Po takiej dawce zamków przyszedł w końcu czas na sacrum – Kościół Pokoju w Jaworze. Byliśmy już tam jakiś czas temu, ale przez te lata renowacja została znacząco posunięta i powtórne jego zwiedzenie uznaliśmy za warte grzechu, szczególnie że M. jeszcze tego cuda nie widział. I warto było! Odrestaurowano już prawie całe wnętrze, a właściwie prawie wszystko co widać z centrum. Wygląda na to, że prace restauracyjne trwają jeszcze na balkonach. Obejrzawszy co się dało i posłuchawszy, w trakcie zwiedzania, informacji nadawanych przez głośniki ruszyliśmy w miasto – a właściwie na Rynek i dalej aż pod XIX w. wieżę ciśnień. Wieża jak wieża – stała, natomiast Rynek (i gospodarzy miasta) podziwiać można za bardzo sprawną rewaloryzację z zachowaniem układu podcieniowego – nawet plomby od niego zbytnio nie odstają. Wracając obejrzeliśmy jeszcze Kościół pw.św.Marcina – oczywiście, przez kraty. Zamku nie zwiedziliśmy bo usłyszeliśmy, że jest to więzienie, a jakoś nie chcieliśmy tego sprawdzać. A szkoda, bo już po powrocie znaleźliśmy, że zamek przestał być więzieniem. Nie znalazł on jednak innego, poważnego gospodarza, który miałby wizję jego wykorzystania.
Kolejny punkt programu, a nawet trzy punkty, nie były planowane. Ot, W. zobaczył drogowskaz na punkt widokowy na Radogoście i skręcił w boczną drogę. Przy jednym z kolejnych skrzyżowań rzucił okiem w lewo i oko zawiesiło się na renesansowym pałacyku w Kłonicach. Widać że jest on „zaopiekowany”, ale zabudowania folwarczne stoją nieużywane. Na używany wygląda domek naprzeciwko pałacu, ludzi jednak na zewnątrz nie było więc nie mieliśmy kogo odpytać o ciekawostki. Na parking pod Radogostem dojechaliśmy dosyć szybko i tu zaskoczenie. Przy parkingu toaleta, wolnodostępna z wodą i kanalizacją, a na pobliskiej łące, wyglądającej jak baza biwakowa, piękna wiata z kominkiem i ławami – też ogólnodostępna w godzinach od 8. do 22. Dalej już było drobne 10′ podejścia pod górę, by na jej szczycie móc wejść na wieżę – otwartą i ogólnodostępną – i ponapawać się piękną panoramą bliższych i dalszych okolic.
Po zejściu z punktu widokowego i ruszeniu w dalszą drogę W. znowu „musiał” skręcić w szutrową drogę pod, będący w stanie remontowanej ruiny, XIV w. zamek Lipa. Ze względu na wszechobecne tablice obwieszczające „Zakaz Wstępu” na teren prywatny nie obejrzeliśmy wnętrz, mimo że skobel zamykający bramę był raczej symboliczny. Obejrzeliśmy więc ruinkę jedynie z zewnątrz i ruszyliśmy dalej wracając na zaplanowaną trasę. A ta wiodła nas przez Browar w Miedziance – bardzo ładnie urządzony przybytek dla gości – włącznie z opcją noclegu. Piwa, oraz napoje piwne, także były ciekawe w smaku (na przykład jedno miało smak kawy zbożowej) lecz chyba niespecjalnie przypadły nam do gustu, za to zupełnie nie przypadła nam do gustu następna ciekawostka okolicy – wieś Mniszków. Niby wymarła, a całkiem żywa. Przejechaliśmy z jedynym przystankiem, przy tablicy informującej o miejscu gdzie, dawnymi czasy, stała Gospoda pod Trzema Lipami. Może gdybyśmy pałętali się po okolicy pieszo moglibyśmy obejrzeć więcej pozostałości po Miedziance.
Ostatnim odwiedzonym tego dnia miejscem były malownicze ruiny zamku Bolczów. Cały, wkomponowany w naturalne ostańce skalne, prezentował się bardzo interesująco, a punkty widokowe, dostępne po wejściu po kamiennych schodach, okraszały całość pięknymi panoramami.
Po tak obfitym w doznania dniu pozostało nam już tylko wrócić do Przycupu na bardzo smakowitą obiado-kolację.
Jawor, browar i ruiny
4 odpowiedzi na Jawor, browar i ruiny
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.
Szukaj
Kategorie
Lata
…komentarze.
- w. - Będzin – kirkut i zamek
- Erynia - Perge i Antalya
- Pudelek - Perge i Antalya
- w. - Perge i Antalya
- Pudelek - Perge i Antalya
- Erynia - Kozie sery i lenistwo
- w. - Kozie sery i lenistwo
- Pudelek - Kozie sery i lenistwo
- W. - Trzy winnice i wioska
- Mariusz Maślanka - Trzy winnice i wioska
- Erynia - Brno – spacer
- Asia - Brno – spacer
Galeria albumów
ogólne…
RODO
Przydasie
-
Nasze miejsca:
- Alanya
- Altınbeşik i dwie wioski
- W górach Taurus
- Perge i Antalya
- Aspendos i Sillyon
- Side
- Wielkie żarcie
- Sanktuaria i kolej
- Dwa kościerskie muzea
- Płotowo i Lipusz
- Kozie sery i lenistwo
- Do Parszczenicy
- Brno – kości i piwo
- Špilberk
- Brno – muzeum i katedra
- Brno – spacer
- Do Brna
- Urodzinowa niespodzianka
- Winiarnia Begala
- Winiarnia Hornik
- Wisząca kładka i Zamek
- Winiarnia Macik
- Malá Tŕňa II
- Będzin – miasto i Żydzi
- Będzin – nerka i pałac
- Będzin – kirkut i zamek
- Dolní Kounice [2] i Veveří
- Dolní Kounice [1]
- Velké Pavlovice [3]
- Velké Pavlovice [2]
- Velké Pavlovice [1]
- Safranbolu i Hadrianopolis
- Divriği
- Karahan Tepe i Göbekli Tepe
- Herbata i Dara
- Most w Malabadi i Zerzevan Kalesi
- Koty i Ahtamar
- Van – muzeum i twierdza
- Pałac Ishaka Paszy i wodospad
- Śniadanie z kotem… i Kars
- Ardahan, Kars i Katerina
- Przez Goderdzi do Turcji
- Dom rodzinny i winiarnia
- Most i wodospad Machunceti
- Bazar, plaża i ogród botaniczny
- Park dendrologiczny
- Sameba
- W Batumi… deszcz
- Batumi po latach
- Poranek u Daro
- „Przejście/a” graniczne
- Do Sarpi, po latach
- Marina i dwa muzea
- Fort i muzeum fotografii
- Monte i dwa ogrody
- Klasztor i ciastka
- Muzeum i kościół São Pedro
- Blandy’s Wine Lodge
- Spacer… i owocki
- Spacer po Funchal
starsze w archiwum
A ja oczywiście musiałem odbić się od zamkniętych drzwi w Jaworze!
To chyba tylko kwestia sprawdzenia godzin otwarcia:
http://kosciolpokojujawor.pl/zwiedzanie-kosciola/
Warto spróbować jeszcze raz.
PS. w 2010r zapomnieliśmy aparatu, a ze smartfonowych niewiele się nadawało do pokazania 🙁
No tak, to był styczeń i zwiedzanie indywidualne było niemożliwe. Wiadomo, zimą turyści jeżdżą tylko w grupach…
Też pech!