Włochy
Matera
Po odwiezieniu naszych znajomych nad morze, (dziecię chciało się popultać), ruszyliśmy na zachód do regionu zwanego Bazylikata (Basilicata). Tym razem W. wyznaczał trasę, i pierwszym punktem stało się miasto Matera, a właściwie jego stara część zwana Sassi. Po drodze zatrzymaliśmy się parę razy przy różnego rodzaju ruinach, zarówno „trullowatych” jak i większych – gospodarczych. Gdy dojechaliśmy w pobliże miasta, rzuciły … Kontynuuj czytanie
Targ i wybrzeże
Kolejny dzień zaczęliśmy, w niepełnym składzie, od targu w sąsiedniej wsi Carovigno, gdzie oprócz standardowych owoców, mniej standardowych serów oraz kiełbasy z dzika, W. wyczaił i zakupił prasę do owoców. Mamy dużo winogron w tym roku, więc się przyda… Po drodze do domu zajrzeliśmy, w Ostuni, do lokalnej enoteki sprzedającej miejscowe wina, oliwę i regionalne produkty. Po małej degustacji (raptem cztery wina) … Kontynuuj czytanie
Martina Franca
Jako że mieliśmy trochę czasu, Erynia trasę powrotną wyznaczyła przez miasteczko Martina Franca. Nietrudno się domyśleć, że nazwa miasta związana jest z jego patronem, św. Marcinem z Tours. Drugi człon nazwy odnosi się do przywilejów podatkowych przyznanych miastu w 1310 r. przez króla Filipa I z Tarentu z rodu Andegawenów, uff… Z ciekawostek: „franko” występuje również w języku polskim. Tym razem nie było problemu … Kontynuuj czytanie
Grottaglie
Rano lało. Według prognozy, około jedenastej miało wrócić słońce, ale i tak nasi znajomi postanowili pozostać w domu celebrując dzień lenia. My wybyliśmy z kwatery dość późno, po dziesiątej, do końca wybierając trasę ostateczną z tras możliwych. Wybraliśmy tę na zachód. Zaczęliśmy od miasta wielu grot – Grottaglie. Słynie ono z ręcznie malowanej ceramiki. Tę ostatnią, już od czasów greckiej kolonizacji (Magna … Kontynuuj czytanie
Polignano a Mare
Z miasta trulli ruszyliśmy do Castellana Grotte. Są tam jaskinie (nomen omen Grotte di Castellana), ale nie mieliśmy ich okazji obejrzeć. Rodzina S.+M.+Z. poszła w krótką trasę. Terminy dla trasy długiej, z angielskojęzycznym przewodnikiem, były tak ustawione, że czekać musielibyśmy albo my albo „nie my”. Dodatkowo, gdy dowiedzieliśmy się, że w jaskini nie wolno robić zdjęć, to poważnie … Kontynuuj czytanie
Alberobello
Alberobello po polsku oznacza piękne drzewo. Długo zastanawialiśmy się jakież to drzewo oliwne przyczyniło się urodą do nazwy miasta, tymczasem okazało się, że w wiekach średnich te okolice były porośnięte dębami, i to one właśnie były podziwiane. Nie będziemy powtarzać po cioci Wikipedii całej genezy powstania trulli, ale dorzucimy, że w dwóch dzielnicach miasta (Monti i Aia Picolla) skoncentrowanych … Kontynuuj czytanie
Locorotondo
Na pierwszy ogień poszło Locorotondo – W. woli hiszpańskie tłumaczenie „loco”, ale ponieważ to Włochy, nie jest to więc „szalone kółko”, a „okrągłe miejsce”, odnoszące się rzecz jasna do zbudowanej na planie okręgu starówki. Czternastotysięczne miasteczko jest pięknie położone na górce, z równie pięknymi widokami na okoliczne ogrody i gaje oliwne, upstrzone trullami (o czym później) oraz poprzecinane murkami i z … Kontynuuj czytanie
do Ostuni
Tym razem historia zaczęła się 9 lat temu. W dawnej pracy Erynia siedziała obok koleżanki S., która całkiem świeżo wróciła z Erasmusa w Bari. Tak długo opowiadała o Apulii, że aż Erynia nie wydzierżyła i zadeklarowała, że jak wygra w lotka, to zabiera Ją na miesiąc do Apulii w roli przewodnika. Minęły lata, żadna z nich nie wygrała pieniędzy, za to Erynia dorobiła … Kontynuuj czytanie