Mama Erynii dała się namówić na sanatorium w Wysowej – tym razem z bólem wielkim. Dla nas, wypad w tamtą stronę tradycyjnie stał się okazją do obejrzenia okolicy. Dodatkowo zmotywował nas Pudelek, którego relacje z pieszych wędrówek ([1], [2]) zapowiadały ciekawe przeżycia. Zanim jednak ruszyliśmy w trasę, jak zwykle zawitaliśmy na obiad do Gościnnej Chaty. O ile jadło wciąż trzymało poziom, o tyle byliśmy zawiedzeni czasem oczekiwania i synchronizacją jego podawania. Co do oglądania okolicy tego dnia, to – niestety – ambitne plany skorygowała pogoda. Od samego rana padał deszcz. W przerwach pomiędzy kolejnymi ulewami wstąpiliśmy na początek do kościoła w samej Wysowej, a następnie do cerkwi parafialnych greckokatolickich w Hańczowej, i filialnej św.Paraskewii w Kwiatoniu, pw.św.Kosmy i Damiana w Skwirtnem oraz… żeby nie było, że samymi kościołami człowiek żyje, W. wyczaił również pozostałości łemkowskiej wsi (Regietów Wyżny), składające się z kapliczki i małego, zarośniętego acz urokliwego cmentarzyka. Mieliśmy poważne obawy, że na tym się skończy zwiedzanie, ale na chwilę się przejaśniło. W oknie pogodowym, udało nam się podjechać pod namiotową bazę studencką, skąd per pedes wdrapaliśmy na szczyt góry Rotundy gdzie znajduje się cmentarz wojenny numer 51 z czasów I wojny światowej. Samo podejście choć urokliwe (bo przez las) było miejscami strome i parszywe. Rozmoknięta po deszczu ziemia nie wzbudzała zaufania. Erynia wchodząc, miała już wizje siebie zjeżdżającej w stylu dowolnym z góry. No ślisko było. W. uważał że droga jest „prawie” prosta i tylko czasami, czekając na Erynię, złośliwiec utyskiwał, że brak mu kondycji. Na samym szczycie znowu się rozpadało… co umożliwiło nam miłe pogaduszki z rewaloryzującymi zabytek Ukraińcami, zatrudnionymi przez firmę z Nowego Sącza. I trzeba przyznać, że teren jest wykoszony, wał kamienny wokół odbudowany i właśnie jego wewnętrzny brzeg był osypywany grysem. Sam cmentarz składa się z pięciu wież drewnianych na podbudowie kamiennej, otoczonych kilkunastoma drewnianymi krzyżami i wzmiankowanym wcześniej okrągłym kamiennym wałem/murem. Jego autorem jest Dušan Jurkovič – słowacki architekt, który w swoich realizacjach starał się przemycić szeroko pojęty styl słowiański. Skąd cmentarz? Otóż Jurkovič zgłosił się na ochotnika do armii. Nie dostał przydziału na front, a do „Oddziału Grobów Wojennych…”. W czasie roku zaprojektował i zrealizował około 30 cmentarzy wojennych w Galicji, z których Rotunda jest jednym z ładniejszych. Od czasu wybudowania, cmentarz nie był konserwowany czy remontowany, a do niedawna na górze straszyły tylko kikuty kamiennych wieży. Na szczęście, przy współudziale austriackich funduszy, udało się ten stan rzeczy zmienić kilka lat temu. O dziwo zejście nie było aż tak tragiczne. Obyło się bez taplania w błocie mimo deszczu. Jakimś cudem ani deszcz ani mgła nie przeszkodziła nam za bardzo i udało nam się nie przegapić pensjonatu Orle.
Na kolację wyskoczyliśmy do Krynicy-Zdroju (najbliższa karczma była zarezerwowana na wesele). Na szczęście dla nas, „Cichy Kącik” był tylko częściowo zajęty. Szczerze mówiąc, byliśmy pełni podziwu zarówno dla kucharzy jak i kelnerek. Kolację dostaliśmy po mniej niż dwudziestu minutach (była bardzo dobra), a dziewczyny się uwijały jak w ukropie i to było widać. Tylko kwasu nie mają… Po obżarstwie (podwójnym) i opilstwie (z konieczności pojedynczym) pozostało nam wrócić do pensjonatu i zakończyć błogo dzień.
Beskid Niski – deszczowo
Wpisany pod 2018, cmentarze, Małopolska, Polska, świątynie, UNESCO
2 komentarze do Beskid Niski – deszczowo
2 komentarze do Beskid Niski – deszczowo
2 odpowiedzi na Beskid Niski – deszczowo
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- Erynia - Alvernia Planet
- Alicja - Alvernia Planet
- w. - Wilamowice i Stara Wieś
- Pudelek - Wilamowice i Stara Wieś
- Erynia - Muzeum pożarnictwa w Alwerni
- Krystyna - Muzeum pożarnictwa w Alwerni
- w. - Wilamowice i Stara Wieś
- Alicja - Wilamowice i Stara Wieś
- w. - Muzeum Wilamowskie
- Pudelek - Muzeum Wilamowskie
- Erynia - Muzeum Wilamowskie
- w. - Muzeum Wilamowskie
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Alvernia Planet
- Muzeum pożarnictwa w Alwerni
- Wilamowice i Stara Wieś
- Muzeum Wilamowskie
- Alanya
- Altınbeşik i dwie wioski
- W górach Taurus
- Perge i Antalya
- Aspendos i Sillyon
- Side
- Wielkie żarcie
- Sanktuaria i kolej
- Dwa kościerskie muzea
- Płotowo i Lipusz
- Kozie sery i lenistwo
- Do Parszczenicy
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
starsze w archiwum
No proszę, jednak czasem do czegoś przydają się moje wypociny 🙂 Będąc zmotoryzowanym to łatwiej zaliczyć kilka miejsc, a nie pędzić spocony z plecakiem 🙂
Na bazie w Regietowie spałem swój pierwszy nocleg w Niskim 2 lata temu. Oprócz bazowego i jego dwóch psów nie było nikogo 🙂 A potem zaczął lać deszcz, więc podejście pod Rotundę (jeszcze przed pełną rekonstrukcją) także miałem ciekawe ze zjazdami w błocie 🙂 Natomiast w ogóle najbardziej podobał mi się właśnie górny Regietów – ta dzwonnica, przy której wypiłem sobie piwko w słońcu oraz cmentarzyk z czasownią. A dookoła pasły się konie 🙂
Czytamy pilnie, czasami nawet komentujemy i chętnie się inspirujemy 🙂