsc pomagała nam, eksponowana w wielu miejscach, mapa sytuacyjna z internetowym przewodnikiem (ten sobie odpuściliśmy).
Palmanova – plan miasta

Palmanova – plan miasta

do albumu zdjęć

Palmanova


 
W pierwszym z muzeów, tym w Porta Cividale, mogliśmy obejrzeć przegląd strojów, map i uzbrojenia od czasów wojen z Turcją aż po współczesność. Niestety, Panowie w Mundurach woleli bawić się smartfonami…
Po zwiedzeniu muzeum dodzwoniliśmy się w końcu do naszego mechanika, który potwierdził nam, że nie zniszczymy auta jeżdżąc ze światełkami na pulpicie (reszta jego wypowiedzi nie nadaje się do cytowania).
Pocieszeni tymi zapewnieniami zostawiliśmy samochód na parkingu pod bramą i ruszyliśmy przez obwarowania w kierunku centrum miasta. Po zejściu z wałów napotkaliśmy dawne koszary Piave, były jednak czasy gdy naziści używali ich jako katowni, w których męczyli i zabijali swoich przeciwników. W pobliżu zauważyliśmy, za kratami, ogródki działkowe. Milusio. Dalej już było trochę mniej koszmarnie – nie było tak jasno określone: kto i ilu zginęło, ale w końcu to przecież była forteca. I to o strukturze przemyślanej przez projektantów. Dziewięcioramienna gwiazda z trzema bramami (Francuzi usunęli z nich weneckie lwy, nie tylko stamtąd) i prowadzącymi do nich od centralnego placu drogami. Pozostałe trzy prowadziły na wały. I w ten piękny sposób, w centrum dziewięcioramiennej gwiazdy jest sześciokąt plac, używany swego czasu do musztry oddziałów stacjonujących w fortecy.
Na jednym z boków placu umiejscowiona jest barokowa katedra (Duomo Dogale di Palmanova). Jej budowa trwała ponad 170 lat, bo brakowało funduszy i porozumienia pomiędzy różnymi urzędasami kościelnymi. W końcu konsekrowano ją w 1777 r., a niektóre ze znaczących jej elementów dodano w XIX w. Całość charakteryzuje się spójnością, a różnice w stylu mogą określić jedynie specjaliści. Nie jesteśmy specjalistami, nam się wnętrze podobało takie jakie jest.
Na innej ze ścian placu, w niezbyt rzucającej się w oczy bramie, znaleźliśmy drugie z muzeów wojskowych, ze względu na ograniczenia powierzchni, są umiejscowione głównie pamiątki z okresu nowszego, ze szczególnym uwzględnieniem I wojny światowej.
Co prawda nie obejrzeliśmy wszystkich budynków w mieście, wszystkich bram i bastionów, ale było już czas się zbierać dalej. Wróciliśmy więc do samochodu i ruszyliśmy do Triestu.
poprzedni
następny

2 odpowiedzi na Palmanova

  1. Podroze

    Warto zobaczyć Palamanova, szczególnie z drona to miejsce wygląda niesamowicie, pozdrawiam

    • W.

      Dziękuję!
      Niewątpliwie widoki z drona mogą być niesamowite, ale wymagają pewnych nakładów, umiejętności i znajomości prawa danego regionu – nie wszędzie można używać dronów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.