browser icon
Używasz niezabezpieczonej wersji przeglądarki internetowej . Należy zaktualizować przeglądarkę!
Korzystanie z przestarzałej przeglądarki sprawia, że komputer nie jest zabezpieczony. Proszę zaktualizować przeglądarkę lub zainstaluj nowszą przeglądarkę.

wina

winiarnie, wina, winnice, domy wina

Luksemburg

Trasa z Trewiru do Luksemburga przebiegła prawie bez dodatkowych doznań. Ponieważ jednak „prawie” czyni różnicę to i tym razem uczyniło. Na początek, W. nie dogadał się z GPSem i trochę kręcąc wyleciał na trasę biegnącą brzegiem Mozeli. Nie wiemy czy to była trasa planowana, ale opłaciła się i widokowo, chociaż chwilami kropiło, i degustacją wina – W. nie był w stanie nie … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze

Trewir

Marzec upłynął nam głównie na zmaganiach z prawem Murphiego, tak że o podróżach nawet nie myśleliśmy. Kiedy wreszcie udało nam się względnie opanować sytuację, minął miesiąc, a my postanowiliśmy zmienić otoczenie. Tym razem o kierunek zadbał Syn W., który zakochał się, ze wzajemnością, w pięknej Francuzce. Dzięki temu zostaliśmy zaproszeni na kilka dni do Francji przez, tym samym, Naszą Francuską … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

Muzea La Palmy

Dzień przywitał nas mżawką, coś nietypowego!, a akurat wstając wcześniej, mieliśmy nadzieję na ładny wschód słońca. „Daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia…”. W zamian dostaliśmy tęczę nad hotelem. Ostatni dzień pobytu na La Palmie przeznaczyliśmy na naukę czyli objazd po muzeach. Akurat dzień wybraliśmy idealnie, mżawka to nie jest to co lubimy najbardziej. Zwialiśmy więc tradycyjnie … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Na południe, do wulkanów i wina

Mimo raptem paru godzin snu zerwaliśmy się „prawie” rześcy, ale na pewno gotowi na drogę na południe, do Fuencaliente. Dalej na południe już się nie da, a na dodatek są tam słynne saliny i latarnia morska. O słynnych na całą wyspę winiarniach też zapomnieć nie można., a że przy okazji: w tamtym rejonie miała miejsce ostatnia na wyspie erupcja wulkanu … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Tokaj i Sárospatak

Droga przez Rumunię i Węgry była leniwa, na granicy też prawie dwie godziny nudy, za to odrobinę adrenaliny dała nam jazda w deszczu po autostradzie węgierskiej, gdzie uprzejmy TIRowiec dając znaki światłami awaryjnymi zasugerował nam rezygnację z wyprzedzania, ponieważ pół lewego pasa zajmował rozbity ledwie co samochód osobowy. Reszta trasy przebiegła spokojne, choć Erynia coś mruczała o ciepełku miejscowym. … Kontynuuj czytanie »

6 komentarzy

Użhorod

Pomysł kolejnej majówki wpadł nam do głowy spontanicznie, po prostu oboje stęskniliśmy się za Ukrainą, a że to duży kraj, tradycyjnie postanowiliśmy pojechać tam, gdzie nas jeszcze nie widzieli – wzdłuż południowej jego granicy. Ze względu na kierunek wyznaczyliśmy trasę przez Słowację. Niby koniec kwietnia, ale przez całą drogę padał deszcz, na wysokości powyżej 300 m przechodzący … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

powrót przez Galati, Bicaz i Rátkę

Następny dzień miał być dniem przejazdu przez całą Rumunię z noclegiem na Węgrzech. Oczywiście „po drodze” postanowiliśmy z obejrzeć wąwóz Bicaz. By mieć czas na wszystko, wyjechaliśmy w miarę wcześnie. Droga była wygodna i malownicza (aczkolwiek miejscami z dziurami i ekipami je reperującymi – 1 maja!?!), i przez tę jej malowniczość z godziny na godzinę łapaliśmy opóźnienie. Erynia, zachwycona Rumunią, co rusz sugerowała … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Delta Dunaju

Spać poszliśmy na tyle wcześnie, by zdążyć rannym świtkiem koło 9. zamustrować się na statku. Czekał tam już na nas Kapitan (Andrea Cicarac) i – dodatkowo – „przewodnik” (Mircea Spulbatu) władający językiem angielskim. Spytano nas czy nie mamy nic przeciwko by zabrał się z nami, a przy okazji załatwił swoje sprawy w delcie. Nam to nie przeszkadzało, bo Mircea … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

trasa historycznie nadmorska

Ranek przyniósł otrzeźwienie. Z jednej strony Erynia wycierając (sobie!) nogi po kąpieli przestawiła sobie(!) kręgosłup, a z drugiej odwiedziliśmy raz jeszcze winiarnie Murfatlar, by uzupełnić zapasy o wina czerwone i wytrawne, których mamy niedobory przy naszym systemie żywieniowym, a tutejsze wina są dobre i tanie! Po tym krótkim i bolesnym postoju – tym razem nie dla kieszeni lecz dla Eryniego kręgosłupa ruszyliśmy w kierunku … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Wino i Trajan w okolicy Murfatlar

Aby zrekompensować sobie tę wieczorną jednowinową degustację, rankiem dnia następnego wyruszyliśmy do Murtaflar Vinery. Niestety, główny oprowadzający i prowadzący degustację był nieobecny, więc po zakładzie oprowadzała nas w jego zastępstwie młoda dziewczyna przepraszająca, że nie powie nam tyle co jej szef, nie tyle z braku wiedzy, co z niewystarczającej znajomości angielskiego (niestety innych obcych języków nie znała). Zupełnie niepotrzebnie, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Konstanca

Dzień następny zaczął się rumuńskim śniadaniem – smaczne i obfite – i problemem za znalezieniem jednej z atrakcji Murfatlar: Ansamblul rupestru de la Murfatlar. Niby miały to być jaskinie i nawet był drogowskaz, i nawet znaleźliśmy funkcjonujący nad nimi klasztor z „żywą” cerkiewką, ale wejścia do jaskiń nikt nam nie potrafił pokazać. Okazało się, że robiąc zdjęcia staliśmy pod zamkniętą zardzewiałą … Kontynuuj czytanie »

5 komentarzy

Siklós i Harkány

Na ostatni dzień zwiedzania okolic Villány wybraliśmy Siklós z jego zamkiem. Dojazd zajął nam kilkanaście minut. Zamek, a właściwie, zdaniem W., pałac na podbudowie zamkowej, jest jeszcze w renowacji (400000000Huf w ramach programu Unijnego + fundusz norweski), ale już robi wrażenie. Może wyposażenie nie poraża ilością i zbytkiem, ale i tak zamek jest godny uwagi. Zarówno przygotowane pomieszczenia jak i widoki z blanek … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Osijek

Rankiem śniadanie prawie jak zwykle – wymieniliśmy tylko jajecznicę na jajka gotowane (5 szt. a jednak!) – a po śniadanku Erynia ustawiła drogowskaz na Osijek. W sumie blisko, raptem 56&nbspkm, nie było więc powodu by nie odwiedzić Chorwacji – dawno już nas tam nie było. Droga była niczego sobie oprócz samego dojazdu do granicy – 10 km po lodzie. Granicę przekroczyliśmy szybko, wspólna odprawa … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

degustacje 1 stycznia

Poranek zaczął się niezbyt wcześnie za to miło, śniadanie podobne do wczorajszego zaspokoiło nasze potrzeby smakowo-żywieniowe, należało więc ruszyć po kolejne doznania. Po zakupieniu zaległego wina w piwnicy Ősi postanowiliśmy posmakować deserów w Hétfogás Fogadó. Erynia zoczyła je podczas obiadu, ale miejsca już na nie nie starczyło. Tym razem, i owszem, starczyło. Zamówiliśmy trzy desery o wdzięcznych nazwach: „Winny … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Szigetvár i Pécs (Pecz)

Na początek musimy opisać śniadanie przygotowane przez Gospodarza. Bo to było Śniadanie(!) – nie do przejedzenia. Cztery typy kiełbasy (w tym dwa rodzaje salami) i ser. Do tego jajecznica na kiełbasie posypana słodką papryką (chyba z 8 jaj, no dobrze – może z 6), pomidory i (rzecz jasna) papryka, herbatki do wyboru i dwa typy chleba: jasny i ciemny. Pojedliśmy do rozpuku, … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Villány

Na skutek zmian organizacyjnych w firmie, od kilku miesięcy Erynia bywała gościem w swoim domu. Coraz częściej przy tym powtarzała, że nadaje się już tylko do sanatorium (w domu wariatów już jest stałym bywalcem) oraz że na trzeźwo tej pracy nie zniesie. Zrozumiałym więc było, że gdy udało jej się przypadkiem wyrwać kilka wolnych dni, wybór padł na … Kontynuuj czytanie »

4 komentarze

…na południe i nad Sewan

Tym razem wstaliśmy wcześniej, gdyż śniadanie zamówiliśmy na siódmą. Do wyboru była jajecznica, parówki, makaron z sosem i kotlet z ziemniakami. Do tego pomidory, ogórki, oliwki, ser, pieczywo i herbata. Bardzo ciekawy zestaw jak na śniadanie. Erynia poprzestała na jajecznicy, a W. na kotlecie bez ziemniaków. Rzeczywistość jak zwykle różniła się nieco od zamówienia, gdyż kotlet okazał się mielonym, a jajecznica … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

słowackie ceramiki i wina

Przed powrotną drogą pospaliśmy dłużej więc zebraliśmy się z hotelu dopiero około 10. Erynia miała w planach dooglądać jeszcze Błękitny Kościół, więc zatrzymaliśmy się na parkingu nadbrzeżnym i te parę przecznic poszliśmy spacerkiem. I tu okazało się, że parking był prywatny (płatny!), a na ulicach wiele było miejsc parkingowych bezpłatnych w niedzielę – no cóż, frycowe trzeba było zapłacić. Po błękicie … Kontynuuj czytanie »

Wstaw komentarz

Bratysława i okolice

Erynia wymyśliła sobie jakiś czas temu odwiedzenie stolicy Słowacji – Bratysławy. A jak już to wymyśliła to zaraz potem doszła do wniosku, że jest to w sumie takie małe miasteczko i jak już się jest w Bratysławie to trzeba by odwiedzić Wiedeń. Niemały wpływ na tę decyzję miał węgierski kolega z jej pracy, który na hasło „Bratysława” niemiłosiernie się skrzywił … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze

Oradea i Tokaj

Kolejny przystanek zaplanowaliśmy w Oradei, gdzie spotkaliśmy się z Bratem Erynii. W Oradei mieszają się nacje rumuńska z węgierską co jest słyszalne na ulicy oraz widoczne w kartach restauracyjnych. Miasto znane jest z secesyjnej architektury. Przyznajemy, że nas zachwyciła i to pomimo dużej ilości remontów. Trzeba tam będzie wrócić za jakieś 3 do 5 lat i pozachwycać się jeszcze bardziej. Inny rodzaj zachwytu … Kontynuuj czytanie »

2 komentarze